Nieświęte kobiety wśród przodków Jezusa
Św. Mateusz rozpoczyna swoją
Ewangelię od genealogii Jezusa (Mt 1, 1-17); w ten sposób włącza się w wielką
tradycję, która korzeniami sięga okresu nomadycznego i beduińskiego. Rodowody
miały wówczas ogromne znaczenie, gdyż określały i ustalały związki pokrewieństwa.
Zwyczaj przyjął się w Izraelu, zwłaszcza po okresie diaspory i niewoli
babilońskiej. W czasach Jezusa rodowody były z pewnością w modzie; uważa się,
że rodowody znaczniejszych rodzin mogły być gromadzone i przechowywane w
oficjalnych rejestrach (B. Maggioni). Celem rodowodów, zwłaszcza biblijnych nie
było jedynie przedstawienie drzewa genealogicznego, ale również nakreślenie
historii, która trwa.
Rodowód Jezusa zbudowany jest
symetrycznie. Tworzą go trzy zestawy liczące po czternaście imion. Apokaliptyka
żydowska twierdziła, że Bóg objawia się w tajemniczej cykliczności; stąd wątek
liczb i ich znaczeń. Poprzez magię liczb i cykliczności widzimy Jezusa, Syna
Bożego, który objawił się w ustalonym przez Boga czasie i historii.
Gdy czytamy genealogię, wydaje
nam się sucha, monotonna, podobna do katalogu. Natomiast Żydzi i
judeochrześcijanie czytali ją z radością i przyjemnością. Czytane imiona
przywoływały spontanicznie twarze, opowieści, sceny, podobnie jak dzieje się to
w przypadku, gdy przeglądamy albumy ze starymi fotografiami. Ponadto rysowały
całą historię zbawienia.
W drzewie genealogicznym Jezusa
mamy jakby „dwa korzenie”. Jednym jest Adam. Odwołuje się do niego Łukasz (Łk
3, 23-38). Jest to korzeń całej ludzkości. Drugim jest Abraham, jako początek
„zstępującego szeregu” pokoleń. Życie Jezusa na ziemi nie należy tylko do grup
elitarnych. Chociaż pozostaje w silnym związku ze swoim narodem, poprzez linię
Dawida, to jednak pozostaje dla świata – należy do ludzkości (B. Maggioni).
W genealogię Jezusa wpisał św.
Mateusz pięć imion kobiet: Tamar, Rachab, Rut, Batszebę i Maryję.
„Ekscentryczną obecność” czterech pierwszych tłumaczono na różne sposoby.
Według św. Hieronima, były grzesznicami, a wiec świadectwem, że Jezus narodził
się i przyszedł zbawić grzeszny świat. Według Lutra, były cudzoziemkami, co
świadczy, że Jezus jest Zbawicielem pogan. Inni uważają, że były „typami”
Maryi, poprzez ich niezwykłą sytuację małżeńską.
Wśród przodków Jezusa są więc
poganie i grzesznicy. To stwierdzenie łamie linię demarkacyjną dzielącą ludzi
na sprawiedliwych i grzesznych, Izraelitów i cudzoziemców. Każdy człowiek w
pewnym sensie może odnaleźć się w linii genealogicznej; czy jesteśmy znani jak
Jakub, czy nieznani jak Salatiel, sprawiedliwi jak Ezechiasz lub Jozjasz, czy
też grzeszni jak Manasses. Drzewo i tak rośnie, ponieważ nie rozwija się ono
tylko dzięki mechanizmom biologicznym – ciału, krwi i woli człowieka – lecz
dlatego, że Bóg jest Emanuelem [„Bogiem po naszej stronie”] (G. Ravasi).
1. Tamar
Pierwszą prababką Jezusa, wpisaną
w Jego genealogię jest Tamar. Jej historia związana jest z rodem Judy (Rdz 38).
