Mario z Nazaretu, kim naprawdę jesteś?
Postać Marii matki Jezusa Chrystusa, była mocno związana z moim życiem.[1] Zaraz po porodzie, z powodu zagrożenia mojego życia, moja mama w akcie swojej wiary powierzyła mnie pod Jej opiekę. Po latach gdy rozpocząłem swoją drogę ku kapłaństwu to właśnie Jej powierzyłem swoje powołanie i życie. W trakcie blisko pięcioletniej służby kapłańskiej głosiłem kazania na Jej temat, prowadziłem nabożeństwa ku Jej czci i zachęcałem innych do powierzania się pod jej opiekę.
Zamiast wstępu…
Chyba każdy kto w Polsce zabiera
się do pisania na temat Maryi matki Jezusa, zdaje sobie sprawę, że dotyka
niezwykle delikatnej materii. Bowiem dla setek tysięcy ludzi w naszym kraju jej
postać jest tak ważna, że stosunek do niej staje się wręcz normą i sprawdzianem
prawdziwości chrześcijaństwa. „ A uznajecie Maryję ? ” to niemal pytanie
„testowe” jakie słyszy każdy, kto przyznaje się do wyznawania przekonań innych
niż rzymsko-katolicke. Ta niewielka książeczka ma między innymi za zadanie
pomóc czytelnikowi w uzyskaniu rzeczowej odpowiedzi na to pytanie. Wbrew
pozorom ta publikacja nie jest skierowana jedynie do osób formułujących podobne
pytania, ale i do tych, którzy Pismo święte uważają za najwyższy autorytet w
sprawach wiary i moralności.
Sobór Watykański II w opinii
wielu katolickich teologów po krótkiej próbie wdrażania w rzeczach istotnych,
pozostał na papierze, dotyczy to również właściwego nauczania względem Maryi.
„Okręt Soboru przepłynął, rzeka pozostała. Niektóre pola polskiej pobożności
nie spotkały się z Soborem”. To bardzo ciekawa opinia znanego polskiego
mariologa o.St.Napiórkowskiego (2).
Ponieważ problem Maryi matki Pana
jest ściśle biblijny, toteż Pismo święte jawi się nam jako autorytatywne źródło
poznania jej osoby, życia i roli w Bożym planie. Ta niezwykła Księga jest
źródłem wiary dla chrześcijan – natchnionym, niepodważalnym i nieomylnym
autorytetem za którym stoi sam jej Autor – Bóg. Biblia jest więc prawdziwym
Słowem Bożym i dlatego może być pewnym gruntem dla wszystkich szukających
prawdy (Jan.17,17).
Jeżeli więc szczerze poszukujemy
prawdy i zależy nam na tym, aby podobać się Bogu we wszystkim, powinniśmy
pamiętać by uważać na różne ludzkie nauki, które nie mają oparcia w Piśmie
świętym. Sam Jezus nas przed tym ostrzegał: „daremnie mi cześć oddają , głosząc
nauki, które są nakazami ludzkimi” . Sprawa więc jest poważna i nie należy jej
lekceważyć, ponieważ nasz stosunek do Pisma św. ukazuje nasze prawdziwe
odniesienie do Boga ! (Jan.12,48)
Co Pismo Święte mówi o Maryi?
Pierwszą rzeczą jaką należałoby
ustalić to imię Matki Jezusa. Oczywiście imię Maryja, nie jest oryginalnym
imieniem matki Pana, lecz staropolską formą imienia Maria. Od średniowiecznych
czasów przez następne wieki imię to w tej postaci zostało zachowane i z biegiem
czasu zostało zarezerwowane wyłącznie na określenie postaci matki Jezusa. Warto
też zwrócić uwagę, że imię to było i jest używane w tej formie tylko na terenie
Polski. Jednak biblijne czyli hebrajskie imię matki Jezusa brzmi Miriam.
Ponieważ współczesne polskie „Maria” jest bliższe oryginałowi, dlatego też tej
formy będziemy dalej używać.
Nowy Testament choć zawiera o
wiele więcej miejsc niż Stary Testament mówiących o Marii matce Pana, to i tak
wobec poruszanych przez siebie zagadnień stosunkowo ma ich niewiele, żeby nie
powiedzieć, że temat traktuje wręcz marginalnie. Ilość zaś tekstów mających
tzw. wartość dogmatyczną, czyli takich, które pozwalają na formułowanie prawd
wiary odnośnie Marii jest jeszcze mniej.
