MARIOLOGIA KORELACYJNA W DUSZPASTERSKIM PRZEPOWIADANIU
Wydział Teologiczny - STUDIA LICENCJACKIE Z TEOLOGII
ZE
SPECJALIZACJĄ Z TEOLOGII PASTORALNEJ DLA PREZBITERÓW W PRZEMYŚLU
2017/18
semestr 1 – Skrypt - ks. dr hab. Wacław Siwak - Przemyśl 2017
WSTĘP
1.
BŁĘDNA IKONA MARYI
Czyli
– jak i o czym – nie przepowiadać o Mate Pana?
1.
1. GRZECHY GŁÓWNE PRZEPOWIADANIA MARYJNEGO
1.
2. INNE WYPACZENIA PRZEPOWIADANIA MARYJNEGO
2. POŻĄDANA
IKONA MARYI
Czyli
– jak i o czym –przepowiadać o Mate Pana?
2.1.IKONA
ŹRÓDŁOWA
2.
1. 1. Ikona biblijna
2.
1. 2. Ikona Tradycji
2.
1. 3. Ikona Magisterialna
2.
1. 4. Ikona liturgiczna
2.
2.IKONA TREŚCIOWA
2.
2. 1. Ikona historiozbawcza
2.
2. 2. Ikona wzorcza
2.
2. 3. IKONA KORELACYJNA
2.
2. 3. 1. Trójca ↔ Maryja
2.
2. 3. 1. 1. Bóg Ojciec ↔ Maryja
2.
2. 3. 1. 1. 1. Chrystologiczne centrum relacji Bóg Ojciec Maryja
2.
2. 3. 1. 1. 2. Macierzyństwo Maryi „mówi” o Bożym Ojcostwie
2.
2. 3. 1. 1. 3. Boże Ojcostwo „mówi” o dziecięctwie Maryi
2.
2. 3. 1. 2. Syn Boży ↔ Maryja
2.
2. 3. 1. 2. 1. Przez Maryję do Jezusa przez Jezusa do Maryi
2.
2. 3. 1. 2. 2. Misterium Wcielenia „mówi” o Synu i Matce
2.
2. 3. 1. 2. 3. Matka w Odkupieńczym misterium Syna
2.
2. 3. 1. 3. Duch Święty ↔ Maryja
2.
2. 3. 1. 3. 1. Manifestacje aktywności Ducha w Maryi i przez Maryję
2.
2. 3. 1. 3. 2. Oblubieńczość relacji Duch Święty Maryja
2.
2. 3. 1. 3. 3. Pneumahagijna Pamięć Kościoła
2.
2. 3. 2. Kościół ↔ Maryja
2.
2. 3. 2. 1. Członek Kościoła
2.
2. 3. 2. 2. Matka Kościoła
2.
2. 3. 2. 3. Wyobrażenie Kościoła
2.
2. 3. 2. 4. Wzór dla Kościoła w wierze, nadziei i miłości
2.
2. 3. 2. 5. Duchowa Matka Kościoła
2.
2. 3. 2. 6. Eschatologiczny obraz Kościoła
2.
2. 3. 3. Człowiek ↔ Maryja
2.
2. 3. 3. 1. Pełne urzeczywistnienie kobiecej (ludzkiej) godności i piękna
2.
2. 3. 3. 2. Najdoskonalsze uosobienie ludzkiej wolności
2.
2. 3. 3. 3. Zwierciadło uczniowskiego istnienia
2.
2. 3. 3. 4. Doskonałe wypełnienie powołania człowieka do świętości
2.
2. 3. 3. 4. 1. Niepokalane Poczęcie, jako usprawiedliwienie przez łaskę
2.
2. 3. 3. 4. 2. Wniebowzięcie, jako znak przeznaczenia do chwały i
wartości
ludzkiego ciała
WSTĘP
Św.
Ludwik Grignion de Montfort mawiał: De Mariam numquam satis – o Maryi nigdy
dość. Przyglądając się kalendarzowi liturgicznemu, zawierającemu sporą liczbę uroczystości,
świąt i wspomnień maryjnych; patrząc na powszechność nabożeństw poświęconych
Matce Najświętszej, poczynając od tych sprawowanych w miesiącach maryjnych
(nabożeństwa majowe i październikowe), a kończąc na różnego rodzaju nowennach;
dostrzegając również popularność pielgrzymowania do maryjnych sanktuariów, nie
trudno skonstatować, że maksyma św. Ludwika znajduje nader częste zastosowanie,
gdyż każde z wyżej wspomnianych wydarzeń związane jest z przepowiadaniem słowa.[1]
W
związku z powyższym, jako duszpasterze zadajemy sobie pytanie: jak głosić, przepowiadać
dziś o Maryi, zwłaszcza uwzględniając to, o czym nam na wykładach mówił o. prof.
Stanisław Celestyn Napiórkowski OFMConv, iż grignionowe addagium: O Maryi nigdy
dość, winno być zawsze uzupełnienie słowami: ale poprawnie, czyli zgodnie z
biblijnym i magisterialnym obrazem Maryi. Wskazanie to wydaje się być ciągle
aktualnym apelem kierowanym do duszpasterzy zatroskanych o teologicznie
poprawną ikonę Maryi w ich przepowiadaniu. Wyjaśniając dalej brzmienie tytułu
naszego wykładu, odpowiedzmy krótko na pytanie: czym jest duszpasterskie
przepowiadanie?
Duszpasterstwo
według brzmienia encyklopedycznego to: „zorganizowana działalność zbawcza
Kościoła, polegająca na służbie wobec człowieka przez głoszenie słowa Bożego, sprawowanie
ofiary i sakramentów oraz interpersonalne kontakty religijne, a także na chrześcijańskim
świadectwie życia; umożliwia zarówno, włączenie się jak i trwanie we wspólnocie
z Bogiem w Trójcy Świętej Jedynym i z ludźmi przez Jezusa Chrystusa w
zmieniających się warunkach życia w celu osiągnięcia pełni eschatycznej”1 .
Nietrudno zauważyć,
że
przepowiadanie słowa Bożego zajmuje naczelne miejsce wśród form
duszpasterskiego działania, gdyż jak poucza nas św. Paweł „wiara rodzi się z
tego, co się słyszy” (Rz 10,17)2
Głoszenie słowa przyjmuje różne postaci w zależności od
czasu, miejsca, słuchaczy, stosowanych metod i technik. Nie wchodząc w
szczegóły, zasadniczo pod zbiorową nazwę „przepowiadanie” podciągamy tzw.
kaznodziejstwo i katechizację. W takim też kluczu spojrzymy na zagadnienie
przepowiadania maryjnego, koncentrując się (objętościowo)
zwłaszcza
na kaznodziejstwie, gdyż wskazania, które zostaną przytoczone, ewidentnie można
i należy stasować w przepowiadaniu katechetycznym, które oczywiście posiada
swoje wytyczne w postaci dyrektorów (Dyrektorium ogólne o katechizacji3 ;
Dyrektorium katechetyczne Kościoła katolickiego w Polsce4 ), założeń
programowych, programów i podręczników nauczania oraz katechizmów). Dla
pełności dodamy jeszcze jedną „formę głoszenia” słowa Bożego, jaką jest lektura
prasy i książki religijnej (o tym wspomnimy na końcu). Czym jest wreszcie
wyartykułowana w tytule naszego wykładu: Mariologia korelacyjna?
Przed
ok. dziesięciu laty zostałem zaproszony do Lichenia na sympozjum z okazji 20. rocznicy
ogłoszenia przez Kongregację Wychowania Katolickiego dokumentu: Maryja
Dziewica
w formacji intelektualnej i duchowej (25 III 1988)5
Organizatorzy spotkania zadali mi temat: Jaka Maryja dla
XXI wieku? Dokonałem lektury dokumentu pod kątem postawionego mi przez
organizatorów sympozjum, i znalazłem w 18 numerze bardzo ważne merytorycznie
zdanie: „poznanie tajemnicy Maryi Dziewicy przyczynia się do pogłębienia znajomości
tajemnicy Chrystusa, Kościoła i powołania człowieka. Z drugiej strony ścisła więź
łącząca Maryję z Chrystusem, Kościołem i ludzkością, sprawia że prawda o
Chrystusie, Kościele i człowieku oświetla prawdę dotyczącą Maryi z Nazaretu”6 .
Dokument ewidentnie proponuje poszerzenie teologicznej drogi (poznania,
refleksji, pobożności), którą z czasem Jan Paweł II wyrazi formułą: „przez
Maryję do Jezusa, ale także przez Jezusa do Maryi”7
Ową drogę zaproponowaną przez Kongregację Wychowania
Katolickiego, możemy wyrazić formułami: „przez Maryję do Kościoła, ale także
przez Kościół do Maryi”; oraz „przez Maryję do człowieka, ale także przez
człowieka do Maryi”. Wydaje się, że takie ukazywanie Maryi w oparciu o idę
korelacji, czyli współzależności wyrażeń, pojęć wzajemnie od siebie zależnych i
wzajemnie uwarunkowanych, gdzie poznanie jednego z korelatów ułatwia poznanie
drugiego8 , można traktować, jako pożądany hermeneutyczny klucz ukazywania teologicznego
obrazu Maryi w teologii współczesnej. Jaka Maryja dla XXI w? Gdyby teraz
próbować dać odpowiedź na postawione w tytule wystąpienia pytanie, mogłaby ona
brzmieć: Maryja korelacyjna, lub Maryja w korelacjach do Boga, Kościoła i człowieka.
Do
wspomnianych korelatów jubieluszowy dokument nawiązuje wielokrotnie. Wprost w
35 numerze, gdzie czytamy, że znajomość Prawdy o Maryi na płaszczyźnie
intelektualnej „przyczyni się do pogłębienia i uwznioślenia prawdy o Bogu i o
człowieku, o Chrystusie i Kościele”9 . A w jednym z punktów zauważa, że
nauczanie o Maryi prowadzone w sposób systematyczny, winno być „całościowe”,
przez co rozumie, że wino ukazywać Maryję „w całokształcie dziejów zbawienia,
to znaczy w Jej związku z Bogiem; z Chrystusem, Wcielonym Słowem, Zbawcą i
Pośrednikiem; z Duchem Świętym, Uświęcicielem i Dawcą życia; z Kościołem,
sakramentem zbawienia; z człowiekiem – z jego pochodzeniem, z postępem w życiu
łaski, jego przeznaczeniem do chwały”10 .
Jeśli
chodzi o występujące tu podstawowe trzy korelaty: Chrystus (szerzej Bóg, Trójca),
Kościół, człowiek, można rzec za Bruno Forte, że są to hasła
streszczające trzy podstawowe akcenty (szlaki) współczesnej teologii.
Wspomniany autor kiedyś w krótkiej, bardzo syntetycznej i przejrzystej charakterystyce
teologicznej myśli Jana Pawła II, wyodrębnił w niej trzy zasadnicze linie:
1. ponowne
odkrycie Trójcy Świętej (ześrodkowanie chrześcijańskiej wiary w głębi trynitarnej,
podkreślające centralne miejsce Syna);
2. ponowne
odkrycie człowieka i jego godności jako podstawowej wartości, i umiejscowienie
go w centrum zainteresowania, gdzie jest on „jest drogą Kościoła” (ewidentne
echo tzw. „przełomu antropologicznego” we współczesnej teologii);
3. ponowne
odkrycie Kościoła11
Według przytoczonego autora, te trzy linie
ześrodkowują się w postaci Maryi. Ona jako kobieta - wzór dla każdego
człowieka; jako Matka Boga wcielonego, oraz figura i Matka
Kościoła,
niejako streszcza w sobie trzy wyżej wspomniane drogi. Maryja jest Tą, w której
„odzwierciedla się w sposób najczystszy
powołanie i los ludu Bożego, a zarazem Tą, która swą obecnością i macierzyńskim
wstawiennictwem wspiera Kościół pielgrzymujący w czasie. Jest to postać
kluczowa, która odpowiada zapotrzebowaniu na modele konkretne, a jednocześnie
pilnej potrzebie «sygnałów» Absolutu, w związku z czasami, w jakich żyjemy”12
Na taką perspektywę (trynitarną, eklezjologiczną i
antropologiczną) badań mariologicznych zwraca uwagę teologia współczesna13 Spróbujmy
więc pójść drogą zaproponowaną przez dokument Kongregacji Wychowania
Katolickiego, odwołując się do najnowszych maryjnych dokumentów Kościoła i
nauczania Jana Pawła II, malując (pisząc) ich treścią teologiczny obraz Maryi
dla XXI wieku.
Przywołajmy
jeszcze raz postawione na samym początku pytanie problemowe: jak głosić,
przepowiadać dziś o Maryi, i spróbujmy powoli odpowiadać nań.
Zaznaczmy,
że nie będzie to opracowanie całość problematyki przepowiadania maryjnego, lecz
bardziej garść usystematyzowanej refleksji, spostrzeżeń, wskazówek i postulatów
o charakterze metodologicznym (formalnym) oraz treściowym (materialnym), z wyraźnym
akcentem na kwestię dotyczącą propagowania poprawnie teologicznego (dogmatycznego)
obrazu Maryi przez głosicieli słowa. Będzie to więc spojrzenie aspektowe (na
przepowiadanie maryjne w duszpasterstwie), które można dookreślić
sformułowaniem:
„przepowiadanie
maryjne w służbie kształtowania poprawnego obrazu Maryi”.
1.
BŁĘDNA IKONA MARYI - Czyli – jak i o czym –
nie przepowiadać o Mate Pana?
23
października 2002 r. w Wyższym Seminarium Duchownym w Przemyślu odbyło się
sympozjum mariologiczne pt.: „Kościół czci Matkę swego Pana”14, które wpisało
się w cykl różnych inicjatyw podejmowanych z okazji trwającej wtedy peregrynacji
kopii cudownego obrazu Jasnogórskiego w Archidiecezji Przemyskiej. Organizatorzy
zaprosili kilku znamienitych prelegentów, którzy w swoich wystąpieniach podjęli
refleksję nad zagadnieniem czci maryjnej, a więc jej źródeł i podstaw15, form wyrażania16,
właściwego rozumienia kultu obrazów17 i poprawnego przepowiadania, z wyraźnym
akcentem na to ostatnie zagadnienie. Do publikacji materiałów dołączono teksty
innych autorów ubogacające i pogłębiające sympozjalną kwestię. Myślę, że warto
w tym miejscu odwołać się do niektórych treści zawartych w książce będącej
materialnym owocem sympozjum, poszerzając je o inne publikacje.
1.
1. GRZECHY GŁÓWNE PRZEPOWIADANIA MARYJNEGO
Na
wspomnianym sympozjum wśród zaproszonych prelegentów był o. prof. S. C. Napiórkowski,
który w swoim wystąpieniu skoncentrował się na negatywnej stronie maryjnego
przepowiadania, zwrócił uwagę jak nie należy mówić o Maryi. Owe niewłaściwości
obdarzył mianem „Siedem grzechów głównych” przepowiadania maryjnego
(taki też tytuł nosił wygłoszony referat)18. Owe „siedem grzechów głównych” według
Ojca Profesora to:
1.
„Grzech przeciwko
Bożemu Słowu”, który polega na przeroście
spekulacji nad biblijną wizją dziejów zbawienia19
.
2.
„Grzech przeciwko Bogu”, czyli czynienie Boga na obraz i podobieństwo swoje. Jest
to jakby drugie imię grzechu opisanego wyżej. Widać to zwłaszcza w
kaznodziejskim kontrastowaniu Maryi jako dobrej mamy z Bogiem Ojcem, który w
kontekście naturalnych doświadczeń słuchaczy, gorzej wychodzi w tym
zestawieniu, gdyż to mama z reguły jest cieplejsza, bardziej wyrozumiała i
przebaczająca niż ojciec.
3.
„Grzech przeciw Bożemu
Królestwu”, polegający na dzieleniu
Królestwa: jedno „sprawiedliwości” zarezerwowane Chrystusowi, drugie
„miłosierdzia” zarezerwowane Maryi.
4.
„Grzech przeciw Chrystusowi”, to głównie ukryta negacja naszej bezpośredniości z
Chrystusem i przemilczaniu pięknej nauki o pośrednictwie Chrystusa, co owocuje przesadą
w budowaniu pięter pośrednictwa (do Maryi, Ona do Chrystusa, Chrystus do Ojca)22
.
5.
„Grzech przeciwko Duchowi
Świętemu” (zauważony już kiedyś przez
Yves Congara) - swoiste zastępowanie Ducha Świętego Maryją, przypisywanie
funkcji Boskiego Parakleta Maryi.
.
6.
„Grzech przeciwko Matce
Najświętszej” 24, to pomniejszanie Jej
wielkości poprzez zbytnie eksponowanie w czci maryjnej wzywania, pomijając
naśladowanie. Maryja winna być „przedmiotem bezgranicznego zdumienia i
zachwytu, także dziękczynienia, a również wzorem, znakiem nadziei i
pociechy”25. Pewną odmianą grzechu przeciwko Maryi jest, jak to określił O.
Profesor „jasnogórskie kidnaperstwo”, polegające na popularyzacji
okaleczonego obraz Matki Boskiej Jasnogórskiej: sama głowa Matki. „Jasnogórski
obraz to Jezus Chrystus na kolanach swej Matki, która jest w typie hodegetrii,
czyli prowadzącej do Chrystusa, wskazującej na Chrystusa. Odrąbanie Chrystusa i
usunięcie go z naszej narodowej ikony jest wielkim błędem, złem, zbrodnią, świętokradztwem”.
.
7.
„Grzech przeciwko
Ewangelii”, który polega na zbytnim
akcentowaniu pewnych form maryjnego nabożeństwa (jako najwłaściwsze, najlepsze,
niezawodne), pomijając „dwie królewskie drogi ustanowione przez Chrystusa:
Słowo Boże i sakramenty”.
.
1.
2. INNE WYPACZENIA
PRZEPOWIADANIA MARYJNEGO
Przemyski
homileta ks. dr hab. Jan Twardy, w doskonałym opracowaniu dotyczącym teorii
kazania maryjnego28, zwraca uwagę na jeszcze inne wypaczenia i niewłaściwości w
kaznodziejstwie
maryjnym, którymi są:
1.
Apokryfizm – czyli uzupełnianie treści biblijnych szczegółami z
życia Maryi zaczerpniętymi z apokryfów29, czyli starożytnych pism
wczesnochrześcijańskich niepewnego pochodzenia, imitujących treści, rodzaje i
styl biblijny, które usiłowano przedstawiać jako święte a nawet objawione. Jak
wiemy Kościół nie włączył ich do kanonu i tym samym odmówił im charakteru natchnionego30.