Juda był indywidualistą, opuścił swoją rodzinę i udał się do Adullam,
królewskiego miasta Kananejczyków (Rdz 38, 1nn). W rodowej tradycji Izraela było
to zachowanie co najmniej „ekscentryczne”. Nie mógł korzystać z praw i korzyści
płynących z przynależności do klanu. W nowym miejscu poznał swoją żonę,
zamieszkał u niej i stał się ojcem
trzech synów: Era („Mocny”), Onana („Strażnik”) i Szeli. Juda postarał się
również o żonę Tamar dla najstarszego syna. Er zmarł młodo. Przedwczesna śmierć
była tłumaczona niemoralnym postępowaniem, grzechem. Wobec zaistniałej sytuacji
jego brat Onan został wezwany przez ojca, aby zgodnie z „prawem lewiratu” (Pwt
25, 5-10) wzbudzić potomstwo zmarłemu bratu. Onan świadomy, że poczęte dzieci
będą uchodzić za potomstwo brata, unikał zapłodnienia (Rdz 38, 9). Według
ówczesnych przekonań, konsekwencją nieetycznego postępowania była jego śmierć
(Rdz 38, 10).
Tamar jest kobietą cierpiącą. W
świecie zdominowanym przez mężczyzn jest bezsilna. Nie ma prawa głosu i jest
odsunięta na bok. Ostatecznie staje się ofiarą (T. I. Wray). Cierpi z powodu
wdowieństwa. Utraciła dwóch mężów. Cierpi z braku dzieci. Pierwszy mąż zmarł
przedwcześnie, podobnie drugi, unikając możliwości potomstwa. Bezdzietność,
brak potomstwa uważano w kulturach nomadycznych za przekleństwo i przejaw braku
błogosławieństwa Boga (bóstw). Tamar cierpi również z powodu teścia. Judę
ogarnia lęk o przyszłość rodu. Zamiast (zgodnie z prawem) oddać Tamar trzeciego
syna Szelę, odsyła ją do domu swego ojca. Tamar doświadcza odtrącenia,
niezrozumienia i wyobcowania, alienacji rodzinnej i społecznej. Nie ma domu;
nie jest „u siebie” ani w domu teścia ani ojca. Nie ma nadziei na przyszłość,
na odmianę losu.
Imię Tamar związane było z
płodnością. Jednak Tamar była bezpłodna, nie mogła być „palmą daktylową”. Wobec
tego sama podejmuje inicjatywę. Gdy dociera do niej wiadomość o podróży teścia,
przebiera się za nierządnicę, wabi podstępnie Judę i zachodzi z nim w ciążę
(Rdz 38, 12-19). Tamar nie myśli jedynie o sobie, o realizacji siebie, o
płodności. Gdyby tak faktycznie było podjęłaby funkcję prostytucji sakralnej.
Dla Tamar najważniejsze było zachowanie własnego rodu. Pragnęła życia, które
wynika z Przymierza, z zachowania przykazania. Była bardziej dojrzałą i mądrą
niż Juda, który chciał pozbawić ją należnych praw.
Zachowanie Tamar może
współcześnie gorszyć, jednak w pobożności ludowej jest godne pochwały i „zgodne
z wolą Bożą”. W rabinackich komentarzach możemy przeczytać: Święta Tamar
uczciła Boże imię. Ta, która pragnęła świętego nasienia oszukała i dokonała
rzeczy świętej. I tak Bóg sprawił, że jej święty plan się powiódł. Wobec Boga
zachowała swój stan wdowieństwa, lecz Bóg nie odrzucił jej pragnienia
utrzymania zalążka w ludzie Bożym, bo był to ród, któremu Bóg błogosławił.
„Owocem” czynu Tamar są
bliźnięta: Peres i Zerach, którzy „rekompensują” Judzie stratę dwóch pierwszych
synów (Rdz 38, 27-30). Bóg działa inaczej niż człowiek. Pisze prosto nawet na
krzywych linijkach. Z największego nieporozumienia, zagmatwania i dramatu
potrafi wyprowadzić dobro. Obcowanie teścia z synową było czynem zasługującym
na śmierć; jednak w planie Bożym stało się źródłem życia: To Pan daje śmierć i
życie, wtrąca do Szeolu i zeń wyprowadza (1 Sm 2, 6). Zło ani czyny moralnie
złe nie stanowią przeszkody dla Boga. On zawsze osiągnie, co zamierza.