Jest to więc niewiele na temat
tej, która w tradycji i nauczaniu Kościoła katolickiego zajmuje
niekwestionowane pierwsze miejsce. Warto więc zastanowić się dlaczego
najstarsze pisma chrześcijańskie tak nie „po katolicku” potraktowały jej osobę
? Czyż te powściągliwe informacje nie miały właśnie za cel skierować uwagę
czytelników na najważniejszą osobę w Biblii? Cały Stary Testament zapowiada
przyjście Mesjasza, a Nowy w pełni ukazuje tę spełnioną obietnicę Jego
przyjścia w osobie Jezusa Chrystusa. Bożą wolą jest więc, aby człowiek całą
swoją uwagę, serce, umysł , miłość skierował i skupił na Jezusie Chrystusie,
jedynym Zbawicielu każdego człowieka.
Postawa Jezusa wobec Marii
Dla człowieka wychowanego w
religii rzymsko-katolickiej, całkowitym zaskoczeniem staje się odkrycie
opisanych przez Nowy Testament relacji między Jezusem a Marią. Mógłby on
oczekiwać opisów pełnych wzruszeń czy częstej gloryfikacji Marii przez jej
Syna. Czymś oczywistym byłoby dla niego, gdyby co chwila podkreślana była jej
wyjątkowa rola i znaczenie. Przecież przeciętny katolik w takiej atmosferze
wyrastał w rodzinnym domu. Od dzieciństwa karmiony był takimi kazaniami, i
nauczaniem na lekcjach religii. Wyrastał wśród obrzędów maryjnych i
pobożnościowej literatury na jej temat..
Łatwo jest więc zauważyć, że
Jezus wyraźnie się odcinał od swej ziemskiej rodziny. Miał przecież świadomość
tego kim był naprawdę i po co przyszedł na ten świat. On oczekiwał wiary w
siebie jako Syna Bożego, zapowiedzianego Mesjasza, wysłannika Ojca , a w końcu
jako Pana i Boga (Jan.20,26-29).
Zarówno Kościół apostolski jak i
Kościół dwóch pierwszych wieków po Chrystusie nie znał ani nie praktykował
kultu wobec Marii matki Jezusa. Początki tych praktyk sięgają około 300 r po
Chrystusie, kiedy to Kościół coraz bardziej brnął w odstępstwo od nauczania
Pisma świętego łącząc się z wierzeniami pogańskiego Rzymu. Kulminacją tego
procesu było ustanowienie przez cesarza Teodozujsza I chrześcijaństwa jako
religii państwowej w 381 roku. Jedenaście lat później ten sam cesarz zabronił
praktykowania wszelkich kultów pogańskich. Ta decyzja błyskawicznie „nawróciła”
imperium na chrześcijaństwo ! Drogą do stania się uczniem Jezusa nie było
więcej nawrócenie i zmiana życia przez człowieka, ale deklaracja uznania nowego
kultu. To ostatecznie otworzyło drzwi dla pogańskich praktyk i wierzeń w
kościele chrześcijańskim . Nowi wyznawcy zaczęli adaptować swoje stare
wierzenia do wymogów nowej religii. Tak narodził się Kościół rzymsko-katolicki.
Również w tych czasach należy upatrywać początków kultu maryjnego, który „oficjalnie”
rozpoczął się uchwaleniem przez Sobór w Efezie w 431 roku tytułu Matka Boga dla
Marii.
Jak podaje katolicki teolog K.
Rahner „kult w ścisłym sensie tego słowa może być oddawany tylko Bogu i zawsze
zawiera w sobie adorację, pochwały, dziękczynienia i prośby; jest służbą w
duchu, która uznaje najwyższą władzę Boga ” (3). Przyjmując tę definicję za
właściwą, czytając Biblię, możemy zauważyć, że rozumie ona kult zawsze w
ścisłym sensie tego słowa. Wszelkie odstępstwa od tej normy, oddawanie
adoracji, pochwały czy dziękczynienia komuś innemu niż Bóg, Biblia nazywa
bałwochwalstwem i grzechem wobec Najwyższego !
Generalnie kult maryjny dzieli
się na dwie formy. Oficjalną, nazywaną kultem liturgicznym i nieoficjalną zwaną
kultem paraliturgicznym. Rozróżnia się też kult publiczny od prywatnego. Często
tworzą one oryginalną mieszankę, która irytuje tzw. liturgistów, czyli ludzi
odpowiedzialnych za przestrzeganie przepisów liturgicznych.