Chodzi więc o to, aby nie podawać faktów apokryficznych jako pewników
„życiorysowych” i pouczania słuchaczy, że tak na pewno było. Jednak od siebie
dodam, że apokryfy mogą stać się źródłem nauczania na temat Matki Bożej, gdyż
są świadectwem wiary ludzi kościoła pierwszych wieków, którzy wyrażali ją na sposób
legend i opowiadań ludowych. Po odfiltrowaniu treści mitologicznych, po wzięciu
po uwagę gatunku literackiego opowiadań, odnajdujemy w apokryficznej szacie
wiarę i pobożność maryjną tamtego czasu: np. różne „badania”, których opisy
znajdujemy w Protoewangelii Jakuba, a którymi zostali poddani Maryja i Józef31
odnośnie zachowania czystości po stwierdzeniu faktu brzemienności Matki
Najświętszej, są wyrazem wiary w dziewictwo Maryi i dziewicze poczęcie Jezusa,
które stoją na straży prawdy o Jego Bożym synostwie i jedynym ojcostwie Boga
względem Jezusa.
2.
Mariocentryzm – czyli mówienie o Maryi w oderwaniu od Chrystusa i
Kościoła. Zbyte akcentowanie przywilejów i godności może skutkować „przesunięciem”
Maryi w stronę Bóstwa i sytuowanie Jej gdzieś poza Kościołem. Formą pewnego
mariocentryzmu jest także nadmierne akcentowanie pośrednictwa Maryi w oderwaniu
od pośrednictwa Chrystusa. Maryja w żaden sposób nie może wypierać, zastępować Chrystusa
i Ducha Świętego, czy stawać do Nich w opozycji32. Instrumentalne lub służebne
traktowanie Matki Bożej – czyli ukazywanie kultu maryjnego jako środka do
uzyskania pomocy Maryi w różnych potrzebach33
.
3.
Sentymentalizm – czyli nadmierna uczuciowość w kazaniu34, swoiste
„granie” na uczuciach słuchaczy. Tu trzeba zwrócić uwagę na słowo „nadmierna”.
To ona jest wypaczeniem, a nie sama uczuciowość, gdyż ta jest wręcz nieodzowna.
W tym miejscu warto przywołać słowa nauczania ostatniego Soboru: „prawdziwa
pobożność nie polega ani na czczym i przemijającym uczuciu, ani na jakiejś
próżnej łatwowierności, lecz pochodzi z wiary prawdziwej, która prowadzi nas do
uznawania przodującego stanowiska Bogarodzicielki i pobudza do synowskiej
miłości ku Matce naszej oraz do naśladowania Jej cnót” (KK 67).
Chociaż
zdanie powyższe dosłownie odnosi się do pobożności maryjnej, to jednak możemy potraktować
je także jako cenną wskazówkę kaznodziejską. Z innych niewłaściwości i wypaczeń
należy jeszcze wymienić tzw.: „ciągłe powtarzanie tego samego”. Ks. Staniek
autor powyższego sformułowania35, przywoływany w opracowaniu ks. Twardego36
zauważa możliwość zaistnienia takiej niewłaściwości w przypadku kazań
maryjnych, zwłaszcza tych głoszonych cyklicznie, przy tym samym gremium (np.
kazania na nabożeństwach fatimskich). Postulowanym ratunkiem jest: „dobre zaprogramowanie
tych kazań i kontrola tego, co zostało powiedziane”37 [podkreślenie moje WS]. Wydaje
się, że publikacja ks. Twardego dotycząca przepowiadania maryjnego (w omówieniu
pominąłem całą stronę warsztatową) jest to chyba jedyne tego typu opracowanie w
literaturze polskiej, w której warto również zwrócić uwagę na propozycję
tematów kazań maryjnych38
.
2.
POŻĄDANA IKONA MARYI - Czyli – jak i o czym –przepowiadać o Matce Pana?
2.1.
IKONA ŹRÓDŁOWA
Poprawna
kaznodziejska ikona maryjna winna uwzględniać przede wszystkim podstawowe
źródła nauki o Matce Bożej, którymi według Papieskiej Międzynarodowej Akademii
Maryjnej39, są przede wszystkim (ważna kolejność): Pismo Święte40 , Święta Tradycja41
, Święta liturgia42, wypowiedzi Urzędu Nauczycielskiego Kościoła43
.
2.
1. 1. Ikona biblijna
W
1974 r. papież Paweł VI wydał adhortację poświęconą odnowie kultu maryjnego. Według
wielu jest to najważniejszy dokument Urzędu Nauczycielskiego Kościoła odnośnie tej
sprawy. W tymże dokumencie Papież podaje zasady odnowy kultu maryjnego oraz
pewne wytyczne szczegółowe dla owych zasad, które możemy nazwać drogami odnowy.
Wśród nich na pierwszym miejscu należy wymienić drogę biblijną44 - czyli więcej
Pisma Świętego i wierności jego orędziu. Kult maryjny, nauczanie o Matce
naszego Pana konstruować na fundamencie Bożego Objawienia i Bożego Słowa45. Pismo
Święte jest „duszą teologii świętej. A więc także mariologii”, a tym samym kaznodziejstwa
maryjnego. W mariologicznym studiowaniu natchnionych tekstów trzeba koniecznie
pamiętać nie tylko o ich czytaniu i interpretowaniu w tym samym duchu, w jakim
zostały
napisane, ale również „uwzględniać treść i jedność całej Biblii, mając na oku
żywą Tradycję całego Kościoła oraz analogię wiary”. Zasada „jedności całego
Pisma”, które posiada ostatecznie jednego Autora może przynieść płodne
implikacje dla mariologii. Warto zauważyć, że nauczanie maryjne ostatnich papieży,
tak co do metodologii jak i treści, jest nauczaniem na wskroś biblijnym.
Głównym źródłem dla nich w ukazywaniu Maryi jest Pismo Święte. Ich mariologia
(zwłaszcza Jana Pawła II) jest na wskroś biblijna. Papieże odczytują Biblię pod
kątem Maryi. Ostatnio w papieskim nauczaniu spekulacja pojawia się tylko
marginalnie.
Postulat malowania ikony maryjnego przepowiadania Słowem
Bożym wydaje się być priorytetowy, gdyż jak zauważa o. Napiórkowski „Polska
cierpi na ciągły i bolesny deficyt biblijnej Matki Pana. Biblijnemu deficytowi
towarzyszy zalew niebiblijnego słowa o Maryi. W Polsce (nie tylko zresztą
tutaj) słowo Boże w pobożności maryjnej zdecydowanie przegrywa ze słowem
ludzkim. W tej dziedzinie tzw. objawienia prywatne i pobożna a twórcza
wyobraźnia skutecznie rywalizują z objawieniem”48. Odbiblijnianie nauki o Maryi
skutkuje
wypaczonym obrazem Matki Bożej, o czym kiedyś pisał ks. Kudasiewicz: „Mówił już
starożytny Ksenofontes, że ludzie przedstawiają Bogów po ludzku, malują
podobnych do siebie. Ten błąd starożytnych może również zakraść się do naszej
pobożności maryjnej, jeśli oderwie się ją od obiektywnych źródeł Objawienia”49
Czy ten postulat ubiblijniania przepowiadania maryjnego
jest trudny do realizacji? Chyba nie. Dzisiaj posiadamy już bardzo wiele na
polskim rynku dobrych mariologii biblijnych50, wśród których palmę
pierwszeństwa trzeba przyznać autorowi wyżej cytowanemu z książkami: Matka
Odkupiciela oraz „wywiadem rzeką” przeprowadzonym przez p. Danutę Mastalską:
Biblijna droga pobożności Maryjnej51. Te dwa nazwiska zasługują jeszcze na
uwagę z powodu niedawno wydanej wspólnej publikacji pt.: Pan, Opoka moja, gdzie
znany polski biblista komentuje biblijne teksty o Bogu w Trójcy Świętej
Jedynym, a pani teolog przeprowadza tematyczną medytację aktualizującą daną
prawdę dla współczesnego czytelnika. Chociaż publikacja dotyczy Trójcy Świętej,
to znajdujemy w niej wiele treść maryjnych (prawie 1/4 całości). Wszystkie
publikacje wyżej wspomniane, poza wielką rzetelnością naukową, cechują się
prostotą języka i mogą (winny) stanowić źródło inspiracji do homilii
przeznaczonych na konkretne święta Pańskie i maryjne, jak również
można
je wykorzystać do czytań majowych czy październikowych. Analogiczne słowa można
wypowiedzieć wobec małej objętościowo, ale jakże niezmiernie cennej książki
autorstwa o. G. Bartosika: Z Niej narodził się Jezus53. Rzeczona publikacja
jest zbiorem biblijnych rozważań o Matce Bożej, którą można za O. Prof. Napiórkowskim
określić mianem: „popularnej mariologii biblijnej”54, a inspiracją do jej napisania
były wykłady ojca Arristide Serra profesora Papieskiego Wydziału Teologicznego „Marianum”,
gdzie Autor książki studiował mariologię. Na całość składa się 9 rozważań, ukazujących
obecność Maryi w najważniejszych wydarzeniach historiozbawczych. Do każdego z
rozważań dołączona jest propozycja związanej z tematem lektury.
2.
1. 2. Ikona Tradycji
Tradycja
w teologii katolickiej oznacza sam proces przekazu prawdy objawionej, jak również
jego treść, które ostatecznie pochodzą od ustnego przepowiadania pierwszych głosicieli
objawienia chrześcijańskiego. Wierzymy, że nad procesem przekazu czuwa Duch
Prawdy55,
stąd możemy twierdzić, że cały „depozyt wiary” jest zawarty w Piśmie świętym i Świętej
Tradycji56. Dlatego na drugim miejscu wśród źródeł przepowiadania maryjnego należy
wymienić świętą Tradycję. Papieska Akademia Maryjna przypomina: „Teolog nie
może pomijać studium Świętej Tradycji, co więcej, wielce przysłuży się
Kościołowi, jeśli z konsekwencją i na miarę swoich kompetencji, przyczyni się
do rozróżnienia treści, które przynależą do Tradycji apostolskiej, albo od niej
bezpośrednio pochodzą, czy też są z nią ściśle związane od tych, które są zwykłymi
tradycjami teologicznymi, dyscyplinarnym, i liturgicznymi czy pobożnościowymi, zrodzonymi
w przeciągu czasu Kościołów lokalnych”57
Szczególnymi świadkami Tradycji są Ojcowie Kościoła. Stąd
w przygotowywaniu do głoszenia nauk o Matce Pana nie można pomijać studium
patrologii58
2.
1. 3. Ikona Magisterialna
Sobór
Watykański II, zwłaszcza VIII rozdział KK, Signum magnum, Marialis cultus, Redemptoris
Mater winny stanowić „chleb codzienny” twórczego warsztatu maryjnego kaznodziei59
W tym miejscu należy przywołać ważną wskazówkę
metodologiczną dla korzystających z tego źródła, na którą zwraca uwagę List
PAMI. Trzeba ciągle pamiętać (za Dei Verbum) z jednej strony, że wypowiedzi
Magisterium nie są ponad słowem Bożym, lecz jemu służą, a z drugiej strony mieć
świadomość, że te rzeczywistości tak ściśle się ze sobą łączą i zespalają, że
nie mogą bez siebie istnieć, stąd błędem jest pomijanie wypowiedzi Urzędu
Nauczycielskiego. List przypomina również o konieczności rozróżniania rangi doktrynalnej
wypowiedzi [nie wszystkie wypowiedzi są tej samej ważności], jak również uwzględnienia
ich kontekstu i całości treści60
2.
1. 4. Ikona liturgiczna
Kolejnym
odniesieniem dla kaznodziei winna być Święta liturgia, którą dokument PAMI
nazywa „Najszlachetniejszym komponentem Świętej Tradycji” oraz „pierwszą
teologią i jej najwyższym wyrazem”61. Stąd ikona przepowiadania maryjnego winna
posiadać też wymiar liturgiczny. Liturgia „ma bezdyskusyjne pierwszeństwo i
jest źródłem inspiracji oraz celem wszystkich przejawów pobożności” maryjnej,
gdyż liturgia aktualizuje „w sakramentalny sposób zbawczą tajemnicę Chrystusa i
udział w niej Dziewicy Matki”62 .
Wydaje
się, że potrzebujemy większego uwrażliwienia w pracy maryjnego kaznodziei na
dowartościować liturgii jako locus theologicus. W czerpaniu idei, przekazie
doktryny, szukaniu uzasadnień dla przeprowadzanych tez, należy dostrzec w
liturgii, zwłaszcza tekstach liturgicznych przewidzianych nad daną uroczystość,
święto, czy wspomnienie, wartościowe, bogate i inspirujące źródło dla
mariologicznych przemyśleń.
2.
2. IKONA TREŚCIOWA
2.
2. 1. Ikona historiozbawcza
Ukazywać ścisłe powiązanie życia Maryi z Bożą ekonomią
zbawienia. Podkreślać istniejącą więź między macierzyństwem Maryi a
odkupieniem. Maryja Uczestniczy w dziele odkupienia. Od pierwszej chwili swego
zjednoczenia z Synem Bożym w tajemnicy Boskiego macierzyństwa angażuje się w
mesjańską służbę Chrystusa. Stąd możemy Ją nazwać najściślej włączoną w dzieło
odkupienia, pierwszą nieodzowną współpracownicą Bożego planu zbawienia, itp.
Jednak musimy pamiętać, aby w przepowiadaniu o udziale Maryi w dziele Zbawienia
unikać używania tytułu „Współodkupiecielka”63. Maryja miała wielki udział w naszym
odkupieniu, nieodzowny, istotny, zasadniczy, rzeczywisty, jedyny i
niepowtarzalny, pełen zaangażowania, czynny, ale nas nie odkupiła wespół z
Chrystusem (co może sugerować ten tytuł) - zostaliśmy nabyci drogocenną Krwią
Chrystusa. Jednego mamy Odkupiciela - Jezusa Chrystusa. I to jest fundamentalna
prawda naszej wiary64
Jakim słowem wyrażać więc aktywność Maryi odnośnie
zbawczego dzieła Chrystusa? Warto zauważyć, że Sobór Watykański II
potwierdzając współpracę Maryi w dziele zbawienia ( LG 53, 56, 61, 63),
posłużył się terminem cooperatio. Słowo to użyte przez św. Augustyna
jest wyrażeniem bez negatywnych reakcji w kręgach teologicznych. Również Jan Paweł
II w swoim nauczaniu najczęściej udział Maryi w dziele naszego odkupienia
oddawał poprzez słowo cooperatio [współdziałanie, współpraca] w różnych jego
odmianach.
Wystarczy
wziąć do ręki podstawowy i najważniejszy dokument maryjny Redemptoris Mater, aby
się przekonać, że tak jest w rzeczywistości. Terminologia ta występuje
wielokrotnie65 [z tego, co policzyłem ok. 20 razy]. Opierając się na bardzo
rzeczowych analizach sematycznych p. dr
Danuty Mastalskiej (popartych opinią wybitnego polskiego językoznawcy prof.
Miodka) możemy przyjąć, że „współdziałanie”, „współpraca” są to najbardziej
odpowiednie terminy na wyrażenie tej rzeczywistości, o której rozważamy.
Chociaż oba terminy zawierają przedrostek „współ”, jednak możemy mówić tutaj o
stopniowalności zaangażowania. „Jest tu mowa nie tylko o pracy na równi z kimś,
ale także tylko o pomocy. Pomoc zaś (poza różnym stopniem zaangażowania) nie
musi być wprost wykonywaniem dzieła, ale jedynie oznaczać jakąś kooperację”66.
Maryja jest więc Współpracownicą w dziele odkupienia, a jeszcze krócej i po
prostu „Matką Odkupiciela” (temat tylko anonsujemy, gdyż szerzej zostanie
omówiony w części wykładu: 2. 2. 3. 1. 2. 3. Matka w Odkupieńczym misterium
Syna).
2.
2. 2. Ikona wzorcza
Maryja
wzorem do naśladowania. To kolejny motyw do wykorzystania w maryjnym przepowiadaniu.
Pojętni uczniowie nauczania ostatnich papieży zwrócą szczególną uwagę na ideę
naśladownictwa w kulcie maryjnym. Apele o modlitwę do Maryi znajdują stosunkowo
łatwe przyjęcie, zdecydowanie oporniej przyjmuje się nauczanie o pobożności
maryjnej, jako naśladowaniu Matki Pana - w słuchaniu słowa Bożego, rozważaniu
go i życiu według niego67
W kontekście wzorczości warto zwrócić uwagę na piękny
tekst o. Napiórkowskiego, pt.: Pierwsza chrześcijanka i przewodniczka
pielgrzymującego ludu68, wygłoszony w ramach Archidiecezjalnego Kongresu
Różańcowego w Wąwolnicy, 17-18 czerwca 2000 r., przynoszący super pozytywną
propozycję mówienia o Matce Najświętszej. Autor lansuje typ pobożności maryjnej
streszczającej się w sformułowaniu „jak” Maryja – czyli na wzór Maryi. Maryja
jest wzorem: przeżywania tajemnicy Boga i tajemnicy Chrystusa69; otwartości na
działanie Ducha Świętego70; słuchania słowa Bożego71; zdumiewania się Bogiem72;
bycia matką duchową73; składania ofiary74 i wzorem pobożności75. Naśladowanie
Jej drogi życia, Jej wiary, pobożności, itd., stanowi konieczne uzupełnienie pobożności
„dwuliterowej” streszczającej się w sformułowaniu „do” Maryi. (modlitwa,
uciekanie się do Maryi). „Pobożność do Maryi jest łatwiejsza, pobożność na wzór
Maryi – potrzebniejsza, i – niestety – bardziej zaniedbana. Trzeba Ją odkryć –
w sobie, w ruchach i wspólnotach odnowy, w wychowaniu do chrześcijaństwa i
pobożności maryjnej”76
Tak zresztą naucza Sobór w przywoływanym już wyżej fragmencie
VIII rozdziału Konstytucji Dogmatycznej o Kościele: „...prawdziwa pobożność nie
polega ani na czczym i przemijającym uczuciu, ani na jakiejś próżnej
łatwowierności, lecz pochodzi z wiary prawdziwej, która prowadzi nas do
uznawania przodującego stanowiska Bogarodzicielki i pobudza do synowskiej
miłości ku Matce naszej oraz do naśladowania Jej cnót” [podkreślenia moje, WS]
(KK 67). Według Soboru prawdziwy kult maryjny zasadza się na wierze, autentycznej
miłości i naśladowaniu cnót Maryi.