2. Rachab
W ród Jezusa wpisana jest Rachab.
Jej historia związana jest ze zdobyciem Ziemi Obiecanej w czasach Jozuego (Joz
2). Rachab mieszka w Jerychu w obrzeżach muru miejskiego. Jest Kananejką,
prostytutką. Hebrajskie słowo „conah”, określające jej „profesję” ma wielorakie
znaczenie. Może oznaczać samodzielnie żyjącą kobietę, może oznaczać kapłankę,
być może kobietę uprawiającą prostytucję sakralną (E. Adamiak). Historyk Józef
Flawiusz nazywa ją po prostu gospodynią zajazdu.
Status kobiety, cudzoziemki i
prostytutki w czasach biblijnych nie był godny pozazdroszczenia. Kobiety w
biblijnej starożytności prezentowane są jako postaci marginalne, błąkające się
po obrzeżach społeczeństwa zdominowanego przez mężczyzn. Cudzoziemkom nie
okazuje się zaufania, nie tyle z powodu ich obcego pochodzenia, ile z racji
tego, że ich przekonania religijne mącą czyste wody wiary w Jahwe. Nierządnice
natomiast, zarówno kiedyś jak i teraz, reprezentują społeczne doły i spotykają
się z pogardą oraz obrzydzeniem. Rachab jest więc od początku obciążona
potrójnie (T. J. Wray).
Mimo niskiego statusu Rachab
odegrała znaczącą rolę w historii zbawienia. W czasie podboju Kanaanu Jozue
wysyła zwiadowców do Jerycha. Ci zatrzymują się w domu Rachab. O szpiegach
dowiaduje się król Jerycha i nakazuje Rachab ich wydanie. Rachab, zamiast
okazać lojalność wobec własnego ludu i władzy, ukrywa zwiadowców i okłamuje
straż królewską (Joz 2, 2nn). Następnie
ustala warunki układu; za okazaną pomoc i ocalenie życia żąda ocalenia swojej
rodziny w czasie zdobycia miasta przez Izraelitów (Joz 2, 8nn). Rano radzi, jak
zmylić pościg i spuszcza zwiadowców po purpurowym sznurze. Stanie się on
później znakiem rozpoznawczym w czasie „świętej wojny” i rzezi mieszkańców
Jerycha (Joz 6).
Rachab jest kobietą tajemniczą.
Motywacja jej czynów nie jest łatwa do oceny. Co skłoniło ją do kłamstwa i
zdrady własnego ludu? Dlaczego zaufała wrogowi? Próbą odpowiedzi mogą być słowa
skierowane do zwiadowców izraelskich: Wiem, że Pan dał wam ten kraj, gdyż
postrach wasz padł na nas i wszyscy mieszkańcy kraju struchleli przed wami.
Słyszeliśmy bowiem, jak Pan wysuszył wody Morza Czerwonego przed wami, gdy
wychodziliście z Egiptu, i co uczyniliście dwom królom amoryckim po drugiej
stronie Jordanu, Sichonowi i Ogowi, których obłożyliście klątwą. Na wieść o tym
zatrwożyło się serce nasze i zabrakło nam odwagi wobec was, ponieważ Pan, Bóg
wasz, jest Bogiem wysoko na niebie i nisko na ziemi. Dlatego teraz
przysięgnijcie mi na Pana, że jak ja okazałam wam życzliwość, tak i wy okażecie
życzliwość domowi mego ojca; dacie mi znak jako rękojmię, że zostawicie przy
życiu mego ojca i moją matkę, moich braci i moje siostry, że zachowacie
wszystko, co do nich należy, i uchronicie od śmierci (Joz 2, 9-13). Rachab
posiada intuicję, która podpowiada jej, że Izraelici zdobędą ziemię kananejską.