Rzymsko-katolickie dogmaty
maryjne a Słowo Boże
Katolickie dogmaty wiary to
formuły zawierające stwierdzenia dotyczące wiary Kościoła katolickiego, przezeń
ogłoszone i podane do wierzenia. Tworzą one pewną hierarchię pod względem
ważności czyli obowiązywalności do wierzenia. Najwyższe rangą, mają te
uroczyście ogłoszone i obowiązują wszystkich pod groźbą wyklęcia i uznania
heretykiem. Te niższe rangą dają możliwość wyboru. Można w nie wierzyć lub nie.
Jednak ze względu na posłuszeństwo Kościołowi, powinno się w nie wierzyć. Czyli
dobry katolik, raczej nie ma wyboru – ma wierzyć we wszystkie dogmaty…
Problem tkwi jednak w pozostałej
części dogmatycznego orzeczenia. Nie ma bowiem fizycznej możliwości
przeprowadzenia naturalnego porodu bez naruszenia dziewictwa. Wykluczamy
oczywiście poród przez cesarskie cięcie. Jezus narodził się w betlejemskiej
stajni naturalnymi siłami Marii. Co więcej Pismo nigdzie nie sugeruje, że te
narodziny miały nie naruszyć dziewictwa matki Jezusa. Za to teksty „dowodzące”
tej kwestii są zapisane w apokryfach Nowego Testamentu, czyli wczesnych
pseudochrześcijańskich pismach. Dziełka te od samego początku były zdecydowanie
odrzucane przez Kościół jako fałszujące prawdy Boże i uznawano je za
bezwartościowe.
Sprawa z biblijnego punktu
widzenia jeszcze bardziej się komplikuje w twierdzeniu, że Maria miała pozostać
dziewicą do końca swego ziemskiego życia. Poza oczywistym pytaniem dlaczego
miałoby to być tak ważne dla Boga, rodzi się inne, chyba równie ważne, o
samopoczucie jej męża Józefa. Ciekawe jakby się poczuł Józef kiedy miałby w
perspektywie żyć do końca swych dni w małżeńskim celibacie ? Chyba nie byłoby
większej tortury dla niego jako męża sypiać obok żony i nie móc z nią nigdy
współżyć ! A przecież do tego między innymi małżeństwo zostało przez Boga
pobłogosławione. Na szczęście dla niego i tę kwestię rozwiązały apokryfy. Dla
jego i Marii bezpieczeństwa zrobiły one z niego starca, aby zaoszczędzić mu
podobnych problemów, rozterek i pokus.
Jeśli natomiast interesuje nas
prawda o późniejszym życiu Marii i Józefa, musimy pozostawić baśnie na boku, a
zająć się tekstami Nowego Testamentu. W relacji Mateusza (1,24-25) czytamy: A
gdy Józef obudził się ze snu, uczynił tak, jak mu rozkazał anioł Pański i
przyjął żonę swoją. (25) Ale nie obcował z nią, dopóki nie powiła syna, i nadał
mu imię Jezus. Logicznie rzecz biorąc, współżycie takie nastąpiło po narodzeniu
się Jezusa, oczywiście z zachowaniem przepisów Zakonu dla kobiet w połogu
(Łuk.2,22; Kpł.12,1- 8 ). Ponadto Jezus nigdy nie został nazwany przez Pismo
jednorodzonym synem Marii, a pierworodnym (Łuk.2,7): I porodziła syna swego
pierworodnego, i owinęła go w pieluszki, i położyła go w żłobie, gdyż nie było
dla nich miejsca w gospodzie. I znowu (Łuk.2,22) : A gdy minęły dni
oczyszczenia ich według zakonu Mojżeszowego, przywiedli je do Jerozolimy, aby
je stawić przed Panem, (23) jak napisano w zakonie Pańskim, iż: Każdy
pierworodny syn będzie poświęcony Panu” . Józef i Maria tworzyli więc normalną
rodzinę i mieli pełne relacje małżeńskie. Doczekali się własnych synów i córek,
jak potwierdza to kilka miejsc w w różnych ewangeliach (Mar.3,31; Mar.6,1-3;
Mat.12,46; Mat.13,55; Jan.7,3-5). Mateusz opisuje też reakcję mieszkańców
Nazaretu na wizytę Jezusa (Mat.13,55): A przyszedłszy w swoje ojczyste strony,
nauczał w synagodze ich, tak iż się bardzo zdumiewali i mówili: Skąd ma tę
mądrość i te cudowne moce? (55) Czyż nie jest to syn cieśli? Czyż matce jego
nie jest na imię Maria, a braciom jego Jakub, Józef, Szymon i Juda? (56) A
siostry jego, czyż nie są wszystkie u nas? Skąd ma tedy to wszystko? Czytając
te teksty bez żadnych uprzedzeń czy uprzednich założeń, można wyciągnąć tylko
jeden wniosek. Maria miała inne dzieci poza Jezusem. Analiza imion braci Jezusa
odpowiada obyczajom w Izraelu. Po narodzeniu się dziecka nadawano mu imię ojca,
albo noszone w rodzinie (Łuk.1,59-61). Imię to spełniało więc rolę dowodu
osobistego, a Żydzi przywiązywali wagę do rodowodów. Ponieważ rodzina Jezusa
była typowo żydowską, nie ma powodu, by w ich przypadku było inaczej.
