Jak modlić się w domu przed ikoną? To otwarte okno, które
przyzywa Bożej obecności
Ks. Michał Lubowicki - 10.12.20
Nie czcimy kawałka deski, na której namalowano ikonę, ale
Tego, kogo ona ukazując, ukrywa. Ikona to okno. Trwaj przed nim i czekaj aż się
otworzy. Jak modlić się w domu przed ikoną?
Ikona: otwarte okno
„Ikona to
okno. Dla kogo otwarte? Dla tych, którzy przed nią czekają. Kto przed nią
czeka? Ci, którzy są biedni? Kto jest biedny? Ten, kto jest pusty, który
niczego nie żąda, który chce być nikim. Nicość Chrystusa przed Piłatem. Skandal
Boga ogołoconego na krzyżu”.
Taką definicję ikony znalazłem ostatnio we wpisie pewnego kleryka
grekokatolickiego z Brazylii. Ikona – okno otwarte dla czekających, którzy nie
przychodzą „załatwić” z Bogiem jakiejś sprawy, ale gotowi są zmierzyć
się z Jego milczeniem. I przyjąć to, co On zechce im dać – co zechce z nimi
zrobić.
Bóg obecny w domu
Ikona w domu – otrzymana w prezencie z jakiejś okazji albo
kupiona osobiście, bo nam się spodobała – nie jest elementem wystroju
wnętrza. Nie jest obrazkiem, który wiesza się na ścianie, by ładnie
wyglądał.
Ikona z założenia służy do modlitwy. Umieść ją zatem w takim
miejscu, w którym będziesz się modlić. Prawosławni Rosjanie mówią na takie
miejsce w domu: krasnyj ugoł (piękny kąt). Oczywiście
modlić można się wszędzie. Jednak doświadczenie uczy, że znalezienie (i
urządzenie – choćby minimalne) przestrzeni, która sprzyjać będzie
skupieniu, to dobra i potrzebna „inwestycja” w jakość naszej modlitwy.
U prawosławnych przed ikoną (także tą domową, nie tylko w
cerkwi) płonie zazwyczaj oliwna lampka. Taka lampka lub świeca to znak, który
doskonale rozumiemy, bo w naszych kościołach płonie ona przy tabernakulum
i mówi o obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie.
A w modlitwie nie chodzi przecież o nic innego jak o to, by
świadomie znaleźć się w obecności Tego, który zawsze jest przy nas. Taka lampka
czy świeca może okazać się ważnym znakiem towarzyszącym modlitwie przed ikoną.
Chrystus – ikona Boga
Ojcowie drugiego Soboru Nicejskiego (787 rok) bronili kultu
obrazów – określonego greckim słowem proskynesis dla wyraźnego
odróżnienia od czci należnej Bogu: latria. Sięgnęli wtedy po
argument teologiczny wynikający z wcielenia Syna Bożego.
W swoim Synu niewidzialny Bóg stał się widzialnym
człowiekiem. Święty Paweł wprost nazywa Chrystusa: „obrazem Boga
niewidzialnego” (gr. eikon tou Theou). Jezus
sam jest „ikoną” Ojca. Objawia Go, ukazuje. Patrząc na Jezusa w Jego
cielesności, oglądamy i poznajemy Boga.
Ikona (a szerzej: każdy wizerunek religijny, któremu oddajemy
cześć) jest jak zdjęcie ukochanej osoby, które stawiamy na półce lub nosimy
przy sobie. Od strony technicznej to tylko kawałek papieru fotograficznego. A
przecież traktujemy je w szczególny sposób – czasem wręcz wykonujemy wobec
niego gesty czułości.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie powie jednak, że kochamy
kawałek papieru. Każdy doskonale rozumie, że spojrzenie na fotografię odsyła
nas do ukochanej osoby, za której dotykalną obecnością tęsknimy. Tym samym jest
ikona.
Jak modlić się przed ikoną
Ważnym elementem modlitwy przed ikoną jest więc spojrzenie,
patrzenie na nią, kontemplacja. Modlitwa przed ikoną nie jest ćwiczeniem
intelektualnym, poprzez które mamy dojść do jakichś odkrywczych wniosków.
Jest trwaniem w obecności. Wpatrywaniem się w Oblicze, aby
przeniknąć Jego Tajemnicę.
Może być rozmową, w której otwieramy nasze serce – po to by
mówić i być rozumianym, ale także by słychać i uczyć się rozumieć. Ale może być
też milczeniem. Ja jestem i On jest. Wystarczy.
Ikona malowana zawsze według kanonu, a więc w określony
sposób, według stałego porządku, nie jest dziełem, które ma olśnić, zaskoczyć,
czy wzbudzać przyjemne i frapujące doznania estetyczne. Jej schematyczność i
statyczność służy temu, by nie zatrzymywała na sobie. Mamy się z nią
„opatrzyć”, jak z twarzą kogoś bliskiego, kogo widzimy na co dzień.
Poświęć codziennie kilka, kilkanaście minut na milczącą
kontemplację Tego, którego ikona ukrywając ukazuje i ukazując ukrywa, a
odkryjesz niebawem, że staje ci się coraz bliższy.
Modlić się całym sobą
Nie bój się naturalnych gestów bliskości. W tradycji
wschodniej przed ikoną modli się całym ciałem. Na przykład kłaniając się aż do
ziemi, ale także dotykając jej czołem, całując ze czcią.
Pozwól, by modliło się twoje ciało – by jego gesty wyrażały
spontanicznie to, czego nie potrafią wyrazić słowa. Zmęczony, smutny,
śmiało oprzyj o nią czoło, jak o ramię przyjaciela. Zagubiony, zamykaj i otwieraj
oczy, prosząc o łaskę zrozumienia i światło.
Skruszony, uklęknij i dotknij czołem ziemi. Niech Obecność
obejmie cię całego.
Komentarze
Prześlij komentarz
Nieustanne potrzeby??? Nieustająca Pomoc!!!
Witamy u Mamy!!!