Tak
naucza papież Paweł VI w Adhortacji apostolskiej Signum magnum o czci i naśladowaniu
Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła (13 V 1967)77, gdzie wykłada dwie doniosłe
prawdy dotyczące odnowy życia chrześcijańskiego: duchowe macierzyństwo Maryi i naśladowanie
Jaj cnót. W odniesieniu do drugiej prawdy papież Paweł VI mocno podkreśla, iż
prawdziwe nabożeństwo do Maryi polega na odtwarzaniu Jej cnót w swoim życiu.
Jest to tak ważna
sprawa,
iż Ojciec Święty nie waha się powiedzieć: „Jednakże ani łaska Boskiego
Odkupiciela, ani możne wstawiennictwo Jego Rodzicielki [...], ani Jej górująca
świętość nie mogłyby nas doprowadzić do portu zbawienia, gdyby z naszej strony
nie odpowiadała im ustawicznie wola oddawania czci Jezusowi Chrystusowi i
Bogarodzicy Dziewicy przez pobożne naśladowanie cnót, jakimi się Oni dwoje
odznaczali”78. Chrześcijanin na pierwszym miejscu winien naśladować Jezusa
Chrystusa. Papież nazywa to „drogą królewską”. Jednak naśladowanie Maryi nie
tylko nie odwodzi od kroczenia śladami Chrystusa, ale „nawet czyni je milszym i
łatwiejszym”79
Papież Paweł VI utożsamia więc oddawanie czci Maryi z
pobożnym naśladowaniem Jej cnót. Można postawić pytanie o jakie cnoty tu
chodzi? Przeglądając dokument możemy kilka wyakcentować. Czciciel Maryi naśladuje
Ją przede wszystkim w Jej świętości, która jest wyjątkowym darem Boga, ale jest
również „owocem ustawicznej i wspaniałomyślnej uległości Jej woli wewnętrznym
natchnieniom Ducha Świętego”80. Inne cnoty godne naśladowania to: zgadzanie się
z wolą Bożą, całkowite poświęcenie się służbie Bogu i ludziom.
Mocna
wiara, gotowość do posłuszeństwa, szczera pokora, radość w wysławianiu Pana, wytrwałość
i męstwo w pełnieniu swego posłannictwa. Wyjątkowa dobroć dla innych, doskonałe
posłuszeństwo Bogu, najgodniejsze przyjmowanie słowa Bożego, pokorne i wielkoduszne
pełnienie zadań, które Bóg w życiu powierza81
Ojciec Święty podkreśla ważną prawdę, iż „skarby łaski i
cnót” spływają na nas „przez Jej możne wstawiennictwo i nasze gorliwe Jej
naśladowanie”82. Ciekawą jest rzeczą, iż w kontekście otrzymywania łask Papież
nie wspomina o modlitwie, dając jakby pierwszeństwo inicjatywie Maryi i naszemu
Jej naśladowaniu. Tym samym podkreśla, iż naśladowanie jest jednym ze sposobów
wypraszania sobie licznych łask. Stąd też nie mamy najmniejszej wątpliwości, że
w poprawnym przepowiadaniu o Matce naszego Pana, uwzględniając pobożność
maryjną typu „do Maryi”, koniecznie trzeba promować również pobożność typu „jak
Maryja” – czyli naśladowanie Maryi (imitatio Mariae) 83. Pamiętając o
jakże ważnej sugestii ks. Peka: „Nie oznacza to eliminacji z pobożności
pozostałych form odniesienia do Maryi takich, jak: dilectio, veneratio i
invovatio. Niemniej jednak należy zauważyć, że również one mogą mieć różną
postać, dlatego nigdy
dość
uzgadniania ich ze świadectwem biblijnym i regułami liturgicznymi”84
Dodajmy, że funkcjonuje jeszcze jeden tym pobożności,
który można wyrazić literą „z” – czyli z Maryją, w jedności z Nią, w Jej
towarzystwie i pod Jej opieką. Ten typ mocno akcentuje Jan Paweł II w Rosarium
Virginis Mariae. Różaniec wg Ojca Świętego to kontemplacja Chrystusa wraz z
Maryją, czyli: Wspominanie Chrystusa z Maryją85; uczenie się Chrystusa od
Maryi86; upodabnianie się do Chrystusa z Maryją87; proszenie Chrystusa z Maryją88;
głoszenie Chrystusa z Maryją89. Ten model pobożności również należy mieć na względzie
w przepowiadaniu maryjnym.
2.
2. 3. IKONA KORELACYJNA
2.
2. 3. 1. Trójca ↔ Maryja
Teologia
współczesna wyraźnie wskazuje na perspektywę trynitarną, jako ważny wymiar
doktryny maryjnej90. Nietrudno zauważyć, że związek zachodzący pomiędzy Bogiem w
Trójcy a Maryją, ma swoje korzenie w odwiecznym Boskim planie Wcielenia Słowa91
. W zbawcze dzieło Trójcy Świętej, jakim jest posłanie przez Ojca na świat
Syna, który za sprawą Ducha Świętego stał się człowiekiem, wpisuje się Maryja
poprzez swoje macierzyństwo92
Można rzec za Sługą Bożym Janem Pawłem II, że dzięki
niemu wniosła Ona „ważny wkład w ekonomię udzielania się Trójcy Świętej
rodzajowi ludzkiemu”93. Ale również poprzez swoje macierzyństwo (poprzez Syna),
weszła w niespotykaną relację z Osobami Trójcy Świętej, co według Soboru jest
źródłem najwyższej godności, którą wyrażają tytuły: Rodzicielka Syna Bożego, a
przez to najbardziej umiłowana córa Ojca i święty przybytek Ducha Świętego94.
Chrześcijańska tradycja związek ten wyrażała jeszcze w innych syntetycznych
sformułowaniach jak np.: Ikona Trójcy, Oblubienica Trójcy, Świątynia Trójcy, itp.95.
Metafory te, próbujące wyrazić rzeczywistość trudną do wyrażenia, odkreślają „intensywny
i tajemniczy związek Boga w Trójcy Jedynego z pokorną Dziewicą z Nazaretu”96.
Spróbujmy ukazać ten związek.
2.
2. 3. 1. 1. Bóg Ojciec ↔ Maryja
Według
J. Galota teologia Boga Ojca jest bardzo istotna dla mariologii, stąd potrzebuje
ona dostatecznego opracowana w sobie samej, jak również przyznania jej należnego
miejsca w doktrynie maryjnej97. Powyższy postulat w swej realizacji znajduje coraz
większe odzwierciedlenie we współczesnym nauczaniu Kościoła na temat Matki
Pana.
2.
2. 3. 1. 1. 1. Chrystologiczne centrum relacji Bóg Ojciec Maryja
Autorzy
dokumentu Maryja Dziewica w formacji intelektualnej i duchowej, zwracają uwagę
za soborem, że „związek Maryi z Bogiem Ojcem jest określony ze względu na Chrystusa.
Bóg bowiem «gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał (...) Syna swego zrodzonego z niewiasty
(...) abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo» (Ga 4,4-5)”98. Spróbujmy wyartykułować
poszczególne aspekty tego związku. Ze względu na Chrystusa została odwiecznie
wybrana przez Ojca do Bożego macierzyństwa. Teologia katolicka stoi na
stanowisku, iż w Bożej ekonomii zbawienia nie ma przypadków, gdyż wszystko
znajduje się na swoim miejscu, przyznanym mu przez odwieczną Mądrość99. W myśl
tej zasady pierwszym wymiarem interesującego nas związku jest niewątpliwe wola
Ojca - Początku bez początku, który ab aeterno zdecydował o wcieleniu Syna 100.
Św. Paweł w Liście do Efezjan (por. Ef 1, 4-5) poucza, iż Bóg jeszcze przed założeniem
świata, w Chrystusie wybrał każdego człowieka do świętości, a zarazem przeznaczył
do przybranego synostwa. Słowa Listu do Efezjan „odsłaniają odwieczne zamierzenie
Boga i Ojca, odwieczny plan zbawiania człowieka w Chrystusie. [...] Boski plan zbawienia,
który został nam objawiony wraz z przyjściem Chrystusa, jest odwieczny. Jest on
[...] odwiecznie związany z Chrystusem”101. Bóg, który od wieków postanowił (praedestinatio)
zbawić człowieka przez wcielenie Syna Bożego, tym samym przewidział Maryję i
wybrał ją na Matkę Wcielonego Słowa102. Odwieczność zamiaru Wcielenia pociąga za
sobą szczególną obecność Maryi w planie Bożym. Maryja podobnie jak inne
stworzenia, uczestniczy w powszechnym wybraniu, zamierzeniu i przeznaczeniu do
Bożego dziecięctwa, jednak Jej wybór jest szczególny z racji przeznaczenia Jej
na Matkę Syna Bożego103. W nauczaniu Kościoła ściśle łączy się przeznaczenie
Syna Bożego do stania się Synem Człowieczym,
z przeznaczeniem Maryi na Jego Matkę104. „W całokształcie tego planu, który ogarnia
wszystkich ludzi, szczególne miejsce zajmuje «niewiasta» jako Matka Tego, z
którym Ojciec odwieczny związał dzieło zbawienia”105
Przyglądając się dalej relacji Maryi z Bogiem Ojcem,
skorzystajmy z sugestii Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej, która w
swoim Liście sugeruje, aby „prowadzić swój umysł do świtu stworzenia, kiedy
Ojciec, wiedziony Miłością, Słowem
stwarza
wszystkie rzeczy (por. J l, 3) i, przybrawszy je w dobro i piękno (por. Rdz l,
3. 10. 12. 18. 21. 25), ukierunkowuje na Syna (por. Kol l, 16); oznacza
uchwycenie chwili, w której Bóg stwarza mężczyznę i kobietę na swój obraz i
podobieństwo (por. Rdz l, 26-27), tchnąwszy w nich Tchnienie życia (por. Rdz 2,
7) i kierując wzrok ku przyszłości, kontempluje nowego Adama i nową Ewę”106.
Możemy więc rzec, że ze względu na Chrystusa wraz z całym światem została przez
Ojca powołana do bytu. W Prologu Janowym czytamy o Boskim
Logosie,
przez które „wszystko [...] się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się
stało. […] świat stał się przez Nie” (J 1, 1-3. 10; por. 1 Kor 8,6). Św. Paweł
w Liście do Kolosan pisze nam, że: „w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co
w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne. […] Wszystko
przez Niego i dla Niego zostało stworzone” (Kol 1,15-17)107. Można więc
twierdzić, że celem i sensem stworzeń, jest Chrystus. Stąd celem i sensem:
przedmaterii jest → materia; materii → życie; życia → istoty żywe; celem i
sensem
istot
biologicznych jest → człowiek, który jest uosobioną chwałą stworzenia; celem i
sensem człowieka jest → Chrystus; a celem i sensem Chrystusa jest → oddanie
wszystkiego Bogu Ojcu108. W takim kluczu - chrystocentrycznej kreacji - słowa
św. Pawła: „Wszystko zostało stworzone...ze względu na Niego” (Kol 1, 16), oraz
janowego Prologu „Wszystko przez Nie się stało” (J 1, 3), możemy odnieść do
Maryi. Ona zajmuje szczególne miejsce wśród stworzeń, które zostały stworzone
dla Niego; została bowiem stworzona, aby być Jego Matką.
Idąc
takim tokiem rozumowania, możemy stwierdzić za autorami Listu Maryja Dziewica w
formacji intelektualnej i duchowej, że ze względu na Chrystusa została obdarowana
przez Ojca wszelkimi łaskami, w tym zachowaniem od grzechu pierworodnego: „Ze
względu na to jedyne posłannictwo Bóg Ojciec zachował Ją od grzechu pierworodnego,
napełnił Ją obfitością niebiańskich darów”109. O pełności tej łaski słyszymy w Zwiastowaniu
(Łk 1, 48). Mamy świadomość, że pełnia ta w znaczeniu podmiotowym jest względna,
tzn. jest uzależniona od powołania i zadań wyznaczonych przez Bożą Opatrzność. Można
powiedzieć, iż Bóg udziela łask na miarę wyznaczonych zadań. Maryja nie
posiadała
łaski
w możliwie najwyższym stopniu (w sensie absolutnym), ale otrzymała jej tyle,
ile jej było potrzeba do godnego spełnienia jej zadania Matki Boga i
Współpracownicy Chrystusa w Jego odkupieńczym dziele. Św. Paweł pisał
Efezjanom, że ,,Każdemu z nas dana została łaska wedle miary daru
Chrystusowego” (Ef. 4,7). Ta „miara daru” w przypadku Jego Matki była wyjątkowo,
ponieważ żadne stworzenie nie miało i mieć nie będzie ważniejszego i wznioślejszego
posłannictwa do wykonania niż Ona110. W tym kluczu (funkcjonalności) odczytujemy
również łaskę Niepokalanego Poczęcia. To, co Ją spotyka, jest absolutną łaską Boga.
Wolność od grzechu pierworodnego jest łaską otrzymaną z racji z racji
przeznaczenia Jej do szczególnego zadania - poczęcia i zrodzenia Syna Bożego w
ludzkiej naturze.
2.
2. 3. 1. 1. 2. Macierzyństwo Maryi „mówi” o Bożym Ojcostwie
Teologia zauważa istnienie pewnego rodzaju relacji między
przedwiecznym Ojcostwem Boga a macierzyństwem Maryi. „Matka Syna Bożego,
Maryja, jest «umiłowaną córą Ojca» w sposób jedyny. Jej bowiem zostało
udzielone jedyne podobieństwo pomiędzy Jej macierzyństwem i ojcostwem
Bożym”111. Można postawić pytanie o charakter tego podobieństwa: jakie to
podobieństwo?
Melotti
zauważa jego dwa elementy: Maryja w zrodzeniu Jezusa jest sama jedna, podobnie
jak Ojciec oraz macierzyństwo Maryi jest poza wszelkim kontekstem seksualnym, istnieje
na płaszczyźnie czysto duchowej, analogicznie do ojcostwa Ojca. Macierzyństwo Maryi
zatem w sposób analogiczny, lecz jednak realny odtwarza w czasie wyobrażenie odwiecznego
ojcostwa Boga. Bóg Ojciec i Maryja mają za Syna jedną i tę samą Osobę (oczywiście,
Ojciec odwiecznie i według natury Bożej, Maryja, w czasie i według natury ludzkiej).
Z tego też powodu jest Ona jedyną, która może się zwracać do Chrystusa wraz z
Ojcem
„mój Synu”112. Podobnie twierdzi B. Forte. Według niego, Bóg Ojciec staje się dostrzegalny
w Maryi, ponieważ Ona w sposób najdoskonalszy i najwłaściwszy ukazuje tajemnicę
odwiecznego rodzenia Syna przez Ojca113. Forte określa Maryję: „ikoną macierzyńską
ojcostwa Boga”114, lub „ikoną ludzką ojcostwa Bożego”115
Maryja pomaga również w odkrywaniu suwerennego działania
Ojca u początków całego dzieła zbawienia. Działanie to jest przejawem Bożego
Miłosierdzia, zgodnie ze słowami Listu do Efezjan: „Bóg, będąc bogaty w
miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na
skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia” (Ef 2,4)116. Stało
się to przez zbawcze posłanie Syna, „zrodzonego z niewiasty” (Gal 4, 4). Maryja
stworzona na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 2, 22) jawi się w tym kontekście
jako Ikona miłosierdzia i czułości Ojca117. Aspekt miłosierdzia wydaje się być bardzo
istotny w relacji Maryja a Bóg Ojciec, gdyż właśnie w misterium Wcielenia Bóg Ojciec
w sposób wyjątkowy ukazał znaczenie tego atrybutu118. Wcielony Syn Boży jest owocem
miłosierdzia Ojca119, a Maryja jest Tą, która „w sposób szczególny i wyjątkowy –
jak nikt inny - doświadczyła miłosierdzia [...], która najpełniej zna tajemnicę
Bożego miłosierdzia”120. Miłosierdzie według Biblii oznacza: postawę dobroci,
życzliwości, miłości, łaski, którą obdarzają się dwie osoby na zasadzie
wewnętrznego zobowiązania (hesed) oraz miłość matczyną pełną ciepła, tkliwości,
cierpliwości, całkowicie darmo daną i niezasłużoną
(rahamim)
121. W tym duchu Sobór nadaje Bogu tytuł „najłaskawszego”122. Tak więc Wcielenie,
będące wynikiem Bożej łaskawości, objawia Syna się jako owoc miłosierdzia Ojca i
pozwala lepiej zrozumieć, że Jego Matka jest „Matką miłosierdzia”123 .
Zwróciłbym
jeszcze jedną uwagę na ikoniczność maryjnej relacji z Ojcem, którą można
nazwać: ikoną zawierzenia. Z jednej strony, Maryja w tajemnicy Zwiastowania zawierzyła,
całkowicie oddała siebie, swoją osobę zbawczym zamierzeniom Najwyższego124 Ona
swoim fiat w czasie Zwiastowania całkowicie zdała się na miłującą wolę Ojca.
Ale również w tajemnicy Wcielenia Bóg Ojciec zawierzył Maryi, oddając Jej swego
Syna: „Należy wszakże przyznać, że przede wszystkim sam Bóg, Ojciec
Przedwieczny, zawierzył Dziewicy Nazaretańskiej, oddając Jej swego Syna w
tajemnicy Wcielenia”125. Można powiedzieć, że Bóg Ojciec nie zawahał się, aby
mieć całkowite zaufanie do niewiasty we Wcieleniu swojego Syna126. Świadczy to
o wyjątkowej relacji zaufania między Nią a Bogiem Ojcem.
2.
2. 3. 1. 1. 3. Boże Ojcostwo „mówi” o dziecięctwie Maryi
Wśród
wielu tytułów wyrażających relację Maryi do Boga Ojca, chyba najbardziej reprezentatywnym
(najpopularniejszym) jest ten, określający Maryję jako „Córę Boga Ojca”.
Co
wyraża ten tytuł? Wydaje się, że jego znaczenie można odczytać w dwojakim
znaczeniu:
jako formułę wyrażającą ideę wyjątkowego dziecięctwa
Bożego,
oraz jako wyraz miłości Boga Ojca do Maryi.
Niewątpliwie
relację Maryi z Bogiem Ojcem należy sytuować w perspektywie synostwa Bożego
chrześcijan127. Według List do Galatów (Ga 4, 4-6), Syn zrodzony z niewiasty
został posłany od Ojca, ażebyśmy otrzymali przybrane synostwo128. W tym planie szczególne
miejsce zajmuje Maryja, „jako Matka Tego, z którym Ojciec odwieczny związał dzieło
zbawienia”129. Dokument Matka Pana zauważa, że Maryja jest umiłowaną córką Ojca
„ponieważ zadaniem Ojca jest rodzenie; w wieczności rodzi Boskiego Syna, w czasie
rodzi
do
życia w łasce niezliczone rzesze mężczyzn i kobiet, a wśród nich Maryję z
Nazaretu”130
Stąd też tytuł ten możemy interpretować w kategoriach
przybranego dziecięctwa Bożego. Maryja jako „Córka Boga Ojca” dostąpiła w
najwyższym stopniu „Bożego usynowienia”.