Jedno z wyjaśnień tłumaczy, że
chodzi o braci stryjecznych, albo ciotecznych albo innych kuzynów. Ponoć język
hebrajski jest tu nieprecyzyjny i nie ma osobnych wyrazów na oznaczenie
bliższych krewnych. Na szczęście obie ewangelie Mateusza i Marka znamy tylko w
brzmieniu greckim. Ten język z kolei ma słowa, które to potrafią ! Brat rodzony
to adelfos, kuzyn- anepis, a krewny czy powinowaty to suggenneus. W cytowanych
miejscach ewangeliści użyli słowa adelfos. Biorąc pod uwagę czas powstania tych
Ewangelii między 60-75 r. po Chr. autorzy zapewne wiedzieli i znali osobiście
(przynajmniej Mateusz i Jan ) związki rodzinne w przypadku Jezusa .
Inna koncepcja zakłada, że były
to dzieci Józefa z pierwszego małżeństwa (6). Ciekawe czy Józef o tym wiedział
? W Biblii nie ma nawet cienia takiej sugestii. Inni z kolei argumentują, że
tylko Jezus został nazwany synem Józefa i Marii(7). Jednak dla mieszkańców
Nazaretu sprawa była oczywista czyim Jezus jest synem i kto tworzył jego
rodzinę (Mat.13,55). Spotyka się też argument, że bracia Jezusa nie mogli być
starszymi od Niego – co jest oczywiste (Łuk1,27), ani młodszymi, bo to
przeszkodziłoby w pielgrzymce do Jerozolimy na święto Paschy (!?). A to niby
dlaczego? Po pierwsze z tekstu Łukasza nie wynika, że byli tylko we trójkę.
Przybyli do miasta z innymi krewnymi (Łuk.2,44). Po drugie Jezus miał wtedy 12
lat, a więc młodsze dzieci mogły spokojnie pozostać chociażby z siostrą Marii,
lub innymi krewnymi… Używa się też tłumaczenia, że wymienieni braci i siostry
Jezusa, to dzieci pewnej Marii córki Anny, czyli przyrodni kuzyni Jezusa (8).
Dlaczego więc chodzili za Jezusem ze swoją ciotką, podczas gdy ewangeliści
mówią o matce ? Często też podaje się argument, że Jezus umierając na krzyżu
powierzył swoją matkę Janowi, a nie swoim młodszym braciom. Jezus jako
najstarszy miał obowiązek zatroszczyć się o swoją matkę, a jedynym mężczyzną
jaki stał wtedy pod krzyżem był Jan, jego umiłowany uczeń.
Nieodparcie nasuwa się jednak
pytanie: jeśli Maria pozostała na zawsze dziewicą, to które z tych wyjaśnień
jest prawdziwe? Wnioski jakie nasuwają się z tych rozważań są klarowne. Biblia
uznaje tylko dziewicze poczęcie Jezusa, natomiast wyraźnie przeczy dozgonnemu
dziewictwu Jego matki. Sama idea „dziewiczego” małżeństwa jest obca Biblii i
tradycji żydowskiej. Bóg nigdzie też nie nakazał żyć Józefowi i Marii w
małżeńskim celibacie do końca ich życia. Natomiast posiadanie dzieci przez
małżeństwo było wyrazem Bożej przychylności i błogosławieństwa (Łuk.1,24-25:
Potem żona jego, Elżbieta, poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy.