Słyszała o ich wcześniejszych podbojach i wie, że jest z nimi prawdziwy Bóg. Chce również ocalić
najbliższych. Ponadto uznaje w Bogu Izraela Pana nieba i ziemi. Jest jakby pierwszą
neofitką, pierwszą nawróconą w Ziemi Obiecanej. Jej odwaga, niezależność,
sposób myślenia i przewidywania, jak
również przeciwstawienie się dotychczasowemu władcy wynika ze świeżo nabytej
wiary i ufności Bogu.
Bóg działa nie tylko przez
wybitne postaci, jak Mojżesz i Jozue. Przemawia również i działa przez osoby,
wydawałoby się, marginalne i nic nie znaczące. Ich wiara jest warunkiem
wystarczającym, aby On sam czynił przez nie wielkie rzeczy. Rachab jest przykładem zawierzenia, które wyraża się
w konkretnych czynach. W Nowym Testamencie sławi ją św. Jakub i autor listu do
Hebrajczyków: Podobnie też nierządnica Rachab, która przyjęła wysłanników i
inną drogą odprawiła ich, czy nie dostąpiła usprawiedliwienia za swoje uczynki?
(Jk 2, 25); Przez wiarę nierządnica Rachab nie zginęła razem z niewierzącymi,
bo przyjęła gościnnie wysłanych na zwiady (Hbr 11, 31).
3. Rut
Kolejną prababką Jezusa jest Rut
(Rt 1-4). Jej historia związana jest ściśle z teściową Noemi. Relacja, jaka je
łączyła, jest w Biblii najpiękniejszym przykładem przyjaźni dwóch kobiet. Rut
jest Moabitką, a wiec cudzoziemką, poganką. Z Izraelem wiąże się przez męża. Z
powodu głodu, który dotknął Betlejem i okolice, Noemi musi emigrować i udaje
się do Moabu. Wychodzi ze swej ziemi bez środków do życia; zabiera ze sobą
jedynie męża i dwóch synów. W ziemi Moabu mogą spokojnie i bezpiecznie żyć.
Jednak traci męża i obydwu synów.
Noemi bardzo boleśnie przeżywa
stratę najbliższych. Do tego stopnia, że zmienia swoje imię: Powiedziała do
nich: Nie nazywajcie mnie Noemi, ale nazywajcie mnie Mara, bo Wszechmogący
napełnił mnie goryczą. Pełna wyszłam, a pustą sprowadził mnie Pan (Rt 1, 20).
Imię „Mara” streszcza życie Noemi, a także wskazuje jej aktualną sytuację: jest
wdową, nie ma rodziny, nikt nie zapewnia jej bezpieczeństwa, a w dodatku cierpi
głód. Jej ból i żal jest tak wielki, że nie dostrzega poświęcenia i miłości
swej synowej. Oślepiona własną niedolą nie potrafi współczuć synowym, które
przecież straciły swoich mężów.
Żal po stracie bliskiej osoby
może mieć różne natężenie. Noemi czyni zgorzkniałą, Rut hartuje i umacnia w
miłości do teściowej. Niekiedy głęboka strata może zniszczyć daną osobę a nawet
całą rodzinę. Częściej jednak żal przemienia i uczy pokory. To dzięki niemu
stajemy się bardziej współczujący, mniej skłonni do osądzania innych i na pewno
bardziej wdzięczni za tych, których kochamy (T. J. Wray).
W sytuacji bólu i zgorzknienia
Noemi wspiera ją synowa. Rut rezygnuje ze swej tożsamości Moabitki, z a wybiera
lud, kulturę i religię Noemi: gdzie ty pójdziesz, tam ja pójdę, gdzie ty
zamieszkasz, tam ja zamieszkam, twój naród będzie moim narodem, a twój Bóg
będzie moim Bogiem. Gdzie ty umrzesz, tam ja umrę i tam będę pogrzebana. Niech
mi Pan to uczyni i tamto dorzuci, jeśli coś innego niż śmierć oddzieli mnie od
ciebie! (Rt 1, 16n). Decyzja Rut jest trudna. Jako cudzoziemka nie może
korzystać z praw ludu Izraela. Pozostając z Noemi, okazuje miłość całkowicie
darmową. Ważniejsza jest dla niej miłość do teściowej niż przynależność do
swego ludu, kultury, religii, rodziny. Poświęcenie i lojalność Rut nie
wypływają z oczekiwania na nagrodę lub pochwałę; jej zachowanie opiera się na
hebrajskiej „hesed”, serdecznej uprzejmości, przez co staje się ona
ucieleśnieniem miłości pełnej samopoświęcenia (T. J. Wray).