Według
Listu do Efezjan Bóg Ojciec w myśl swego miłościwego planu zbawienia, „z
miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa
Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski,
którą obdarzył nas w Umiłowanym” (Ef 1, 3-6). Słowa św. Pawła odnoszą się do
wszystkich ludzi, to jednak do
Maryi
odnoszą się w mierze szczególnej i wyjątkowej131. Uzasadnieniem tego jest „cały
majestat łaski”, jaki się w Niej objawił, a jakim „Ojciec... obdarzył nas w
umiłowanym”132
Maryja jak nikt inny z ludzi nosi w sobie ów „«majestat
łaski», jaką Ojciec «obdarzył nas w umiłowanym» a łaska ta stanowi o niezwykłej
wielkości i pięknie całej Jej ludzkiej istoty”133 .J. Galot, komentując
powyższy fragment Redemptoris Mater, dostrzega tożsamość terminologiczną
zachodzącą pomiędzy wyrażeniem „łaski pełna” a Ef 1, 4-6. Czasownik użyty jako
imiesłów dla określenia „łaski pełna” znajduje się jeden raz w Nowym Testamencie
właśnie w hymnie Listu do Efezjan, aby wyrazić łaskę, tę którą Ojciec nas napełnił
w Chrystusie134. Kiedyś Sługa Boży Jan Paweł II genialnie zauważył, że jeśli
słowa Listu do Efezjan [Ef 1, 5] „odnoszą się do wszystkich chrześcijan - do
Maryi odnoszą się w sposób wyjątkowy. Ona - właśnie Ona, Matka - dostąpiła w
najwyższym stopniu «Bożego
usynowienia»:
przybrania za synów w odwiecznym Synu Bożym, właśnie dlatego, że miał się On
stać w Bożej ekonomii zbawienia Jej własnym, rodzonym Synem: Synem Człowieczym.
Ona - jak śpiewamy nieraz - Umiłowana Córka Boga Ojca”135
Idąc dalej możemy stwierdzić, że tytuł „Córka Boga Ojca”
świadczy o wyjątkowej miłości Boga Ojca względem Matki Jego Syna136. Świadczy o
tym dopełnianie tego tytułu w wielu wypadkach przymiotnikiem „najbardziej
umiłowana”137. Według PAMI Maryja jest Córą „umiłowaną, ponieważ na Niej
spoczęło ze szczególną łaskawością Jego miłosierne spojrzenie (por. Łk l, 48),
wzbogacając Ją, w perspektywie misji, jaką miała wypełnić, w cudowne dary
łaski”138. Rzeczywiście kiedy pochylamy się nad znaczeniem pozdrowienia anielskiego
„pełna łaski” zauważamy ten aspekt miłości. Grecki imiesłów kecharitomene pochodzi
od czasownika charito, który tylko cztery razy występuje w całej Biblii (Syr
9,8; 18,17; Łk 1,18; Ef 1,6) i oznacza: przemieniać kogoś przez łaskę, czyniąc
go przez to miłym i przyjemnym, pełnym wdzięku, świętym. Tym, który dokonuje
tej przemiany, jest sam Bóg; czyni to z miłości. Łaska więc oznacza tu miłość i
życzliwość Boga wobec Maryi; postawę
pełną
dobroci i miłości (Łk 1,48.49.50.54)139. To samo wyrażenie występuje jak już
wyżej wspomnieliśmy w Ef 1, 6 w znaczeniu „obdarzyć łaską” i wskazuje obfitość
łaski, którą otrzymujemy od Ojca w Jego umiłowanym Synu140. Stąd możemy za
Janem Pawłem II tłumaczyć kecharitomene jako: „szczególniej umiłowana od Boga -
cała przeniknięta Jego miłością, ugruntowana w niej bez reszty: cała jakby z
niej stworzona: z miłości Najświętszego”141
2.
2. 3. 1. 2. Syn Boży ↔ Maryja
To
co anonsował, w przywoływanym przez nas we wstępnie, w 18 numerze dokument Kongregacji
Wychowania Katolickiego, 22 lata później „nazwał po imieniu” Jan Paweł 24 września
2000 r., który w zakończeniu homilii wieńczącej XX Kongres Mariologiczny w Rzymie
rzekł: Ad Iesum per Mariom, ale także Ad Mariam per Iesum!” 142. O czym mówi ta
jakże ważna formuła (a nawet zasada) teologiczna143?
2.
2. 3. 1. 2. 1. Przez Maryję do Jezusa przez Jezusa do Maryi
W
formule „Przez Jezusa do Maryi” akcent treściowy położony jest na głębsze zrozumienie
i poznanie tajemnicy Maryi w świetle tajemnicy Jezusa. Na pierwszym miejscu należy
zauważyć aspekt poznawczy. Tak czyni Jan Paweł II we wprowadzeniu do swej maryjnej
encykliki, gdzie uzasadnia ukazywanie tajemnicy Maryi w świetle tajemnicy
Chrystusa,
poprzez odwołanie się do nauczania soborowego ukazującego Bogarodzicę w tajemnicy
Chrystusa i Kościoła. Papież przypomina w tym miejscu jedną z fundamentalnych zasad
wyrażoną słowami Konstytucji Duszpasterskiej: „tajemnica człowieka wyjaśnia się
naprawdę dopiero w tajemnicy Słowa Wcielonego” (KDK, 22). Maryja była
człowiekiem wyjątkowym, możemy powiedzieć za Ojcem Świętym, „wyjątkową córką
ludzkich pokoleń”. Stąd też wyżej cytowaną zasadę należy odnieść do Maryi w
stopniu najszczególniejszym. Dlatego papież stwierdza: „Tylko w tajemnicy
Chrystusa wyjaśnia się w pełni Jej własna tajemnica. Tak zresztą od początku
starał się odczytywać ją Kościół: tajemnica Wcielenia pozwalała mu coraz
pełniej zgłębiać i rozjaśniać tajemnicę ziemskiej Matki Słowa Wcielonego”144.
Stąd też ideę przez Jezusa do Maryi możemy traktować jako metodologiczny klucz
maryjnych wypowiedzi. Chrystocentryzm winien stanowić niejako tło i teologiczny
fundament nauczania o Matce Chrystusa. Możemy wyrazić to jeszcze innymi słowy: nauczanie
o Jezusie prowadzi do nauczania do Maryi.
Z
powyższego wynika więc, że formułę „Przez Jezusa do Maryi” nie należy rozumieć w
znaczeniu jakiegokolwiek pośrednictwa Jezusa do Maryi, co mogłaby sugerować zwrotność
formuły „Przez Maryję do Jezusa” (interpretacja tej ostatniej w duchu pośrednictwa
jest dopuszczalna, ale w papieskim nauczaniu występuje ona marginalnie). Jeszcze
raz przypominamy, że w przypadku wyrażenia „Przez Jezusa do Maryi” nie ma mowy
o jakimkolwiek pośrednictwie w teologicznym sensie. W ślad za aspektem
poznawczym idzie aspekt kultyczny. Pierwsze znaczenie formuły (częściej
spotykane) można streścić w następującym zdaniu: właściwie rozumiany i przeżywany
kult maryjny prowadzi do kultu Chrystusa145. Źródło takiego myślenia o kulcie
maryjnym dostrzegamy w fakcie Bożego Macierzyństwa Maryi: „Od Niej otrzymaliśmy
Chrystusa i za Jej pośrednictwem jest nam łatwiej iść do Chrystusa. [...]
Czcijcie
Maryję coraz bardziej, Ona zaprowadzi was do portu wiecznego zbawienia, zaprowadzi
nas do Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego”146. Maryja prowadzi do Jezusa poprzez
wskazywanie na wypełnianie Jego słowa (por. J 2,5). Powyższa zasada posiada
charakter zwrotny. Za poznaniem Chrystusa idzie szczególna cześć dla Jego
Matki, jak pisał błogosławiony Autor Redmeptoris Mater: „W ślad za poznaniem
tajemnicy Chrystusa idzie błogosławieństwo Jego Matki jako szczególna cześć dla
Theotokos”147. Maryja jest błogosławioną ze względu na swego Syna, który Ją kochał
i czcił, w czym i my mamy naśladować Jego wzór. Autentyczny kult Jezusa nie
stoi w sprzeczności z kultem oddawanym Jego Matce; kult Jezusa domaga się wręcz
kultu Bożej Rodzicielki (w tym miejscu abstrahujemy od form tego kultu).
Na koniec trzeba zwrócić szczególną uwagę na ukazaną
tutaj ideę korelacji. Co rodzi konieczność ukazywania adagium „Przez Jezusa do Maryi”
we współzależności z adagium „Przez Maryję do Jezusa”. Tak robił Jan
Paweł II. Ciekawym jest fakt, że formuła „Per
Mariam
ad Iesum” występuje w nauczaniu papieskim nieraz samodzielnie, bez korelatu
„Per Iesum ad Mariam”. Coś odwrotnego trudno spotkać [bynajmniej ja nie
znalazłem]. Jeśli występuje treść, czy sformułowanie, które można wyrazić
słowami „Przez Jezusa do Maryi”, to zawsze w korelacji z formułą
zwrotną: „Przez Maryję do Jezusa”. To ważna wskazówka metodologiczna dla nas.
Takie korelatywne ukazywania obu formuł, broni przed złym zrozumieniem
wyrażenia „Przez Jezusa do Maryi”. Taka korelacja broni przed zarzutem instrumentalizacji
Jezusa – On środkiem; Maryja celem. W owej korelacji nie chodzi o żadne pośrednictwo,
ale komplementarne ukazywanie prawd o Jezusie i Maryi, wzajemne
powiązanie
i lepsze zrozumienie prawd maryjnych w świetle prawd chrystologicznych i na odwrót.
2.
2. 3. 1. 2. 2. Misterium Wcielenia „mówi” o Synu i Matce
W
Maryi Pannie „wszystko odnosi się do Chrystusa”. Wynika stąd, że „Tylko w tajemnicy
Chrystusa wyjaśnia się w pełni Jej własna tajemnica”, a im głębiej Kościół
wnika w tajemnicę Chrystusa, tym bardziej rozumie szczególną godność Matki Pana
i Jej rolę w dziejach zbawienia148
Nie trudno zauważyć, iż cały fundament owej współzależności,
współwyjaśnialności,
współpoznawalności tajemnicy Maryi w tajemnicy Jezusa, tkwi w Misterium
Wcielenia. Tak zresztą od początku starał się odczytywać ją Kościół:
tajemnica Wcielenia pozwalała mu coraz pełniej zgłębiać i rozjaśniać tajemnicę
ziemskiej Matki Słowa Wcielonego”149
Fundamentalną godność Maryi stanowi bycie „Matką Syna”. W
doktrynie i kulcie chrześcijańskim wyraża to tytuł Theotókos. Nazywanie tak
Maryi podkreśla przede wszystkim prawdziwe człowieczeństwo Chrystusa. Prawda o
Bożym Macierzyństwie Maryi rzuca światło na sens Wcielenia. Podkreśla ludzki
charakter Jezusa. Dzięki temu macierzyństwu Jego narodzenie jest prawdziwe,
Jego życie rozpoczyna się w podobny sposób jak życie każdego człowieka na
ziemi. „Maryja swym macierzyństwem pozwala, by Syn Boży - po nadzwyczajnym
poczęciu za sprawą Ducha Świętego - rozwijał się jak każdy człowiek i aby w
normalny sposób wszedł w społeczność ludzką”150. W rzeczywistym ludzkim
zrodzeniu Chrystusa Kościół dostrzega gwarancję rzeczywistości Wcielenia, gdyż,
jak twierdzi św. Augustyn: „gdyby Matka była pozorna, pozorne byłoby również
ciało (...)pozorne byłyby rany zmartwychwstania”151 . Właśnie „poprzez Maryję,
wyjątkowego świadka tajemnicy Chrystusa, Kościół zgłębia tajemnicę ogołocenia
(kenosis) «Syna Bożego» (Łk 3,38; por. Flp 2,5-8), który w Maryi stał się
„Synem Adama» (Łk 3,38); jaśniej poznaje historyczne zakorzenienie «Syna
Dawida» (por. Łk 1,32), Jego włączenie do ludu żydowskiego, Jego przynależność
do grona «ubogich Pana»”152
.
Drugą
prawdą zawartą w formule Theotókos jest ta, iż Jezus jest prawdziwym Bogiem.
Formułując orzeczenie o Boskim Macierzyństwie Maryi Ojcowie na Soborze Efeskim,
nie tyle chcieli uczcić Maryję, ale chcieli w sposób dobitny dać wyraz swej
wierze w prawdziwe Bóstwo Chrystusa. Maryja jest Matką Słowa, które jest
Bogiem, zrodziła według człowieczeństwa Syna, który był Słowem Bożym. Termin Theotókos
w dosłownym tłumaczeniu oznacza „Tę, która zrodziła Boga”. W takim brzmieniu
może on rodzić wątpliwość, jak to jest możliwe, aby istota ludzka zrodziła Boga.
Wyjaśniamy: Macierzyństwo jest relacją międzyosobową, zasadzającą się na
zrodzeniu przez matkę osoby, a nie tylko istoty fizycznej. Chociaż każda matka
(wraz z ojcem) w akcie poczęcia daje dziecku „tylko” to co cielesne, a Bóg
stwarza duszę, to jednak matka poczyna i rodzi całego człowieka – rodzi całą
osobę. Macierzyństwo odnosi się do osoby. Podobnie w poczęciu Jezusa. Maryja
nie poczyna i nie rodzi Bóstwa, ani duszy. Daje materiał cielesny, a cała
Trójca Święta stwarza duszę Jezusa Chrystusa i utworzoną tak naturę ludzką
łączy z
Osobą
Słowa, które posiada własną naturę (Boską). W momencie poczęcia Osoba ta
przyjęła naturę ludzką jako własną. Chociaż w tajemnicy Wcielenia Maryja dała
tylko ciało to jednak poczęła i zrodziła osobę – a Osobą którą poczęła i
zrodziła jest Osoba Boska - Syn Boży, stąd przysługuje je tytuł Matka Boga.
Dlatego też tytuł Matka Boga wyraża prawdę, iż Jezus jest Bogiem i człowiekiem
w jednej osobie.
Tytuł
Matka Boża wiele nam mówi również o samej Maryi. Świadczy on przede wszystkim o
niezwykłym Jej wywyższeniu, o wyniesieniu do najwyższego urzędu i godności. Syn
Boży poprzez Wcielenie stał się rzeczywiście rodzonym Synem Maryi, który darzy
Ją miłością synowską. Maryja jako Matka dała życie w porządku ziemskiego
rodzenia Temu, od którego otrzymała życie. Maryja poczęła Syna Bożego jako
człowieka, wykarmiła, opiekowała się nim, wychowywała. Dzięki temu weszła w
niespotykane zjednoczenie z Bogiem, stąd doznaje Ona największego wyniesienia.
Jak pisał Pius XII: „już z samego tego wzniosłego obowiązku Bożej Rodzicielki,
jakby z najczystszego ukrytego źródła, zdają się wypływać wszystkie przywileje
i łaski, które w przedziwny sposób, w stopniu niezwykłym
ozdabiają
Jej duszę i życie”153. Wszystkie przywileje maryjne (dogmatyczne) otrzymała
z racji Bożego Macierzyństwa. „W Maryi Pannie wszystko odnosi się do Chrystusa
i od Niego zależy: mianowicie ze względu na Niego Bóg Ojciec od wieków wybrał
Ją na Matkę pod każdym względem świętą, a Duch Święty przyozdobił darami,
jakich nikomu innemu nie udzielił”154
.
Przyznany
Maryi tytuł ukazuje również Jej szczególną rolę w dziele pojednania Boga z
ludzkością: „Należy bowiem pamiętać, że zaraz po grzechu pierworodnym ujawnił On
swój zamiar dopełnienia przymierza z niewiastą tak, aby zapewnić zwycięstwo nad
wrogiem rodzaju ludzkiego. [...] Według tej przepowiedni [Rdz 3, 15] niewiasta
miała stać się sprzymierzeńcem Boga w walce z demonem. Miała zostać matką tego,
który zmiażdży głowę wroga. [...] Potomek niewiasty, który realizuje
profetyczną przepowiednię, nie jest zwykłym człowiekiem. Posiada On, owszem,
pełnię człowieczeństwa dzięki kobiecie, której jest synem, lecz jest
równocześnie prawdziwym Bogiem. Przymierze zawarte na początku pomiędzy Bogiem
a niewiastą nabiera nowego wymiaru. Maryja przystępuje do tego przymierza jako
matka Syna Bożego. W odpowiedzi na postać niewiasty, która popełniła grzech,
Bóg tworzy doskonałą postać kobiety, która dostępuje macierzyństwa Bożego”155
.
2.
2. 3. 1. 2. 3. Matka w Odkupieńczym misterium Syna
Podstawową
tezą chrześcijańskiej soteriologii, jest prawda, że jedynym Odkupicielem jest
Jezus Chrystus. Zbawcze dzieło Chrystusa jest jedno, z tym, że można różnie
rozkładać akcenty, ujmując je w pewne modele soteriologiczne, których jest
wiele. Na potrzeby niniejszego opracowania sprowadźmy je dwóch podstawowych. Starożytna
teoria odkupienia zwana „mistyczną” lub „ontologiczną”, mówi nam, że Chrystus
nas zbawił przez to kim się stał (Bogiem i człowiekiem). Takie rozumienie odkupienia
(jako struktury ontycznej) reprezentowali głównie wschodni Ojcowie, którzy bardziej
podkreślali, że odkupienie dokonało się już przez samo wcielenie Syna
Bożego, stąd możemy nazwać ten model: Inkarnacyjnym. Druga teoria zwana
„paschalną”, podkreśla, że Chrystus odkupił nas przede wszystkim przez to,
co zdziałał. Takie rozumienie odkupienia (jako aktu, jako czynu moralnego)
reprezentowali Ojcowie zachodni, akcentowali oni raczej złożoną na krzyżu
ofiarę Chrystusa jako szczytowy akt Jego zbawczego posłannictwa, nazwijmy ten
model: Staurologicznym. Oba wymienione tu stanowiska nie wykluczają się nawzajem,
ale się uzupełniają, stanowiąc dwa komplementarne modele soteriologiczne. Jeden
i drugi model wg ks. prof. Bartnika „warunkują się wzajemnie, dopełniają:
zbawienie dokonuje się w tylko w całości – i przez Wcielenie i przez Paschę, razem
przez integralnego Odkupiciela”156
Maryja przez swoje macierzyństwo jest obecna w całej
tajemnicy Chrystusa Odkupiciela. Zgodnie z powyższym podziałem na dwa modele
soteriologiczne, Maryja ma swój aktywny udział tak w jednym jak i drugim. Maryja
uczestniczy w dziele naszego odkupienia przede wszystkim poprzez swoje macierzyństwo.