(25) Tak uczynił mi Pan – mówiła – wówczas, kiedy wejrzał łaskawie i zdjął ze
mnie hańbę w oczach ludzi.. )
3.”Niepokalanie poczęta”
Dogmat ten stwierdza, że
„najświętsza Maryja Panna została zachowana od skazy grzechu pierworodnego”.
„Prawdę” tę obwieścił światu w 1854 roku, pierwszy oficjalnie nieomylny papież
Pius IX. Według tej nauki , w historii świata tylko dwie osoby – Maria i Jezus
przyszły nań wolne od grzechu pierworodnego.
I znów mamy małą rozbieżność z
Prawdą objawioną w Biblii. Ta głosi, że na świat przyszedł tylko jeden, święty,
bezgrzeszny człowiek, Syn Boży – Jezus Chrystus. Na temat specjalnego wyjątku
Niebios wobec Marii nie czytamy w Biblii. Natomiast znajdujemy w niej kilka
ciekawych stwierdzeń i tak Rzym.3,9-10 mówi, „ że wszyscy są pod wpływem
grzechu, (10) jak napisano: Nie ma ani jednego sprawiedliwego, (11) nie masz,
kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; (12) wszyscy zboczyli, razem
stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego”
a nieco dalej w wierszu 19 czytamy: ” A wiemy, że wszystko, co mówi Prawo, mówi
do tych, którzy podlegają Prawu. I stąd każde usta muszą zamilknąć i cały świat
musi się uznać winnym wobec Boga, a wiersz 23 jeszcze to raz potwierdza:
wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej”.
5.” Pośredniczka ”
Chyba żaden inny „tytuł”
przypisywany Marii nie budzi tylu kontrowersji wśród chrześcijan jak i wielu
teologicznych polemik wśród samych katolików. Dla uszu biblijnie wierzącego
chrześcijanina brzmi on jak herezja, czyli nauka całkowicie niezgodna z Pismem
świętym. Z możliwościami pośrednictwa Marii wiąże się bowiem zasadniczy problem
jej zdolności wysłuchiwania wiernych jednocześnie w wielu częściach świata. .
Będąc stworzeniem nie ma atrybutu wszechobecności ! Nie może więc być do
dyspozycji ludzi naraz w kilku różnych miejscach !
Teorię pośrednictwa Marii do
Jezusa, lub wręcz do samego Boga z pominięciem Jezusa, rozpoczął rozgłaszać
jeden z najsłynniejszych średniowiecznych kaznodziei , Bernard z
Clairvaux(+1153). Mimo oczywistej herezji jaką głosił, po śmierci został
ogłoszony „świętym Kościoła ”. Jednym z jego słynnych stwierdzeń było, że”
Maryja jest najlepszym pośrednikiem”, lub , że to „przez Nią płyną wszystkie
łaski od Chrystusa”. Zniechęcał do szukania pomocy u Jezusa a wywyższał i
sławił szukanie pomocy u Marii. Nauka ta zaowocowała propagowaną przez stulecia
zasadą „przez Maryję do Jezusa” oraz skierowała miliony katolików na fałszywe
tory. Na Sobór Watykański II wpłynęła nawet propozycja by ogłosić Marię
„wszechpośredniczką łask”. Na szczęście tendencje do ubóstwiania Marii zostały
przez Sobór mocno wyhamowane. Jednak odkąd papieżem został Karol Wojtyła,
kwestia powróciła z nową siłą, mając poparcie samego głównego przywódcy
Kościoła katolickiego. Sam Jan Paweł II chętnie mówił o „pośrednictwie
macierzyńskim” (10) lub wysuwał propozycje przypisania jej „pośrednictwa w
Duchu Św.”(11). Nie wydaje się to dziwne, ponieważ Jego cały pontyfikat
zawierał się w haśle „Totus tuus” , wypowiedzianym nie w stronę Jezusa Pana
Kościoła, a w kierunku człowieka – Marii .