Poświęcenie, głęboka przyjaźń i
miłość Rut do Noemi owocuje Bożym błogosławieństwem i szczęściem rodzinnym. Po
powrocie do Betlejem, Noemi pragnie, aby Rut poślubiła jej krewnego, Booza,
który jako „wybawiciel”, „goel” ma prawo do wzbudzenia jej potomstwa. Rut jest
posłuszna Noemi, ufa jej całkowicie. Nie traci jednak swojej niezależności.
Teściowa proponuje jej uwiedzenie Booza; Rut natomiast sama podejmuje
inicjatywę i otwarcie odkrywa karty. Jest kobietą prawa, bez podwójnej twarzy,
przejrzystą. Dzięki temu zdobywa miłość Booza, który poślubia ją i obdarowuje
potomstwem. Noemi, osamotniona i
zgorzkniała wdowa, która wraca do Betlejem pogrążona bólu i rozpaczy zostaje
dzięki miłości Rut ponownie napełniona radością i pragnieniem życia. Jej wnuk
Obed będzie ojcem Jessego, ojca Dawida (Rt 4, 17), przodkiem Jezusa (Mt 1,
5nn).
4. Batszeba
Batszeba jest jedyną spośród żon
i nałożnic haremu króla Dawida, która zostaje wymieniona w rodowodzie Jezusa
(Mt 1, 6). Ewangelista nie podaje jednak jej imienia, ale nazywa ją żoną
Uriasza. W ten sposób odwołuje się do jej pierwszego prawowitego męża i przypomina
tragiczne konsekwencje spotkania z Dawidem.
Batszeba jest postacią tragiczną.
Najpierw staje się ofiarą bezprawia władcy.
Dawid zobaczył z tarasu kąpiącą się Batszebę, która czyniła to
prawdopodobnie w celu rytualnym, ale być może również go prowokowała (2 Sm 11,
1nn). I odtąd jego jedynym pragnieniem staje się pożądanie. Wszystko zaczyna
się od zwyczajnego spojrzenia, zainteresowania. Dawid przygląda się kobiecie.
Być może myśli, że jest starym, doświadczonym człowiekiem i jest to tylko ciekawość
bez konsekwencji. Dawid jest zaślepiony i nieroztropny. „Zaprasza” Batszebę do
siebie. To zachowanie świadczy o maskowanej namiętności. Dawid okłamuje siebie,
stwarza pozory, które w efekcie doprowadzą do cudzołóstwa.
Batszeba poddaje się biernie.
Jest ofiarą. Nie ma żadnej możliwości oporu wobec potężnego władcy. Po
zmierzeniu się z niewygodną prawdą o ciąży z obcym mężczyzną, posyła informację
do króla. Dawid rozpoczyna szereg intryg i kłamstw, które mają zatuszować winę
(2 Sm 11, 6nn). Pragnie ocalić trzy wartości: swoją królewską powagę, matkę z
dzieckiem (groziła jej śmierć przez ukamienowanie) i przyjaźń Uriasza, męża
Batszeby. Jednak musi kogoś poświęcić. Dawid wpada w pułapkę grzechu, w ślepy
zaułek, w nieuporządkowanie, bezład, w sytuację patową, niemożliwą do
rozwiązania. Jej efektem jest zlecenie Joabowi zabójstwa wiernego przyjaciela
Uriasza.