Biorąc pod uwagę aspekt funkcjonalności to Maryja wpisuje się w dzieło naszego
Odkupienia przede wszystkim jako Matka Boża = Matka Odkupiciela.
Gdyby
brać pod uwagę aspekt aktywności Maryi, to szczególnie dwa momenty Jej uczestnictwa
w całej zbawczej tajemnicy Chrystusa są ważne: Wcielenie i Ofiara na Krzyżu. W
każdym z tych zbawczych wydarzeń Maryja czynnie uczestniczy, wnosząc w nie swój
macierzyński wkład. W zbawczym wydarzeniu z Nazaretu i Kalwarii bierze aktywnie
udział poprzez: wolne i świadome wyrażenie zgody na Boże działanie, swoją
niezachwianą wiarę i reprezentowanie rodzaju ludzkiego. Trzeba jeszcze dodać,
że w tajemnicę Kalwarii wpisane jest dodatkowo również Jej macierzyńskie
cierpienie, które staje się matczyną ofiarą.
Powyższe
formy maryjnego udziału w tajemnicy naszego odkupienia można sprowadzić do Jej
Fiat. Między wydarzeniem Zwiastowania, a wydarzeniem spod Krzyża istnieje genetyczna
ciągłość. Fiat Maryi w Zwiastowaniu odnajduje swoją pełnię w fiat
powtarzanym w milczeniu u stóp krzyża. Zgoda Maryi jako Matki Zbawiciela
stanowi więc najgłębszą istotę udziału (Jej aktywność) Maryi w dziele naszego
odkupienia. Jej fiat Zwiastowania i Kalwarii nabiera wyraźnie znaczenia
(charakteru) historiozbawczego. Zgoda stanowi istotę tego udziału. Podobnie
zresztą jak i samo dzieło Chrystusa. Je również możemy sprowadzić do Jego Fiat
wypowiedzianego (wypowiadanego) Ojcu. Chrystus nas zbawił przez posłuszeństwo
Ojcu157. Istotą zbawczego dzieła Chrystusa jest wypełnienie woli Ojca. Jak
nazwać relację Maryi do zbawczego działa Chrystusa? Za Dokumentem, którego
jubileusz opublikowania zgromadził nas w tej sali, wymieńmy maryjne
tytuły o nachyleniu chrystologicznym, wyrażające udział Maryi w
dziejach zbawienia:
Owoc Odkupienia: została bowiem „odkupiona w sposób wznioślejszy ze
względu na zasługi swego Syna”158
.
Matka: „przyjąwszy z wiarą zwiastowanie Anioła, dzięki
działaniu Ducha Świętego i bez udziału męża poczęła w swoim dziewiczym łonie
Syna Bożego w ludzkiej naturze; wydała Go na świat, wykarmiła, zapewniła Mu
opiekę i wychowanie”159; Jej Syn jest Odkupicielem Ona - Matką Odkupiciela160
.
Wierna służebnica: „całkowicie poświęciła samą siebie (...) osobie i
dziełu swego Syna, pod Jego zwierzchnictwem i wespół z Nim (...) służąc
tajemnicy odkupienia”15; Wyrażenie „Sługa”, w znaczeniu biblijnym, odnosi się
do wszystkich, którzy mają do spełnienia zadanie dla dobra ludu wybranego.
Maryjny termin „Służebnica Pańska” jest wyrazem Jej pełnego zaangażowania się,
w sposób osobisty i doskonały, w realizację tego wszystkiego, co Bóg zaplanował
względem swego ludu161
.
Współpracownica
Odkupiciela: „Poczynając, rodząc,
karmiąc Chrystusa, ofiarując Go w świątyni Ojcu i współcierpiąc ze swoim Synem
umierającym na Krzyżu, w szczególny zaiste sposób współpraco wała z dziełem
Zbawiciela przez wiarę, nadzieję i miłość
żarliwą”162
Sobór Watykański II potwierdzając współpracę Maryi w
dziele zbawienia (LG 53, 56, 61, 63), posłużył się właśnie terminem COOPERATIO.
Słowo to użyte przez św. Augustyna jest wyrażeniem bez negatywnych reakcji w
kręgach teologicznych. Jan Paweł II w jednej z katechez maryjnych wiele uwagi
poświęcił maryjnemu tytułowi: Współpracownica Odkupienia163
Aktywność Maryi odnośnie zbawczego dzieła Chrystusa Jan
Paweł II najczęściej oddaje poprzez słowo cooperatio [współdziałanie, współpraca]
w różnych jego odmianach. Wystarczy wziąć do ręki podstawowy i najważniejszy
dokument maryjny Redemptoris Mater, aby się przekonać, że tak jest w rzeczywistości.
Terminologia ta występuje wielokrotnie164 [z tego, co policzyłem ok. 20 razy].
Opierając się na bardzo rzeczowych analizach sematycznych p. Danuty Mastalskiej
(popartych opinią wybitnego polskiego językoznawcy prof. Miodka) możemy
przyjąć, że „współdziałanie”, „współpraca” są to najbardziej odpowiednie
terminy na wyrażenie tej rzeczywistości, o której rozważamy. Chociaż oba
terminy zawierają przedrostek „współ”, jednak możemy mówić tutaj o
stopniowalności zaangażowania. „Jest tu mowa nie tylko o pracy na równi z kimś,
ale także tylko o pomocy. Pomoc zaś (poza różnym stopniem zaangażowania) nie
musi być wprost wykonywaniem dzieła, ale jedynie oznaczać jakąś kooperację”165
.
Uczennica: „która w ciągu nauczania Chrystusa „przyjęła słowa, w
których Syn, stawiając Królestwo ponad względami i więzami ciała i krwi, nazwał
błogosławionymi słuchających i zachowujących słowo Boże (por. Mk 3,35; Łk
11,27-28), jak to Ona wiernie czyniła (por. Łk 2,19 i 51)”166
Warto zauważyć jeszcze inne tytuły: Towarzyszka
Odkupiciela – Sobór Watykański II przedstawia Maryję nie tylko jako „Matkę
Odkupiciela”, szlachetną towarzyszką w szczególny zaiste sposób współpracującą
z dziełem Zbawiciela167; Nowa Ewa – to formuła podkreślająca prawdę, iż
tak jak w Ewie i przez jej przyczynę dokonała się tajemnica grzechu, która
miała wpływ na losy całej ludzkości, tak teraz w Maryi i przez Jej
współdziałanie sytuacja diametralnie się odmienia. Dzięki Maryi i w Niej
odwróciła się sytuacja ludzkości168. Określenie Maryi tytułem „nowa Ewa”
podkreśla Jej funkcję w dziele Odkupienia, oczywiście ściśle związaną z Jej
fiat Zwiastowania oraz funkcją Bożej Rodzicielki169
.
2.
2. 3. 1. 3. Duch Święty ↔ Maryja
Niewątpliwie
od Soboru Watykańskiego II nastąpiło wyraźne ożywienie zainteresowania Duchem
Świętym, co zaowocowało również w mariologii, gdzie powiązanie jej z
pneuamtologią staje się jednym z głównych metodologicznych postulatów
poprawnego jej uprawiania170. Teologowie podejmujący tytułową kwestię
zauważyli, że „Duch Święty manifestuje swoją aktywność w Maryi i poprzez
Maryję”171, stwierdzając przedziwną paralelę pomiędzy dynamizmem Ducha a Jej
aktywnością i na odwrót, którą można za Roschinim nazwać swoistą „symbiozą”172,
czy jak chce Bertetto „doskonałą synergią”173
2.
2. 3. 1. 3. 1. Manifestacje aktywności Ducha w Maryi i przez Maryję
Duch
Święty działając w poszczególnych momentach życia Maryi jawi się jako: Duch
świętości: Sobór określana Maryję za Ojcami Kościoła, jako „całą świętą”, „jakby
utworzoną przez Ducha Świętego i ukształtowaną jako nowe stworzenie”174
.
Niepokalane
Poczęcie to pierwsze dzieło Ducha Uświęciciela w życiu Maryi, który „wypełnił
Maryję najwyższą łaską (por. Łk l, 28), wycisnął w Niej, jako ikonograf, cechy nowego
serca obiecanego przez proroków (por. Jr 31, 31; 32, 40; Ez 11, 19; 36,
25-26)”175
.
Duch
dający życie: O szczególnej więzi
łączącej Maryję z Duchem Świętym przypomina tekst soborowy w słowach Symbolu
Nicejsko-Konstantynopolitańskiego, wypowiadanych w czasie liturgii
eucharystycznej: „On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba.
I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy”. W
Credo
za Soborem deklarujemy wiarę w to, że cudowne wcielenie Syna dokonało się w
łonie Dziewicy Maryi bez udziału mężczyzny, za sprawą Ducha Świętego176.
Dlatego zawsze w świetle chrystologii trzeba pojmować więzy łączące Ducha
Świętego i Maryję, którego mocą poczęła w dziewiczym łonie i wydała na świat
Jezusa Chrystusa177. Pneumatologiczny charakter Wcielenia Słowa znajduje swój
fundament w opisie biblijnym (por. Łk l, 35; Mt l, 20-21)178
.
Duch
proroctwa: Nawiedzenie św. Elżbiety
jest również maryjnym epizodem o pneumatologicznym wymiarze. Wartymi zauważenia
są skutki tych nawiedzin. Pierwszym jest szczególne działanie Ducha Świętego.
To On „napełnił Elżbietę” (Łk 1, 1, 41) – gdy usłyszała pozdrowienie Maryi.
Dzięki temuż Duchowi Elżbieta rozpoznaje w Maryi „Matkę Pana”. Elżbieta
„napełniona Duchem Świętym” intuicyjnie przeczuwa słowa Anioła, który w Nazarecie
powiedział o Synu Maryi: „Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida” (Łk 1,32)179.
Elżbieta błogosławi Maryję i Owoc Jej łona (Łk 1, 42), a Maryja odpowiada pieśnią:
Magnificat, pieśń podpowiedzianą przez Ducha proroctwa180, w którym prorokuje swe
błogosławieństwo przez wszystkie pokolenia (Łk 1, 48).
Duch
radości: Drugim wyraźnym skutkiem
nawiedzenia jest panująca radość w domu Zachariasza i Elżbiety. Ewangelista św.
Łukasz opisując wydarzenie Nawiedzania, aż dwukrotnie mówi o poruszeniu się z
radości dzieciątka w łonie św. Elżbiety (Łk 1, 41. 44),
która
wydaje okrzyk radości (Łk 1, 42). Radość według starotestamentalnych zapowiedzi
jest znakiem nadejścia czasów mesjańskich, a według św. Pawła jest ona jednym z
owoców Ducha (Gal. 5,22).
Duch
ofiarowania: Epizod ukazujący
ofiarowanie Jezusa w świątyni (por. Łk 2, 22- 38) ma także zasadniczy walor
pneumatologiczny. Symeon, symbolizujący Izrael wierny Przymierzu, jest
człowiekiem Ducha: „Duch Święty spoczywał na nim”. Duch, który „spoczywał” na
Symeonie (Łk 2, 25), prowadzi go do świątyni, ukazując mu mesjańską
tożsamość
Dzieciątka, i wkłada w jego usta kantyk błogosławiący Boga (por. Łk 2, 29-32) oraz
podpowiada proroctwo zapowiadające udział Matki w cierpieniach Syna (Łk 2, 34)181
.
Maryja,
która ze względu na swoje ubóstwo miała złożyć w ofierze synogarlice albo
gołębie, w rzeczywistości ofiarowuje prawdziwego Baranka, który odkupi
ludzkość. Ofiarowanie w świątyni stanowi preludium do ofiary Jezusa, w którym
Matka miała być złączona z Synem w dziele odkupienia182. Wg Tradycji Ojców
Maryja „oświecana Duchem Świętym, rozumiała, że ten gest wykraczał poza zwykły
sens rytu: ofiarowała Panu nie parę synogarlic – będących ofiarą ubogich (Łk 2,
24) - lecz własne Dziecko, niewinnego Baranka, który przyjąwszy na siebie
grzechy ludzkości miał zostać złożony w ofierze za zbawienie wszystkich
ludzi”183
.
Duch
przemieniającej Miłości: Wesele w Kanie to
także wydarzenie o znacznej wartości pneumahagijnej. W historii egzegezy
weselnemu winu przypisywano wielorakie znaczenia: jako symbol przemiany
proroczej wody słowa, dzięki działaniu Ducha, w najwyższy i ostateczny wyraz
Objawienia, jakim jest Chrystusowa Ewangelia; jako symbol Eucharystii, w której
Duch zamienia wino w Krew; jako symbol samego Ducha, którego obfitość zapewnił
mesjański Oblubieniec184
.
Duch
siły ducha: Maryja była obecna w
kluczowym momentach historiozbawczych Syna. Nie mogło Jej również braknąć w
godzinie męki i uwielbienia (J 12, 23. 27-29). Tradycja chrześcijańska „Darowi
Ducha Świętego przypisała „siłę, jaka utrzymywała Maryję w Jej
«współcierpieniu» u stóp Krzyża, gdzie stała się duchową Matką wierzących (J
19, 26- 27)”185
.
Duch
modlitwy: W Wieczerniku Zielonych
Świąt widzimy Matkę Jezusa obecną w pierwszej wspólnocie uczniów. Trwa razem z
nimi na modlitwie (por. Dz 1,14), błagając jednomyślnie „o dar Ducha, który
podczas zwiastowania już Ją był zacienił (KK, 59)”186
.
Można
rzec, że wydarzenia Pięćdziesiątnicy są odpowiedzią na wytrwałą modlitwę wspólnoty
Kościoła, w której sercu znajduje się Maryja Matka Jezusa187, która jawi się
jako osoba Modląca się188 . W takim kluczu Boski Paraklet manifestuje się jako
Duch Modlitwy (który wspiera naszą modlitwę por. Rz 8, 26-27), oraz jako Dar
będący skutkiem modlitwy, zwłaszcza wspólnotowej.
Duch
jedności: Maryja jest także „Matką
jedności, która stojąc w centrum niejednorodnej wspólnoty uczniów, pomoże jej
szybko uzyskać zgodność w modlitwie, a jej członkom wyróżniać się „braterską
jednością” (Dz 2, 42)189 . Obecność Matki Chrystusa we wspólnocie apostolskiej
w dniu Pięćdziesiątnicy, została wcześniej przygotowana u stóp krzyża na
Golgocie, gdzie była Ona obecna, a gdzie Jezus oddał życie, „by rozproszone dzieci
Boże zgromadzić w jedno” (J 11, 52). Właśnie w dniu Pięćdziesiątnicy to „zgromadzenie
rozproszonych dzieci Bożych” zaczyna się urzeczywistniać poprzez działanie Ducha
Świętego190. Egzegeci zauważają liczne paralelizmy miedzy opisem
Pięćdziesiątnicy a opisem historii wieży Babel (Rdz 11, 1-9) w greckim
tłumaczeniu Septuaginty191. Takie świadome nawiązanie, posiadające charakter
antytetyczny, czyli przeciwstawny, między opisem pomieszania języków, a opisem
mówienia różnymi językami i ich rozumienia, będącego owocem Zesłania Ducha
Świętego, niesie z sobą przekaz o rozpoczętym procesie scalania, jednoczenia
ludzkości w misterium Kościoła192, gdzie Ducha Święty jawi się jako Duch
Jedności.
2.
2. 3. 1. 3. 2. Oblubieńczość relacji Duch Święty Maryja
Zauważmy
jeszcze i wypunktujmy kilka charakterystycznych rysów powiązań Boskiego
Parakleta z Jego Doskonałą Oblubienicą, głównie poprzez pryzmat teologii tego tytułu.
Można mieć obiekcje dlaczego nie poprzez pryzmat soborowego tytułu „Przybytek Ducha
Świętego”? Odpowiadając możemy za Janem Pawłem II, często używającym tej formuły
odpowiedzieć, że Maryja jak każdy chrześcijanin jest „świątynią Ducha Świętego”
(1 Kor 6,19), ale słowa te „nabierają nadzwyczajnego znaczenia w wypadku Maryi:
w Niej bowiem relacja z Duchem Świętym wzbogacona jest o wymiar oblubieńczy:
„Wcześniej zstąpił na Nią Duch Święty. Stała się Jego doskonałą Oblubienicą
przy zwiastowaniu, przyjmując słowo Boga Żywego” (RM, 26)193. Tytuł ten wydaje
się być on bardziej personalny. Na podstawie teologii biblijnej terminu
„Oblubienica” i teologicznych analiz przeprowadzonych już kiedyś przez
mówiącego niniejsze słowa194, znaczenie maryjnej formuły „Oblubienica Ducha
Świętego” można przedstawić w czterech tezach:
1.
Ducha Świętego i Maryję
łączy głęboka miłość: Teologia biblijna
dostrzega w symbolice oblubieńczej najgłębszą miłość Boga do Ludu Wybranego. To
pozwala nam odczytać formułę „Maryja - Oblubienica Ducha Świętego” jako wyraz
miłości, którą została obdarzona Maryja przez Ducha Świętego195. Podobnego
rozumienia tego tytułu możemy doszukać się w nauczaniu Jana Pawła II, który
często używa wyrażenia „Oblubienica Ducha Świętego”, w kontekście mówienia o
miłości.
2.
Maryja czynnie
uczestniczy w zawarciu Nowego Przymierza:
Drugi ważny temat związany z teologią symboliki oblubieńczej, to temat Przymierza.
Bardzo często w tekstach prorockich, Przymierze, jakie Bóg zawierał z ludźmi,
było przybliżane przez symbolikę zaślubin (Oblubieńcem - Bóg, Oblubienicą -
Izrael). Współczesna egzegeza biblijna w opisie zwiastowania dostrzega wiele
motywów Przymierza zawartego na Synaju. W tym kontekście moment Wcielenia byłby
momentem zawarcia nowego Przymierza, traktowanego jako zaślubiny Boga z
człowiekiem. Maryja „Oblubienica” wypowiada swoje „tak” wobec „Boskiego
Oblubieńca”.