Tyle tytułem naświetlenia
sytuacji. Co natomiast w tej sprawie powiada Pismo św.? W używanych przez
siebie stwierdzeniach nie pozostawia wielu wątpliwości, kto jest właściwym,
uznawanym przez Boga pośrednikiem między ludźmi a Bogiem. Tak jak Bóg jest jeden
tak samo rzecz się ma z pośrednikiem do Niego – też jest tylko jeden
!1Tymoteusza 2,5 mówi: Albowiem jeden jest Bóg,jeden też pośrednikmiędzy Bogiem
a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, (6) który siebie samego złożył jako okup za
wszystkich, aby o tym świadczono we właściwym czasie. Tylko On może skutecznie
się za nami wstawiać u Ojca: (15) I dlatego jest On pośrednikiem nowego
przymierza, ażeby gdy poniesiona została śmierć dla odkupienia przestępstw
popełnionych za pierwszego przymierza, ci, którzy są powołani, otrzymali
obiecane dziedzictwo wieczne… Albowiem Chrystus nie wszedł do świątyni
zbudowanej rękami, która jest odbiciem prawdziwej, ale do samego nieba, aby się
wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga.” (Hbr.9,15.24)
III. Apokryfy – właściwe źródło
dogmatów maryjnych
Najwyższa już chyba pora, aby
zająć się właściwym źródłem, które stoi u początków kilku późniejszych dogmatów
maryjnych. Są nimi apokryficzne pisma Nowego Testamentu.
Biblia ostrzega jakie drzewo
takie owoce, jakie źródło taka woda ! Mamy tu do czynienia jednym z przykładów
jak w czasie wieków doszło do przeistoczenia kłamstwa apokryfów w uświęconą
przez katolicyzm „prawdę wiary” . Przypatrzmy się więc bliżej tej „prawdzie”
apokryfów.
„ Zawsze Dziewica ”
W III wieku na Wschodzie wyrósł
dla chrześcijaństwa konkurencyjny kult boga Mitry. Miał on duże oddziaływanie
na całym terytorium cesarstwa. Otóż boga Mitrę zrodziła bogarodzica –
Niebiańska dziewica, czczona jako opiekuna rodzaju ludzkiego z nocy 24 na 25
grudnia. Dokonano więc kilku właściwych politycznie ruchów i pozbyto się
konkurenta. Zaprowadzenie chrześcijaństwa jako religii państwowej, wprowadzenie
świąt Bożego narodzenia w tym samym czasie co bożka Mitry. Jezus zastąpił
Mitrę, a Maria dziewica – boża rodzicielka zastąpiła Niebiańską dziewicę . Jak
napisano w jednej z odważnych katolickich pozycji: chrześcijaństwo zastępuje
dawne miejsca bożków, kultem świętych (…) Kościół potrafił wspaniale
spożytkować psychospołeczne uwarunkowania człowieka, by go prowadzić do Boga”
(15). Wypada podziękować za takie prowadzenie, ale tak oto tworzyła się
historia…
„ Niepokalanie poczęta”
Apokryf o narodzeniu Maryi,
opisuje wyjątkowość jej narodzin: „również Anna, żona twoja porodzi ci córkę i
nazwiesz ja imieniem Maryja. Będzie ona jak ślubowaliście od młodości
poświęcona Panu i już w łonie matki zostanie napełniona Duchem Świętym” Maria
więc w wizji apokryfów była święta i czysta od zarania swego istnienia. Takie
„pewne” wiadomości powtarzane przez stulecia, przy nieznajomości Biblii, stały
się „wiarą ludu” przekształconą w 1854 roku w tzw. prawdę wiary niepokalanego
poczęcia Marii.
„ Wniebowzięta”
Te „prawdę” rozwinęły i
rozpropagowały apokryfy z grupy „transitus” czyli „przejście” . „Transitus jest
bardzo ważny dla rozwoju nauki o wniebowzięciu Maryi. Mówi on bowiem nie tylko
o wniebowzięciu ciała, ale także o jego zmartwychwstaniu. To kolejny wniosek
ks.Starowiejskiego (16) . Apokryfy z tej grupy tworzą cała grupę pism
powstałych między III a VI wiekiem po Chr. Znamy następujące: transitus Jana
Teologa; Melitona z Sardes; Józefa z Arymatei i Historię Eutymicką. Oto tekst
dowodzący z apokryfu Melitona z Sardes XVI,2: „ i natychmiast zmartwychwstała
Maryja z grobu i błogosławiła Pana(…) I ucałowawszy ją odszedł Pan, i duszę jej
przekazał aniołom aby ją zaniesli do raju.”(17) A Jan Teolog stwierdził w
XLVIII: „… a gdy trzeci dzień się wypełnił, zamilkły głosy, z tego wszyscy
poznali, że drogocenne jej ciało zostało przeniesione do raju…”
Zbliżając się do końca naszych
rozważań, możemy stwierdzić, ze wyłaniają się dwa wizerunki Marii. Jeden,
biblijny rzeczowy i trzeźwo osadzający Jej osobę w Bożym planie zbawienia
ludzkości. Drugi zaś, zbudowany na apokryfach, wpływach pogańskich oraz pobożności
ludowej. Dało to w konsekwencji obraz wielkiej matki Boga, „unoszącej” się
ponad ludźmi i Kościołem. Obraz tak wyidealizowanej kobiety, aż niemożliwą
staje się próba umieszczenia jej w prostych i surowych realiach życia w
Nazarecie.