Grzech zmienił serce Dawida. Król
Dawid był początkowo szczery, lojalny i uczciwy (wystarczy przypomnieć sobie
jego lojalność i posłuszeństwo wobec Saula, który czyhał na jego życie, czy
wierność w przyjaźni z Jonatanem, synem Saula). Pod wpływem małego nieporządku
rodzi się w nim grzech, który prowadzi do zamieszania, oschłości, smutku.
Zamienia go w człowieka chytrego, podstępnego, posługującego się metodą intryg,
oszustw i kłamstw.
Batszeba cierpi z powodu
uwiedzenia i straty męża. Dawid pragnąc wynagrodzić jej ból i stratę, zabiera
do swego domu i czyni jedną z żon. Batszeba rodzi kolejne dziecko, które umiera
(2 Sm 12, 15nn). Według proroka Natana, jest to skutek grzechu rodziców (2 Sm
12, 14). Uczuć Batszeby możemy tylko się domyślać. Krótka notatka wieńcząca
opis wydarzeń każe sądzić, iż śmierć dziecka zbliżyła do siebie jego rodziców:
„Dawid pocieszał swą żonę Batszebę, poszedł do niej i spał z nią. I urodziła
syna, a on nadał mu imię Salomon. A Jahwe umiłował go” (2 Sm 12, 24). Jak dla
Batszeby bolesne wydarzenia całkowicie zmienią jej życie, tak i dla Dawida
spotkanie z Batszebą okazuje się wydarzeniem kluczowym. Śmierć ich dziecka jest
początkiem schyłku jego rządów (E. Adamiak).
Schyłek życia Dawida wskazuje na
tajemnicze drogi, jakimi Bóg przeprowadza swój plan. Dawid stary, umierający,
bezwolny i bezsilny staje się biernym świadkiem intryg, jakie toczą się w walce
o schedę po nim; natomiast Batszeba, ofiara jego wcześniejszej siły i przemocy,
zostaje szanowaną i potężną królową, która nie boi przeciwstawić się mężowi i
ma wpływ na losy królestwa (1 Krl 1, 1nn). Zrobi wszystko, aby utrwalić władzę
syna Salomona, godząc się na rzeź jego rywali (por. 1 Krl 2, 12nn). Historia
Batszeby dotyczy więc przemiany: z ofiary w kobietę zwycięską, która uczy się
manewrować w zdominowanym przez mężczyzn świecie pałacowej polityki po to, by wypromować własnego syna i
chronić jego interesy. Batszeba jako taka pozostaje po wsze czasy przykładem
męstwa, determinacji i matczynego poświęcenia (T. J. Wray).
Batszeba pokazuje, że
transformacja duchowa i zrzucenie „skóry ofiary” jest możliwe. Każdy w swoim
życiu doświadcza manipulacji innych i w jakiejś mierze staje się ofiarą. Można
wówczas przyjąć postawę cierpiętnictwa i trwać całe życie w zgorzknieniu lub
cynizmie. Można również odrzucić brzemię „ofiary”, sprzeciwić się
niesprawiedliwości, stawić czoło przeciwnościom i podjąć świadomie przyszłość.
Taka postawa pozwoli przebaczyć krzywdzicielowi, uwolnić się od jego
destrukcyjnego wpływu i przerwać niewidzialną nić, która z nim łączy. Dzięki
niej można odzyskać utraconą godność, i jak Batszeba, budować na nowo swoją
wartość.
Pytania do refleksji i modlitwy:
Które postacie biblijne z
rodowodu Jezusa są mi znane? Które najbardziej cenię? Które lubię?
Co sądzę o obecności grzeszników
„w rodzinie” Jezusa?
Gdzie mógłbym umieścić siebie w
drzewie genealogicznym Jezusa?
Czy patrzę na swoje życie, jak na
„świętą historię zbawienia”, w której jest obecny i działający Bóg?
Czy znam swoją genealogię?
Które osoby mojego drzewa
genealogicznego cenię sobie szczególnie? Dlaczego?
O. Stanisław Biel SJ
Komentarze
Prześlij komentarz
Nieustanne potrzeby??? Nieustająca Pomoc!!!
Witamy u Mamy!!!