3.
Między Duchem Świętym a
Maryją istnieje wyjątkowo głęboka jedność: W ujęciu teologii Nowego Testamentu symbolika oblubieńcza przybliża przede
wszystkim tajemnicę najgłębszego zjednoczenia Chrystusa z Kościołem (Ef 5,
21-32). Nowotestamentalne ujęcie symboliki oblubieńczej jako wzoru najgłębszej
jedności między Chrystusem i Kościołem, upoważnia do zrozumienia tego tytułu
jako wyrazu głębokiej, nierozerwalnej, doskonałej i mistycznej jedności między
Maryją i Duchem Świętym, oczywiście bez zmieszania, ale jedność tak wielka, że
wielu (np. św. Ludwik196, św. Maksymilian197, L. Boff198) uważa Maryję za
uosobienie Ducha Świętego.
4.
Duch Święty i Maryja są
wspólnie płodni: Relacja Oblubieniec –
Oblubienica prowadzi w konsekwencji do oblubieńczego zjednoczenia, dzięki
któremu powoływana jest do istnienia nowa rzeczywistość, będąca owocem owej
miłości. Tytuł „Maryja-Oblubienica Ducha Świętego” oznaczałby również wspólną
płodność Ducha Świętego i Maryi w odniesieniu do Syna Bożego199. Św. Mateusz
podkreśla tę prawdę stwierdzając, iż Maryja „znalazła się brzemienną za sprawą
Ducha Świętego” (Mt 1, 18) i Ten, którego poczęła w swoim ciele „jest z Ducha
Świętego” (Mt 1, 20). W tym miejscu zasługuje na przypomnienie bardzo głęboka
teologiczna intuicja św. Grigniona de Montfort, którą można streścić w następującej
sekwencji logicznej: Bóg Ojciec rodzi odwiecznie Syna; Syn i Ojciec są źródłem pochodzenia
dla Ducha Świętego; natomiast Duchowi Świętemu „jakby” brakowało tej wewnątrztrynitarnej
płodności. Maryja staje się Matką Słowa Wcielonego zacieniona Duchem Świętym.
Oboje działają razem w powstawaniu człowieczeństwa Syna Bożego. Dzięki tej
tajemnicy Duch Święty stał się „płodnym”. De Montfort zastrzega się jednak, aby
nie pojmować tej prawdy tak, jakoby Maryja udzieliła Duchowi Świętemu
płodności. Trzecia Osoba boska posiada płodność i moc stwarzania na równi z
innymi Osobami boskimi. Przez swój czynny udział we Wcieleniu mógł swą płodność
zamanifestować w czynie200. Również dla Scheebena Misterium Wcielenia jest
ukazaniem i podkreśleniem płodności Ducha Świętego, która we Wcieleniu Słowa
Przedwiecznego w Maryi, zostaje Mu przypisana na zewnątrz201
.
2.
2. 3. 1. 3. 3. Pneumahagijna Pamięć Kościoła
Wreszcie
zauważmy jeszcze jedną ważną korelację: Ducha Świętego i Maryi, którzy bywają
określani jako: „Żywa Pamięć Kościoła”. Te trzy ostatnie stwierdzenia mogą
niepokoić teologa. Bronią się one jednak partykułami: „niejako”, „jakoby”,
„poniekąd”, które podkreślają analogiczne, a nie dosłowne rozumienie.
Wypowiedzi te można odczytać w następującym znaczeniu: Duch Święty, choć przenika
swoją obecnością i działaniem cały świat, to jednak pozostaje ukryty. Daje się
poznać przez swoje dzieła. Szczególnym Jego dziełem jest to wszystko, co
zdziałał w Maryi. Zatem kontemplując Maryję możemy lepiej poznać Ducha
Świętego. Katechizm Kościoła Katolickiego nazywa Ducha Świętego „żywą
pamięcią Kościoła” 202. W zgromadzeniu liturgicznym Ducha Święty poprzez
liturgię słowa przypomina znaczenie zbawczego wydarzenia, ożywiając głoszone
słowo Boże, by zostało przyjęte i przeżyte203. Aby to mogło się stać „udziela
czytającym i słuchającym duchowego rozumienia słowa Bożego, według dyspozycji
ich serca”204. Wtedy słowo rodzi wiarę, której udziela, którą umacnia i której
daje wzrost205. Poprzez „przypominanie”, czy „wspominanie” (anamneza) w
liturgii wielkich dzieł Bożych Duch Święty „ożywia pamięć Kościoła”, co wzbudza
dziękczynienie i uwielbienie (Doksologia) 206. Duch Święty jest też
„żywą pamięcią o Chrystusie” (por. J 14, 26), zwłaszcza w tajemnicy sakramentów.
Duch Święty poprzez widzialne, słyszalne i namacalne znaki sakramentów pozwala
nam poznawać wzrokiem, słuchem i dotykiem uwielbione człowieczeństwo
Zmartwychwstałego. Można powiedzieć, że w sakramentach wydarzenia z przeszłości
nadal dokonują się w dzisiejszej społeczności chrześcijańskiej, ogarniając nas
i przemieniając207
Duch Święty jest źródłem pamięci Kościoła, która wyraża
się w Tradycji. Wg najnowszego Katechizmu „Kościół nosi w swojej Tradycji żywą
pamięć słowa Bożego, a Duch Święty przekazuje mu duchową interpretację Pisma
świętego”208. Duch Święty ciągle czuwa, aby Kościół przekazywał z pokolenia na
pokolenie to, co usłyszał od Chrystusa, zgodnie ze słowami o Duchu skierowanymi
kiedyś do Apostołów: „On was wszystkiego
nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14, 26).
Nauczanie w Kościele począwszy od Apostołów jest stale zakorzenione w czujnej
obecności Ducha Świętego, który jest gwarantem ciągłości Ewangelii od Chrystusa
poprzez wieki. On Duch Prawdy pozwala nam coraz głębiej poznawać zbawczą
tajemnicę Chrystusa209. Jan Paweł II wprowadził w świadomość Kościoła i
teologii nowy maryjny tytuł, który na dobre „zadomowił” się w Jego
nauczaniu210, wielokrotnie nazywając Maryję „Pamięcią Kościoła”. Istotną
cechą pojęcia pamięć jest zachowywanie, czyli utrwalanie tego, co było, wraz ze
zdolnością do wspominania, przywoływania tego211. W takim kluczu możemy również
spojrzeć na ten maryjny tytuł. Podstawę skrypturystyczną do takiego rozumienia maryjnej
pamięci znajdujemy w dwóch scenach ewangelijnych opisanych przez św. Łukasza: Pierwsza
z nich to opis nawiedzin pasterzy u żłóbka, którzy opowiadali o tajemnicy Dziecięcia
poznanej z objawiania anioła. Wszyscy się dziwili słowom pasterzy. Reakcją Matki
Jezusa nie było zdziwienie, lecz zachowywanie i rozważanie w sercu usłyszanych
słów i przeżywanych wydarzeń. „Wszystkie te sprawy Maryja zachowywała w
pamięci, starała się zrozumieć, ale przede wszystkim przyjmowała z wiarą i
rozważała w swym sercu. Udział w tajemnicy nie oznaczał dla Maryi jedynie jej
biernego przyjęcia i zachowania, ale skłonił Ją do osobistego wysiłku: Maryja
«rozważała», co w greckim oryginale (symballein) znaczy dosłownie
«zestawiać», «porównywać»”212. Maryja składała te sprawy w swoim sercu nie tylko
w sensie ich gromadzenia, ale i łączenia (składania) ich213. Starała się
„połączyć w całość” (symballousa) i ogarnąć głębszym spojrzeniem wszystkie
wydarzenia, których była uprzywilejowanym świadkiem214
Drugim fragmentem jest opis odnalezienia Jezusa w świątyni,
kiedy to Maryja wraz ze św. Józefem nie rozumieją „tego, co im powiedział”
dwunastoletni Syn (Łk 2, 50). Jednakże Ona strzegła – dieterei (Łk 2, 51) –
czyli zachowywała z pieczołowitością te słowa i
wydarzenia215.
Ona wiązała wydarzenia z tajemnicą Syna i „wgłębiała się w nie w kontemplacyjnej
ciszy”216. To maryjne rozważanie i zachowywanie, osobiście porównuję często do
układania puzzli. Maryja w swym sercu [pod wpływem Ducha Świętego] łączyła poszczególne
„puzzle” wydarzeń i słów, które z czasem układały się w sensowny o harmonijny
obraz.
Matko
Słowa Wcielonego, w Twe ręce składamy posoborowy Katechizm. Modlitwa, którą Jan
Paweł II odmówił 8 grudnia [1982] na placu Hiszpańskim, OR 13(1982, nr 2, s.
11-12. Maryja doświadczyła wielkich spraw Bożych. W Jej sercu znalazły one swą
pierwszą przestrzeń. Maryja zachowała o nich pamięć i przekazała je następnym
pokoleniom. W słowach zanotowanych przez św. Łukasza o rozważaniu i
zachowywaniu, możemy zauważyć „echo osobistych zwierzeń Maryi, które Ona sama «objawiła»
- rzec można - Łukaszowi i Kościołowi pierwotnemu i które dały początek
Ewangelii dzieciństwa Jezusa” 217. Wydaje się, że właśnie wspomnienia Maryi
przechowywane w Jej sercu, były źródłem wiedzy o tajemniczych okolicznościach
poczęcia i narodzin Zbawiciela, dla pierwszych wspólnot chrześcijańskich218
Ta tajemnica, w
której uczestniczyła z perspektywy Matki i uczennicy swego Syna przez wiarę,
jest przedmiotem Jej pamięci. Ona stała się świadkiem tajemnicy Chrystusa,
którą przekazywała i nadal przekazuje ludziom. Jako świadek trwała z uczniami w
Wieczerniku Zielonych Świąt, „trwała na modlitwie” jako „Matka Jezusa” (Dz 1,
13-14).219
.
Mówiąc
o Maryi jako Pamięci Kościoła warto zwrócić na dwa charakterystyczne akcenty
zauważalne w tym tytule: Mnemologiczność macierzyństwa: jakiś nowy
wymiar macierzyństwa, poszerzone rozumienie macierzyństwa. Macierzyństwo to nie
tylko poczęcie, zrodzenie, wychowanie itd. Macierzyństwo to również pamiętanie.
Być matką to zachowywać, rozważać, wspominać. Jakże bardzo korespondują te
słowa z pochwałą kobiety błogosławiącej Matkę Jezusa, którą to kobietę Jezus
poucza: „Owszem, ale przecież błogosławieni ci, którzy słuchają słowa
Bożego
i zachowują je (Łk 11, 28). Być Matką to żyć słowem Bożym. To bardzo ważny wymiar
rozumienia macierzyństwa przez samego Jezusa. W innej znanej nam scenie odwiedzin
krewniaków Jezusa, na czele z Jego Matką, stawia On pytanie: „Któż jest moją matką”?
(Mk 3, 33; Mt 12, 48), na które udziela odpowiedzi: „Moją matką i moimi braćmi
są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je” (Łk 8, 21); a wersji św.
Marka i Mateusza, ten „kto pełni wolę Ojca ten mi jest (...) matką” (Mk 3, 35;
Mt 12, 50). To jak echo słów o Maryi, która „zachowywała wszystkie te sprawy i
rozważała je w swoim sercu” (Łk 2, 19). Maryja jako Matka pamiętała - żyła
słowem Bożym, pełnieniem Bożej woli na co dzień.
Pneumahagijność
maryjnej pamięci Kościoła: Już kiedyś Ives Congar zauważył, że w teologii i
maryjnej pobożności katolickiej spotykamy się z przypisywaniem Maryi funkcji Ducha
Świętego. Ona niejako zajmuje Jego miejsce. Często tytuły, którymi obdarzamy Maryję
(np. Pocieszycielka, Orędowniczka, Obrończyni), sugerują czynności właściwe Duchowi
Świętemu. Maryja w takim układzie spełnia rolę przypisaną Duchowi Świętemu220
Czy w przypadku nazwania Jej „żywą pamięcią Kościoła” nie
spotykamy się z czymś podobnym? Przecież to Jemu przynależy ten tytuł. To Jego
Katechizm obdarza takim mianem. Czyżby Maryja zastępowała Ducha Świętego?
Wydaje się, że Nie. Jej funkcja memoryczna nie stoi obok, ani przeciw, ani
zamiast funkcji Boskiego Parakleta. Jest to funkcja, którą Maryja pełni w Duchu
Świętym. Bycie pamięcią Kościoła w odniesieniu do Ducha Świętego jest
fundamentalne i pierwotniejsze. Dopiero to dzięki Jego działaniu Ona rozważała
i coraz bardziej wnikała w tajemnicę Chrystusa i Jego mocą i dzięki Jego
szczególne asystencji tę tajemnicę przekazywała i przekazuje dzisiaj. Jej rola
mieści się w Jego roli i „stamtąd” czerpie swoją skuteczność i moc. Możemy powiedzieć,
że Maryja jest żywą pamięcią Kościoła w Duchu Świętym. Maryja jest żywą
pamięcią Kościoła Jego mocą, Jego działaniem, Jego pamięcią. Maryjna pamięć
niejako uczestniczy w tej pierwotnej pamięci Ducha Prawdy221
.
2.
2. 3. 2. Kościół ↔ Maryja
Kongregacja
Wychowania Katolickiego w Liście Maryja Dziewica w formacji intelektualnej i
duchowej pisała: „Wszystko też w Maryi — przywileje, posłannictwo, przeznaczenie
— może być wewnętrznie odniesione do tajemnicy Kościoła. Wynika stąd, że w
miarę jak zgłębiamy tajemnicę Kościoła, jaśniejsza się staje dla nas tajemnica
Maryi. Z kolei zaś Kościół, podziwiając Maryję rozpoznaje swoje początki, swoją
najgłębszą naturę, swoje przeznaczenie do chwały, pielgrzymią drogę wiary,
którą musi przejść”222 . W szczegółach rozumienia tych powiązań musimy się
cofnąć do nr 9 Listu. Tu w oparciu o naukę Soboru relację Maryja Kościół,
możemy wyrazić w sześciu następujących punktach:
2.
2. 3. 2. 1. Członek Kościoła
„Ze
względu na dary łaski, którymi została - ubogacona i z racji miejsca, jakie
zajmuje w Ciele mistycznym „doznaje Ona czci jako najznakomitszy i całkiem
szczególny członek Kościoła”223 Maryja jest w Kościele, należy do Kościoła. Ona
jest najznakomitszym członkiem eklezjalnej komunii. Niektórzy uważają, że
Maryja nie może być członkiem Kościoła, z racji udzielonych Jej przywilejów —
Niepokalanego Poczęcia, Boskiego Macierzyństwa i szczególnego uczestnictwa w
dziele zbawienia, co niejako stawia Ją ponad całą wspólnotą wierzących.
Jednakże ostatni Sobór stwierdza z całą stanowczością, że Maryja jest członkiem
Kościoła, choć podkreśla przy tym, że jest nim w sposób „najznakomitszy i całkiem
szczególny”224. Maryja będąc najmilszą Matką tegoż Kościoła225, Jego figurą226 ,
wzorem, eschatologiczną ikoną227, „różni się od wszystkich innych wiernych ze
względu na wyjątkowe dary otrzymane od Pana, ale mimo to przynależy do Kościoła
i jest jego pełnoprawnym członkiem”228. Sytuowanie Maryi we wspólnocie Kościoła
ma mocne oparcie w Piśmie Świętym, które w Dziejach Apostolskich ukazuje Maryję
obecną od początku w pierwotnej wspólnocie (por. 1, 14), poprzez trwanie z
uczniami i kilkoma pobożnymi niewiastami na modlitwie w oczekiwaniu na zesłanie
Ducha Świętego. Również po Pięćdziesiątnicy Maryja zdaniem Jana Pawła II „nadal
żyje w tej braterskiej wspólnocie, słucha nauczania Apostołów, uczestniczy w
modlitwie i w „łamaniu chleba”, czyli w sprawowaniu Eucharystii (por. Dz 2,
42). Ta, która żyła w ścisłym zjednoczeniu z Jezusem w nazaretańskim domu,
teraz żyje w Kościele w głębokiej komunii ze swoim Synem […]. Maryja, Matka
jednorodzonego Syna Bożego jest Matką Wspólnoty, stanowiącej mistyczne Ciało
Chrystusa”229
Taką była w czasie swego ziemskiego życia. Taką jest
również obecnie, w tajemnicy świętych obcowania, które wyraża „ścisłe
zjednoczenie z tymi, którzy przez posiadanie łaski uświęcającej są żywymi
członkami Kościoła, […] z tymi, którzy przez udział w chwale są już «błogosławieni»
w Kościele określanym jako triumfujący”230. W pośrodku tej wspaniałej i niezliczonej
wspólnoty, obok Chrystusa stoi Maryja, którą nazywamy Królową wszystkich świętych.
W Jej osobie świętość Kościoła już zrealizowała się w pełni (przeżywa chwałę nieba
w pełni swego człowieczeństwa: z duszą i ciałem). We wspólnocie świętych Maryja
jest Matką całego Kościoła. „Ona żyje teraz, obok swego Syna w Niebieskiej
Jerozolimie i wraz ze świętym Józefem i wszystkimi świętymi uczestniczy w
wiekuistej liturgii odkupionych ludzi. Ona wstawia się za nami do Pana, aż do
czasu wejścia do chwały pełnej, liczby wybranych”231
Maryja należąc do Kościoła stanowi Centralny znak
Wspólnoty Świętych. Kościół w chwale nieba oraz Kościół pielgrzymujący na
ziemi, nie są dwiema odmiennymi rzeczywistościami, lecz dwiema fazami jednego
eklezjalnego misterium, które trwają we wzajemnej komunikacji: „członkowie
Kościoła niebieskiego wstawiają się za ludźmi jeszcze wystawionymi na
niebezpieczeństwa ziemskiej kondycji; członkowie Kościoła pielgrzymującego
czczą swych braci i siostry, którzy już dotarli do ojczyzny, a w szczególności
«pełną chwały i zawsze dziewicę Maryję, Matkę naszego Boga i Pana Jezusa
Chrystusa»
[Mszał Rzymski, Kanon Rzymski, Communicantes] i przyłączają się do ich liturgii
chwały. Centralna pozycja, jaką Matka Jezusa zajęła w modlącej się wspólnocie Wieczernika
(Por. Dz 1, 12-14), trwa w niebieskim sanktuarium. Święta Maryja, z racji swej doskonałej,
pełnej chwały kondycji, oraz z racji największej bliskości z Synem, ponieważ
Jej «duchowe ciało» (por. 1 Kor 15, 44) nie jest już poddane ograniczeniom
materii, czasu i przestrzeni, jest punktem spotkania mieszkańców nieba i ziemi;
jest najczystszym głosem w pieśni pochwalnej, głosem najskuteczniejszym w
modlitwie błagalnej; jest dobroczynną i macierzyńską obecnością, która powoduje
wzrost poczucia braterstwa i rodzinności we wspólnotach uczniów Jezusa”232
.