Kim naprawdę była ta wspaniała
kobieta ? Czy możemy się od niej czegoś nauczyć ? Wierzę, że tak ! Jej
najwspanialszą cechą była pokora i całkowite posłuszeństwo Bogu.
Maria była niezwykle dzielną
osobą. Była poświęciła swoje plany życiowe a wręcz całe swoje życie, aby wypełnić
wolę Pana. Wierzę, że jej mąż Józef, był niezwykle dumny mając tak wspaniałą i
dzielną żonę ! Z pokorą i radością przyjmowała Słowo Boże. Rozważała i
zachowywała je w swoim sercu. I chociaż nie wszystko zawsze potrafiła
zrozumieć, to jednak przez wiarę podporządkowała swój rozum i wolę, woli Boga.
Była niezwykle pokorną kobietą. Nigdy nie widzimy aby z powodu swego wybrania
na matkę Syna Bożego żądała lub oczekiwała dla siebie szczególnych względów czy
podkreślania jej znaczenia. Sama nazwała się służebnicą (niewolnicą) Pańską.
Nie widzimy też aby jej postać w najmniejszy sposób przesłoniła osobę czy misję
Jezusa. A jednak była przy Nim w najtrudniejszej dla Niego chwili gdy umierał
na krzyżu ! Była też przy Jego pustym grobie, zapewne była też z Jego uczniami
i spotkała się ze Zmartwychwstałym. Dzięki temu wiedziała , że ma oczekiwać
wraz ze 120 zebranymi na piętrze obietnicy Ducha Świętego !
Możemy więc śmiało powiedzieć, że
Maria wypełniła wszelkie oczekiwania Boga wobec człowieka. Przyjęła Boże Słowo,
rozważała je i zachowywała. Była posłuszną Bogu , przeżyła chrzest Duchem
Świętym i mówiła językami ! Dlatego całkowicie wierzę, że jej duch został
zbawiony i przyjęty w domu Ojca. Teraz oczekuje ona na powstanie z martwych
swego ciała, aby wraz z wszystkimi wierzącymi wejść na wesela Baranka !
Właśnie taką Marię, bohaterkę
wiary Nowego Testamentu, pokorną i oddaną służebnicę Pańską podziwiam, poważam
i niezmiernie szanuję. Dzięki Jezusowi Maria jest moją siostrą w wierze, która
poprzedziła mnie w drodze do domu Ojca. Jest dla mnie zachętą i wzorem w
prowadzeniu chrześcijańskiego życia. Maria z Nazaretu kochała i przestrzegała
Boże Słowo i za to otrzyma nagrodę od Pana ! Jednak wywyższanie jej osoby nie
jest rzeczą żadnego człowieka ! Jej życie pokazało, że Bóg błogosławi tym,
którzy strzegą i wypełniają Jego Słowo.
Dziękuję mojemu Panu, Jezusowi
Chrystusowi, że Jego Słowo – Pismo święte, odkryło moim oczom wspaniałą prawdę
o Marii Jego Matce. Jemu niech będzie chwała na wieki ! Teraz spokojnie mogę
powiedzieć: Mario z Nazaretu, już wiem kim jesteś….
Moim pragnieniem jest aby to
skromne opracowanie trafiło przede wszystkim do rąk ludzi związanych z
Kościołem rzymsko-katolickim, ludzi którzy chcą budować swoją wiarę w Boga w
sposób świadomy i szanujący Pismo Święte. To co do tej pory przeczytałeś drogi
czytelniku, jest owocem mojego poszukiwania w oparciu o powszechnie dostępne
źródła oraz pragnienia znalezienia biblijnej prawdy na temat Marii matki
Jezusa.
Drogi czytelniku, jeśli w swoim
sercu masz głęboką cześć i szacunek dla Marii matki Pana to zachęcam cię do
powierzenia swojego Jezusowi Chrystusowi, ponieważ jest to jedyny sposób, abyś
mógł po śmierci wejść do nieba i spotkać się tam osobiście z matkę Mesjasza !
Ale przede wszystkim pomyśl o swoim zbawieniu !