2.
2. 3. 2. 2. Matka Kościoła
Dokument
Kongregacji Wychowania Katolickiego nazywa Maryję „Matką Kościoła, ponieważ
jest «Matką Tego, który w Jej dziewiczym łonie od pierwszej chwili Wcielenia zjednoczył
się jako Głowa ze swoim mistycznym Ciałem, którym jest Kościół»”233 Maryja jest
Matką, która miała swój udział w zrodzeniu Kościoła. Zauważmy najpierw za
dokumentem Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej, że Maryja – jest „początkiem
Kościoła w sensie teologicznym i chronologicznym”234. Maryja jako Matka Chrystusa
„zrodziła Kościół”, lub też mówiąc bardziej poprawnie przyczyniła się do „zrodzenia”,
zaistnienia Kościoła. Macierzyństwo Maryi względem Kościoła jest ściśle związane
z Jej macierzyństwem wobec Syna Bożego. Teologicznym uzasadnieniem tego stanowiska
są słowa papieża Pawła VI wypowiedziane na zakończenie III sesji Soboru, ogłaszające
Maryję Matką Kościoła: „Maryja jest Matką Chrystusa, który przyjmując w Jej dziewiczym
łonie naturę, złączył z sobą, jako Głową, Mistyczne Ciało, którym jest Kościół.
Przeto Maryja, będąc Matką Chrystusa, jest także Matką wszystkich wiernych i
wszystkich
pasterzy
czyli Matką Kościoła”235 We współczesnych ujęciach eklezjogenezy akcentuje się
wielorakie czynności Chrystusa, dzięki którym Kościół powstał i istnieje.
Według tego ujęcia całe życie Jezusa, którego celem było zbawienie każdego
człowieka oraz udostępnienie tego zbawczego dzieła wszystkim ludziom wszystkich
czasów, miało charakter eklezjotwórczy. Jednak w pewnych
etapach
życia i działalności Jezusa ujawniła się w sposób szczególny wola założenia Kościoła.
Etapy te noszą miano „aktów fundacyjnych Kościoła”, a są nimi: Wcielenie, powołanie
Apostołów, wyznaczenie Piotra na widzialną głowę Kościoła, głoszenie przez Chrystusa
nauki o Królestwie Bożym, ustanowienie Eucharystii, śmierć na krzyżu oraz
Zesłanie
Ducha Świętego236 Widzimy więc, że pierwszym aktem Boga w historii, zmierzającym
do zainicjowania Kościoła było Wcielenie, a Maryja poprze swoje macierzyństwo
nierozdzielnie należy do tej tajemnicy. Jan Paweł II nauczał w jednej z homilii:
„Istotnie, w chwili, kiedy Dziewica staje się Matką Słowa Wcielonego, zostaje utworzony
w sposób ukryty, lecz w zarodku doskonały, Kościół w swojej istocie, jako Ciało
mistyczne: obecni są bowiem Odkupiciel i pierwsza spośród odkupionych”237.
Możemy więc powiedzieć, że tajemnica Wcielenia dała początek Kościołowi jako
„Ciału”, zgonie z twierdzeniem św. Augustyna: „unigenitus Dei Filius humanam
sibi dignatus est coniungere naturam, ut sibi capiti immaculato immaculatam
consociaret Ecclesiam”238 Maryja jest więc Matką Kościoła, w tym sensie, że
zrodziła Chrystusa Jego „Głowę”, z którym odtąd nierozerwalnie związany jest
Kościół, będący Jego Ciałem239
Maryja jest Matką Kościoła od chwili Wcielenia, ale
uroczyste ogłoszenie tej prawdy nastąpiło w Wielki Piątek z wysokości Krzyża
słowami: „Niewiasto oto Syn Twój” (J 19, 26 – 27), a Dzień Pięćdziesiątnicy
jest objawieniem Kościoła światu. W każdym z tych wydarzeń obecna jest
Maryja240. „Duch Święty i Matka Boża znajdują się u początków Kościoła. Maryja
dała Kościołowi jego Założyciela; naszego Pana Jezusa Chrystusa. Duch Święty obdarza
Kościół życiem oraz siłą potrzebną do tego, by rósł i rozprzestrzeniał się po
krańce
ziemi”241.
Zdaniem Balthasara papieska encyklika Redemptoris Mater w nowy sposób ukazuje
relację, jaka zachodzi pomiędzy osłonięciem Maryi przez Ducha Świętego w momencie
poczęcia i paralelnym zstępowaniem tegoż Ducha na wspólnotę wieczernika (pośrodku,
której modli się Maryja), przez co podkreśla jedyny w swoim rodzaju odpowiednik
między wcieleniem Słowa, a narodzeniem Kościoła242
.
2.
2. 3. 2. 3. Wyobrażenie Kościoła
List
Maryja w Formacji intelektualnej i Duchowej mówi, że Maryja jako Dziewica, Małżonka
i Matka jest wyobrażeniem (figurą) Kościoła243 Mówiąc językiem Soboru jest Ona typicznym
wyrażeniem Kościoła244, czyli tym czym jest i powinien być Kościół sam w sobie
i w swoich członkach245. Św. Paweł w swojej teologii posługuje się słowem
„typ”, aby wyrazić pewną duchową rzeczywistość. Wydarzenia Starego Testamentu
zapowiadają przyszłe zbawcze rzeczywistości. Przejście Izraelitów przez Morze
Czerwone jest dla św. Pawła typem, czyli obrazem chrztu świętego, a manna i
wypływająca ze skały woda jest obrazem pokarmu i napoju eucharystycznego (por.
1 Kor 10, 1-11). Jednakże należy zauważyć zasadniczą różnicę pomiędzy figurami
Starego Testamentu a Maryją. Te pierwsze były tylko wyobrażeniem, zapowiedzią przyszłych
rzeczywistości. Przejście przez Morze Czerwone nie było chrztem, podobnie jak
manna nie posiadała w sobie nic z przyszłej rzeczywistości Eucharystii. Św.
Paweł nazywa „typiczne” wydarzenia „cieniami rzeczy przyszłych” (Kol 2, 17),
podobnie jak autor Listu do Hebrajczyków, który ukazuje starotestamentalny kult
jako „obraz i cień rzeczywistości niebieskich” (Hbr 8, 5). Natomiast Maryja,
zapowiadając równocześnie symbolizuje rzeczywistość już w niej obecną246
Soborowe pojęcie „typu” wywodzimy od św. Ambrożego, który
komentując Zwiastowanie napisał: „Tak, Maryja jest oblubienicą, lecz pozostaje
dziewicą, ponieważ jest typem Kościoła, który jest niepokalany, choć jest
oblubienicą: jako Dziewica poczęła nas z Ducha i jako Dziewica porodziła nas
bez boleści247. Podobnie i List Kongregacji Wychowania Katolickiego figuratywność
Maryi względem Kościoła dostrzega w Jej dziewiczości, oblubieńczości i
macierzyństwie: Kościół „jest dziewicą przez nieskażoność swojej wiary, małżonką
z racji swego związku z Chrystusem i matką rodzącą niezliczony zastęp
dzieci”248
Maryja jako Dziewica jest wzorem zachowywania
nieskazitelnej wiary. Jej przyjmowanie w pełni słowa Bożego, posłuszna
akceptacja całej objawionej prawdy, stanowią dla Kościoła wzór „dziewiczej i
nieskazitelnej wiary”, któremu dzisiaj zagrażają wybiórcze traktowanie Objawienia,
jak również zawężone i subiektywne interpretowanie słowa Bożego249
.
Ukazywanie
typiczności Maryi dla Kościoła w kategoriach małżeńskich nawiązuje do oblubieńczej
relacji między Chrystusem a Kościołem, którą przestawia św. Paweł Apostoł w Liście
do Efezjan: „Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić,
oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawiać przed
sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś
podobnego, lecz aby był święty i nieskalany (Ef 5, 25-27)”250. Tak rozumiany
Kościół w Maryi już osiąga doskonałość, w przeciwieństwie do innych członków
Kościoła, którzy ciągle muszą się starać o przezwyciężanie grzechu i wzrastanie
w świętości251
Najbardziej czytelnym fundamentem wyobrażeniowości Maryi
w stosunku do Kościoła jest Jej Macierzyństwo. Również do tego fundamentu
odwołuje się soborowa Konstytucja o Kościele, ukazując rolę Maryi jako „typ” i
wzór” Mistycznego Ciała Chrystusa: „W tajemnicy bowiem Kościoła, który sam
także słusznie nazywany jest matką i dziewicą, Błogosławiona Dziewica Maryja
przodowała niedoskonałej i osobliwie, stając się wzorem dziewicy i zarazem
matki”252. Maryja jako Matka rodzi Jednorodzonego Syna Bożego, który stał się
człowiekiem; podobnie Kościół jako Matka rodzi tego samego Chrystusa w sposób duchowy
w sercach wiernych. Zrodzenie to dokonuje się przez przepowiadanie i chrzest253
Maryja i Kościół „rodzą w dziewiczy sposób tego samego
Chrystusa: Maryja daje życie w
swym
niepokalanym łonie; Kościół daje życie w wodzie chrztu, w Sakramentach i
poprzez głoszenie wiary, rodząc ją w sercach wiernych”254. Jan Paweł II
zauważał w Kościele wyraźny profil maryjny, wyrażający się w dziewictwie i
macierzyństwie. Kościół, podobnie jak Maryja, jest matką i dziewicą. Ten
maryjny profil, zdaniem Ojca Świętego „jest dla Kościoła równie, a może nawet
bardziej istotny i charakterystyczny, jak głęboko z nim związany profil
apostolski i Piotrowy”255
.
2.
2. 3. 2. 4. Wzór dla Kościoła w wierze, nadziei i miłości
Idąc
dalej tokiem myśli narzuconym przez analizowany dokument, natrafiamy na punkt mówiący
o Maryi, która „przez swoje cnoty jest wzorem dla Kościoła, który Ją naśladuje
w wyznawaniu wiary, nadziei i miłości oraz w działaniu apostolskim”256
W maryjnej wzorczości Kościoła z Jej cnót, wiara
wymieniana jest na pierwszym miejscu. Słowa wypowiedziane przy Zwiastowaniu:
„Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1, 38)
wyrażają zasadniczą postawę życia Dziewicy z Nazaretu - wiarę257. Dzięki Jej
wierze mógł urzeczywistnić się Boży plan zbawienia. Kiedy myślimy o wierze
Maryi, wyobrażamy sobie, że wiara ta była czymś prostym, oczywistym, bezproblemowym.
Jednakże wczytując się dokładnie w biblijne teksty, okazuje się, że tak nie było.
Maryja musiała borykać się z różnymi życiowymi problemami, które przybierały
postać prób wiary (Zwiastowanie, Odnalezienie dwunastoletniego Jezusa w
świątyni, Gody w Kanie, Golgota). Ona, mówiąc językiem Sługi Bożego Jana Pawła
II „szła naprzód w pielgrzymce wiary”258. Jej wiara podlegała procesowi
rozwoju, dla którego Papież ukuł termin „itinerarium” wiary259, co
możemy tłumaczyć jako: droga, podróż, pielgrzymka. Ona jako pierwsza wierząca
rozpoczęła pielgrzymowanie w wierze członków Kościoła. W wierze Maryi Kościół
rozpoznaje „pierwszy i doskonały wyraz swej wiary”260. Stąd też „niewiasta wiary”,
jak nazywa Maryję Jan Paweł II, jest dla Kościoła wzorem w pielgrzymowaniu wiary261,
wzorem człowieka wierzącego (przez swoje fiat, które było znakiem całkowitej uległości)262,
wzorem zawierzenia Bogu przez całe swe życie263
Maryja jest również dla Kościoła wzorem nadziei. W
Zwiastowaniu jako pierwsza ukierunkowuje swą nadzieję na wiekuiste Królestwo, w
wydarzeniu Krzyża swego Syna trwa niewzruszenie oczekując realizacji Bożych
obietnic, po zesłaniu Ducha Świętego podtrzymuje nadzieję Kościoła nękanego
prześladowaniami. Stąd też jest Ona „dla wspólnoty wierzących i dla
poszczególnych chrześcijan Matką nadziei, która dodaje odwagi i prowadzi swoje
dzieci w oczekiwaniu na przyjście Królestwa, podtrzymując je w codziennych trudnościach
i pośród wydarzeń historii, czasem tragicznych”264. Ona uczy zdawania się na wolę
Boża we wszystkich sprawach, uczy zaufania, zwłaszcza wtedy, gdy wszelka
nadzieja zdaje się być próżna265
Wreszcie Maryja jest dla Kościoła również wzorem miłości,
stąd Sobór zauważa, że Kościół w swojej apostolskiej działalności „słusznie
ogląda się na Tę, co zrodziła Chrystusa, który po to począł się z Ducha
Świętego i narodził z Dziewicy, aby przez Kościół także w
sercach
wiernych rodził się i wzrastał. Ta zaś Dziewica w życiu swoim stała się
przykładem owego macierzyńskiego uczucia, które ożywiać winno wszystkich
współpracujących dla odrodzenia ludzi w apostolskim posłannictwie Kościoła”266
.
2.
2. 3. 2. 5. Duchowa Matka Kościoła
Maryja
„przez swoje nieustające wstawiennictwo zjednuje Kościołowi dary wiecznego zbawienia.
Macierzyńską miłością otacza braci swojego Syna znajdujących się jeszcze w drodze.
Dlatego to do Błogosławionej Dziewicy stosuje się w Kościele tytuły:
Orędowniczki,
Wspomożycielki,
Pomocnicy, Pośredniczki”267
Mocą skierowanych przez Chrystusa słów do Maryi na
Golgocie: „Niewiasto, oto syn Twój” (J 19, 26), spełniała Ona i spełnia wobec
Kościoła i w Nim swoją macierzyńską funkcję. To macierzyństwo zdaniem Soboru
trwa nieustannie „aż do wiekuistego dopełnienia się zbawienia wszystkich
wybranych. Albowiem wzięta do nieba, nie zaprzestała tego zbawczego zadania,
lecz poprzez wielorakie swoje wstawiennictwo ustawicznie zjednuje nam dary
zbawienia wiecznego. Dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi
Syna swego, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na trudy i niebezpieczeństwa,
póki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny”268
Jest Ona Matką zatroskaną o duchowe potrzeby braci swego
Syna: wsłuchuje się Ona w wołania potrzebujących ludzi, przewodzi i ogarnia ich
miłością Matki. Macierzyństwo duchowe Maryi jest macierzyństwem w porządku
łaski, to znaczy przyczynia się do powstania i rozwoju życia nadprzyrodzonego w
człowieku. Dokonuje się to dzięki orędownictwu, wspomożycielstwu, i
pośrednictwu, którym papież Polak, nadał specyficznie macierzyński charakter,
łącząc w formule „macierzyńskie pośrednictwo”269 rzeczywistości, które w tradycyjnej
teologii były rozdzielane: duchowe macierzyństwo i pośrednictwo270.
Pośrednictwo Maryi realizujące się przede wszystkim w Jej wstawiennictwie, w
ujęciu modelowym „Pośrednictwo w Chrystusie”, eksponującym soborową ideę
uczestnictwa maryjnego Pośrednictwa w jedynym i wszechogarniającym pośrednictwie
Chrystusa271. W tym miejscu warto zauważyć pewne novum, które można wyrazić
słowami: „maryjne pośrednictwo w Duchu Świętym”, ostatnio szeroko przedstawione
w rozprawie habilitacyjnej o. G. Bartosika272
Zauważmy jeszcze raz swoistą analogię między duchowym
macierzyństwem Maryi a macierzyństwem Kościoła (zob. p. 2. 3). Kościół spełnia
macierzyńską misję w odniesieniu do swoich członków na wzór macierzyńskiej
misji Maryi względem ludzi. Macierzyństwo Kościoła przejawia się w
przepowiadaniu słowa Bożego, sprawowaniu sakramentów, zwłaszcza chrztu,
Eucharystii i odpuszczania grzechów. Z tym koresponduje duchowe macierzyństwo
Maryi, dzięki któremu (przez wstawiennictwo i opiekę) wywiera Ona nadzwyczajny
wpływ na życie chrześcijan. Duchowe macierzyństwo Maryi „znajduje swój wyraz we
wszystkich dziedzinach przekazywania łaski”. Jej macierzyństwo nie wyklucza macierzyństwa
Kościoła; jedno i drugie macierzyństwo jest niezbędne dla życia chrześcijańskiego.
Oba macierzyństwa są dwoma nierozłącznymi formami udzielania się Boskiej
miłości ludziom. Macierzyństwo Maryi wspomaga i poszerza konkretne przejawy macierzyństwa
Kościoła. Jej macierzyństwo nadaje abstrakcyjnemu macierzyństwu Kościoła rys
bardziej konkretny i osobisty273
.
2.
2. 3. 2. 6. Eschatologiczny obraz Kościoła
Na
koniec przywołajmy jeszcze jedno eklezjalne określenie Maryi w jubileuszowym dokumencie:
„wyniesiona z ciałem i duszą do nieba, jest eschatologicznym «obrazem» i «początkiem»
Kościoła, który w Niej z radością ogląda to, czym cały pragnie i spodziewa się być
oraz znajduje w Niej «znak pewnej nadziei i pociechy»”274
.
Maryja
w chwale nieba raduje się Bogiem na wieki. Inni zbawieni na razie tym stanem cieszą
się w pierwiastku duchowym, który nazywamy duszą. Na uchwalebnienie ciała będą musieli
poczekać, aż do powszechnego zmartwychwstania na końcu czasów. Maryja już osiągnęła
w pełni stan chwały, do którego wszyscy inni dążą, stąd nazywamy ją eschatologiczną
ikona Kościoła. Co to znaczy?
Fraza
„Maryja - eschatologiczna ikona Kościoła” treściowo wyraża prawdę, że
Maryja jest doskonałym obrazem Kościoła, który swoją pełnię osiągnie w
wieczności. Ona jako najwznioślejszy członek Kościoła jest ideałem, do którego
dążą wszyscy członkowie Kościoła.