Możesz to uczynić teraz zwracając
się do Pana Jezusa tymi lub podobnymi słowy:
Panie, wiem, że złamałem twoje
prawo i moje grzechy oddzielają mnie od ciebie. Bardzo mi przykro z tego
powodu, pragnę odwrócić się od mojej grzesznej przeszłości i poddać moje życie
Tobie. Proszę przebacz mi i pomóż mi żyć w sposób, który podoba się Tobie.
Wierzę, że Jezus Chrystus umarł za moje grzechy na krzyżu, że powstał z
martwych, że żyje i słyszy moją modlitwę. Otwieram ci drzwi mojego serca i
zapraszam Cię Jezu abyś stal się Panem mojego życia, abyś panował w moim sercu
od teraz na zawsze. Proszę ześlij swojego Ducha Świętego aby pomagał mi być
posłusznym Tobie i pełnić Twoją wolę do końca mojego życia. Modlę się o to w
imieniu Jezusa. Amen.
Powiedz komuś innemu o swojej
decyzji
Spędzaj czas z Bogiem każdego
dnia. Nie musi to być długi czas. Po prostu rozwiń w sobie nawyk modlenia się
do Niego i czytania Jego Słowa. Proś Boga aby Twoja wiara i twoje zrozumienie
Pisma wzrastały.
Szukaj wspólnoty z innymi
wierzącymi. Potrzebujesz przyjaciół chrześcijan w celu wzajemnego umacniania
się i wspierania.
Znajdź kościół, w którym możesz
wielbić Boga.
Z serca Ci błogosławię.
Przypisy :
tamże, s,192
Rahner K., Mały Słownik
teologiczny, s.198
Złotym okresem kultu maryjnego
były wieki od XII aż do Soboru Watykańskiego II w XX wieku. Wówczas to Marię
wyniesiono do roli „pośrednika” między ludźmi a Bogiem, tak że zajęła nie tylko
miejsce Ducha Świętego, ale i swego Syna. Sobór na powrót umieścił ją w
bardziej właściwych, biblijnych ramach. Niestety lata pontyfikatu Jana Pawła II
skutecznie przywracały jej utraconą pozycję.
Pismo Nowego Testamentu( Biblia
Tysiąclecia) zob. komentarz do Mat.12,46
Calvocoressl P., Kto kim jest w
Biblii, s.147
Rahner K, tamże, s.44
Calvocoressl P., tamże, s.147
Apokryfy Nowego Testamentu,
red.ks.M.Starowiejski, s.546
Napiórkowski St., tamże,
s.168-169
Jan Paweł II, Redemptoris Mater
nr 40 i następne
Apokryfy Nowego Testamentu,
tamże, s.34-36
tamże, s.222
tamże, s.572
Sto punktów zapalnych w historii
Kościoła, praca zbiorowa, s.72-73
Apokryfy Nowego Testamentu,
tamże, s.552
tamże, s.579
tamże, s.572
tamże, s.38
Bibliografia
Biblia, Brytyjskie i Zagraniczne
Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1990
Pismo św. Nowego Testamentu,
Pallotinum, Poznań Warszawa 1976
Apokryfu Nowego Testamentu, t.I
cz.1 i 2, red.ks.M.Starowiejski, Lublin 1986
Calvocoressl Peter, Kto jets kim
w Biblii, Łoź 1992
Jan Paweł II , redemptoris Mater
Langkammer Hugolin, Słownik
biblijny, Katowice 1989
Leon-Dufor Xavier, Słownik Nowego
Testamentu, Poznań 1986
Herrmann Horst, Jan Paweł II
złapany za słowo, Gdynia 1993
Napiórkowski Stanisław C., Matka
naszego Pana, Tarnów 1992
Rahner K. Vorgrimler H., Mały
Słownik Teologiczny, Warszawa 1987
Sto punktów zapalnych w historii
Kościoła, pr. Zbiorowa, Warszawa 1995
Szenderowski Ludwik, Ewangeliczni
Chrześcijanie, Warszawa 1998Niniejsze opracowanie służy do wewnętrznego użytku
Kościoła Zielonoświątkowego w RP. Wszelkie prawa autorskie zastrzeżone .
Istnieje możliwość powielania materiału, jednak bez czerpania korzyści
finansowych przez osoby rozpowszechniające niniejsze opracowanie.
To i owo
OdpowiedzUsuńMadame i nędzarz - JAG
OdpowiedzUsuń