Do
tej pełni, którą osiągnęła Maryja, i ku której Ona prowadzi, Kościół kroczy po drogach
historii. Kościół pielgrzymuje przez ziemię, obecny jest w historii, ale
jednocześnie jest wrośnięty w nowe życie. Ten Lud posiada podwójny wymiar. Z
jednej strony jest jeszcze w drodze, żyje w historii, ale już uczestniczy w
nowym życiu zmartwychwstałego Chrystusa. Żyje w Ojczyźnie ziemskiej, ale
przynależy do tej, która jest już w niebie, do Nowego Jeruzalem (Flp 3,
20-21)275. Święty Paweł mówi nam: „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi,
ale jeszcze się nie ujawniło czym będziemy”. To się dopiero okaże. „Kościół na ziemi
nie ma trwałego miasta (por. Hbr 13, 14), lecz jest ludem w drodze ku swemu spełnieniu,
które nastąpi dopiero w chwale nieba, «kiedy wraz z rodzajem ludzkim również cały
świat, związany głęboko z człowiekiem i przez niego zdążający do swego celu, w
sposób doskonały odnowi się w Chrystusie (por. Ef 1, 10; Kol 1, 20; 2 P 3,
10-13)» [LG 48]”276. Cały Kościół osiągnie swoją pełnię dopiero w chwale niebieskiej.
Zanim jednak ten chwalebny moment nastąpi, Lud Boży będzie żył podzielony na
trzy grupy (Kościół pielgrzymujący, oczyszczający się, chwalebny), które są
zarazem trzema fazami jednego Kościoła w jego drodze do eschatologicznego
kresu277
Maryja, która w chwale nieba jawi się jako stworzenie,
które osiągnęło pełnię swego bytu i powołania278, staje się znakiem niezawodnej
nadziei i pociechy, zgodnie z nauczaniem Soboru: „Matka Jezusa [...] tu na
ziemi, dopóki nie nadejdzie dzień Pański ( 2 P 3, 10),
przyświeca
[...] pielgrzymującemu Ludowi Bożemu jako znak niezachwianej nadziei i pociechy”279.
Mówiąc poetycko, za przewołanym wyżej dokumentem PAMI, Maryja „w ciemnościach
historii rozbłyskuje jak Stella maris [Gwiazda morza], kierując żeglarzy w stronę
Chrystusa, jedynego i pewnego schronienia”280
.
2.
2. 3. 3. Człowiek ↔ Maryja
Wreszcie
ostatnia z proponowanych perspektyw ukazywania Maryi w XXI wieku – to perspektywa
antropologiczna281. Maryja to nie „bogini”, ale człowiek „z krwi i kości”, borykający
się z trudnościami dnia codziennego, ale jednocześnie ukazujący człowiekowi naszych
czasów jego niezbywalną godność, realizację życia w pełni swojej wolności, w postawie
ucznia Pana, oraz ostateczne powołanie do chwały. Spróbujmy w powyższym kluczu
ukazać Maryję bliższą człowiekowi, zaznaczając, że jest to tylko jakieś reprezentatywne
zwrócenie uwagi na niektóre aspekty korelacji: Człowiek Maryja.
2.
2. 3. 3. 1. Pełne urzeczywistnienie kobiecej (ludzkiej) godności i piękna
Maryja
jest jedyną istotą ludzką urzeczywistniającą w sposób doskonały Boży plan miłości
wobec ludzi282. Plan ten ukazany jest już w starotestamentalnym opisie
stworzenia, gdzie w najstarszej jego redakcji (por. Rdz 2,4b-25) kobieta
zostaje przez Boga uczyniona „z żebra” mężczyzny, z którą może on (w
odróżnieniu od innych stworzeń) nawiązać dialog. Taką samą perspektywę
przyjmuje młodszy opis (por. Rdz 1,26-28), w którym autor biblijny stwierdza,
że Bóg stworzył człowieka jako „mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27), wyrażając w ten
sposób prawdę o tym samym człowieczeństwie, zróżnicowanym płciowo, oraz jego koniecznej
komplementarności. Kobieta również jak mężczyzna została stworzona na obraz Boży.
Mimo swej inności (płciowej) piastuje tę samą ludzką godność i doskonałość, co można
nazwać równością w różnorodności283. To do niej także odnoszą się słowa
uznania: „Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1,31).
W takiej wizji różnica między mężczyzną i kobietą nie sugeruje żadnej
niższości, lecz jawi się także jako coś „bardzo dobrego”284
Bóg stwarzając człowieka jako „mężczyznę i niewiastę”,
obdarza ich w równej mierze godnością osobową. Jednakże w najwyższym stopniu
Bóg „objawia godność kobiety, gdy On sam przyjmuje ciało ludzkie z Maryi
Dziewicy, którą Kościół czci jako Matkę Bożą, nazywając Ją nową Ewą i stawiając
jako wzór kobiety odkupionej”285. Św. Paweł o tym kluczowym momencie dziejów
pisał: „gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego zrodzonego z
niewiasty” (Gal 4, 4). Określenie „niewiasta” rodzi skojarzenie ze słowami o niewieście
z Protoewangelii w Księdze Rodzaju (por. 3, 15), której potomek odniesie ostateczne
zwycięstwo. Zrodzenie Syna Bożego z niewiasty stanowiące o „pełni czasu”, urzeczywistnia
się w Niej i przez Nią w Nazarecie286, gdzie staje się Ona rzeczywiście Matką Boga,
udzielając Mu swego człowieczeństwa, będącego człowieczeństwem wszystkich ludzkich
istot, tak mężczyzn jak i kobiet287. Jej „pełnia łaski”, oznaczająca zarazem
„pełnię doskonałości tego, co niewieście, co kobiece288; Jej zjednoczenie z
Bogiem „wyznacza też istotny horyzont rozważania o godności i powołaniu
kobiety. Nie sposób cokolwiek pomyśleć, powiedzieć czy uczynić odnośnie
godności i powołania kobiety, jeśli oderwie się
myśli,
serce i czyny od tego horyzontu. Godność każdego człowieka oraz powołanie,
które odpowiada tej godności, swą ostateczną miarę znajduje w zjednoczeniu z
Bogiem. Maryja — biblijna niewiasta — jest najpełniejszym wyrazem tej godności
i tego powołania”289
Jej niepowtarzalna rola (powołanie) oraz związana z tym
Jej doskonałość są „owocem szczególnej życzliwości Bożej, która pragnie
doprowadzić wszystkich, mężczyzn i kobiety, do doskonałości moralnej i do
świętości właściwej przybranym dzieciom Bożym”290
Kontemplując Maryję „odkrywa się ludzką i chrześcijańską
godność w całej jej pełni; zauważa się przemieniającą moc łaski, ofiarowanej
nam w Chrystusie; rozumie się, że własne życie nie powinno być egoistycznie
'ratowane', lecz 'tracone' z powodu Chrystusa (por. Mt 16, 25) i oddawane w
służbie drugiemu człowiekowi”291. Dziewica z Nazaretu wypełnia w sobie istotę
ludzkiej kondycji, jakiej chciał Bóg: jest Ona kobietą zwróconą ku górze, nie
uginającą się pod brzemieniem grzechu; nie jest skoncentrowana na samej sobie,
lecz otwarta na miłość Boga, ludzi, stworzenia292
Maryja stanowi wzór pełnego rozkwitu powołania kobiety,
bo
mimo
obiektywnych ograniczeń związanych z sytuacją społeczną, w jakiej żyła, wywarła
ogromny wpływ na losy ludzkości i przemianę społeczeństwa293
.
O
Maryi mówimy Tota pulchra – cała piękna. Niewątpliwie Maryja musiała być
piękna w fizycznym wymiarze swojej kobiecości. Była przecież Matką samego Boga
– wyjątkowego Estety. Jej wizerunki przedstawiają w swych dziełach niezliczeni
artyści, a wielki Dante oglądał Ją w chwale Raju jako „piękność, co była
rozkoszą dla oczu świętych onych rzesz bez końca”294. Jednak istota Jej piękna
nie tkwi w fizycznym wyglądzie. Biskup Palestyny Theoteknos z Livias, żyjący
między rokiem 550 a 650, ukazywał Maryję jako „świętą i całą piękną”, „czystą i
bez zmazy”, o której narodzeniu mówił: „rodzi się jak cherubini Ta, która jest
z gliny czystej i niepokalanej”295. Piękno Maryi to pełnia łaski Ją
napełniająca. Przez pełnię łaski otrzymała Ona przedziwną doskonałość
świętości, stała się stworzeniem idealnym, jakiego pragnął Bóg, które nigdy,
nawet w najmniejszym stopniu, nie sprzeciwiło się woli Bożej. Wszystko w Niej
było harmonią. Maryja ukazuje blask, pełnię i ideał człowieczeństwa, do jakiego
Bóg przeznaczył człowieka w pierwotnym stwórczym zamyśle. W Jej obliczu odbija
się całe piękno miłości ofiarowanej człowiekowi przez Boga296
Stąd „Doktryna maryjna może ukazać rozliczne sposoby,
dzięki którym życie łaski pogłębia duchowe piękno kobiety. Maryja potwierdza
wzniosły sens kobiecego piękna, będącego darem i odzwierciedleniem piękna
Boga”297. W Maryi, według PAMI „rozbłyskuje prawdziwy i czysty kształt piękna,
a zatem bez kłamstwa i zepsucia; piękna jako blasku prawdy i odbicia dobra;
piękna jako doskonałości i harmonii, prostoty i przejrzystości”298
.
2.
2. 3. 3. 2. Najdoskonalsze uosobienie ludzkiej wolności
Dokument
Maryja Dziewica w formacji intelektualnej i duchowej, przypominając posoborowe
zainteresowanie mariologii antropologią, w pierwszym rzędzie zwraca uwagę na przedstawianie
Maryi (przez papieży) „jako najdoskonalsze uosobienie ludzkiej wolności we współpracy
człowieka z Bogiem, który «w (...) wzniosłym wydarzeniu Wcielenia Syna zawierzył
się wolnej i czynnej posłudze niewiasty» (RM, 46)”299. Skomentujmy początek 15
numeru jubileuszowego dokumentu, nauczaniem Jana Pawła II, który ten właśnie
wymiar maryjnego, ludzkiego wkładu w dzieło naszego zbawienia, poprzez wolną
odpowiedź człowieka na Bożą propozycję, bardzo akcentował. W wydarzeniu z
Nazaretu Bóg pytał Maryję o zgodę na przyjście na świat Zbawiciela. W tym
względzie ostatni Sobór poucza: „Było wolą Ojca miłosierdzia, aby Wcielenie poprzedziła
zgoda Tej, która przeznaczona została na matkę, by w ten sposób, podobnie jak niewiasta
przyczyniła się do śmierci, tak również niewiasta przyczyniła się do życia”300
Działanie Boże w historii zbawienia nie dokonuje się z
pogwałceniem ludzkiej wolności. Bóg nie narzuca zbawienia wbrew woli człowieka,
ale zawsze szanuje wolną wolę człowieczego „ja”301. Podobnie nie narzucił go
również Maryi. Realizacja zbawczego Wcielenia nastąpiła dopiero po otrzymaniu
Jej zgody. Traktuje Dziewicę z Nazaretu jako „osobę wolną i odpowiedzialną”302 Ojciec
Święty podkreśla, że w momencie Zwiastowania Bóg „zwrócił się do Niej w sposób
osobisty, przedłożył swoją wolę i czekał na odpowiedź, która by wypływała z Jej
wiary. [...] Całkowita i bezwarunkowa zgoda „służebnicy Pańskiej” (Łk 1, 38) na
plan Boży była zatem wolnym i świadomym przyzwoleniem. Maryja zgodziła się
zostać Matką Mesjasza”303. Udział Maryi w poczęciu Jezusa Papież nazywa
„decydującym”. Wyraża się on w daniu przyzwolenia i zgody na to, by stać się
narzędziem Boga w realizacji Jego zbawczych zamierzeń. Chociaż to, co Maryję
spotyka (bycie równocześnie matką i dziewicą)
jest
niepojęte dla ludzkiego umysłu, zgadza się Ona jednak w zupełności z Bożą propozycją304
.
Maryja
w wydarzeniu Wcielenia, poprzez odpowiedź wiary, wyraża swoją wolną wolę, pełne
uczestnictwo swojego osobowego i kobiecego „ja”. Przez swoje fiat Maryja staje się
autentycznym podmiotem tego zjednoczenia z Bogiem, jakie dokonało się w
tajemnicy Wcielenia Słowa współistotnego Ojcu305
Fiat Maryi było wyrazem świadomego przyzwolenia, dzięki
któremu dokonało się „uczłowieczenie” Boga306. Bóg w tajemnicy Wcielenia
„zawierzył się wolnej i czynnej posłudze niewiasty”307
Jej fiat było nie tylko zgodą na Wcielenie, lecz również
wyrażeniem zgody na odpowiedzialne przyjęcie uczestnictwa w dziele zbawienia.
Jej tak jest dobrowolną odpowiedzią na propozycję współdziałania z Bogiem w
dziele Odkupienia. W wypełnianiu swojej funkcji nie pozostaje bezwolną i
bierną308
Zdaniem Papieża „Radosne fiat Maryi świadczy o Jej
wewnętrznej wolności, ufności i pokoju ducha. Nie wiedziała, jak konkretnie
mają się zrealizować plany Boże. Jednakże, daleka od strachu czy niepokoju,
ujawnia swą najwyższą wolność i gotowość”309. Zachowuje się w Zwiastowaniu
„mądrze i w sposób wolny”, wyrazem czego jest postawienie pytania wysłannikowi
Boga310
Ojciec Święty w Fiat, kończącym dialog Maryi z Bożym posłańcem,
dostrzega wyraz niezmiernej uległości wobec Bożych planów, a również Jej
świadomości tego co się z Nią dzieje311. „Działa świadomie nie stawiając
warunków”312. Maryja, mówiąc świadomie „tak” boskiemu posłańcowi jest
równocześnie świadoma mesjańskiego wymiaru Zwiastowania313
W Redemptoris Mater Papież stawia pytanie, które można
sparafrazować następującym zdaniem: czy Maryja przeczuwała znaczenie słów
skierowanych do Niej w czasie Zwiastowania, a które dotyczyły przyszłości Jej
Syna? Na pytanie to udziela odpowiedzi, która pozwala domniemywać świadomość
Maryi odnośnie mesjańskiej misji Jej Syna: Maryja „przez wiarę - poczuła się w
tej chwili Matką «Mesjasza Króla»”314. Maryja wyrosła wśród mesjańskich
oczekiwań swego ludu, znała je i mogła w duchu wiary mieć świadomość mesjańskiego
charakteru słów: „Syn Najwyższego”, „tron Dawida”, „panowanie nie mające końca”315
Jan Paweł II - jak łatwo zauważyć - wyraźnie wiąże
tajemnicę Wcielenia z wolnym i świadomym przyzwoleniem Maryi na Boże działanie.
Boży Plan zbawienia zakłada udział stworzenia w jego realizacji. Ukazuje
Dziewicę z Nazaretu jako osobę wolną, całkowicie
wolną,
posiadającą wolną wolę, wewnętrzną wolność. Maryja w papieskim nauczaniu wyraża
odpowiedzialne i wolne przyzwolenie, działa mądrze i w sposób wolny, nie
pozostaje bezwolną i bierną. Jej fiat jest dobrowolną odpowiedzią. Maryja w
tajemnicy Wcielenia działa świadomie, wypowiada świadomie fiat, jest świadoma
mesjańskiego wymiaru Zwiastowania. Stąd też możemy skonkludować powyższy
fragment naszych rozważań, słowami listu PAMI, kreśląc trochę szerszy widnokrąg
wolności ludzkiej wolności Maryi: „w obszarze mariologii Maryja prezentowana
jest jako najwyższy wyraz osoby ludzkiej ze względu na Jej zdolność do relacji,
przeżywanej z wolnością i odpowiedzialnością, w stosunku do Boga Ojca, z którym
weszła w głęboki i zbawczy dialog; w stosunku do Boskiego Syna, z którym w
szczególny sposób dzieliła życie rodzinne i doświadczenie paschalne; w stosunku
do Ducha Świętego, do którego wewnętrznego natchnienia przylgnęła z
posłuszeństwem; w stosunku do wspólnoty kościelnej, której przekazała swe
wyjątkowe świadectwo o słowach i czynach dotyczących dzieciństwa Jezusa (por.
Łk 2, 19. 51) i z którą w modlitewnej wspólnocie oczekiwała nadejścia
Pocieszyciela (por. Dz l, 14)”316
.
2.
2. 3. 3. 3. Zwierciadło uczniowskiego istnienia
W
perspektywie antropologicznej nie można pominąć również tego, że „Matka Jezusa jest
zwierciadłem uczniowskiego istnienia: niepokalane poczęcie nie uwalnia
Dziewicy, mimo iż jest pełna łaski (por. Łk l, 28), od Jej ziemskiej kondycji,
ze wszystkim tym, co ona z sobą niesie - cierpieniem, ciemnością, wewnętrzną
walką i udziałem w bólach istnienia. Jako uczennica, Maryja także musiała
wzrastać w wierze, postępować z nadzieją poddaną trudnej próbie, zwracać swoją
dziewiczą miłość ku Bogu i Józefowi z Nazaretu, Synowi Jezusowi i wspólnocie
kościelnej, ku mężczyznom i kobietom, swoim braciom i siostrom”317
W powyższym kontekście Maryja z Nazaretu jawi się jako
najwyższe historyczne urzeczywistnienie Ewangelii. Ona jako kobieta, która
„przez opanowanie samej siebie, przez poczucie odpowiedzialności, przez
otwarcie się na drugich w postawie służby, przez wewnętrzną siłę i miłość
najpełniej urzeczywistniła swoje człowieczeństwo” 318
Powyższe
stwierdzenie rodzi postulaty:
Coraz większego przybliżenia postaci Maryi Dziewicy do
ludzi współczesnych, przez coraz jaśniejsze ukazanie Jej „historycznego obrazu”
jako prostej kobiety żydowskiej, żyjącej (pracującej jako żona i matka,
wychowującej dziecko, później wdowa), w konkretnym miejscu (Palestyna, Egipt),
czasie (niewoli rzymskiej), kulturze, obyczajach, religii (spełniającej wymogi
Prawa, uczestniczącej w religijnym życiu Synagogi, itp).
ukazywania trwałych , uniwersalnych ludzkich przymiotów,
cech, wartości Maryi tak, aby rozważanie na Jej temat rzucało światło na
człowieka319. Gdyż wszystko w Niej „może być odniesione do człowieka w każdym
miejscu i czasie. Ma ona wartość powszechną i trwałą. «Nasza prawdziwa siostra»
i «złączona (...) ze wszystkimi ludźmi, którzy mają być zbawieni, pochodzeniem
z rodu Adama». Będąc «najdoskonalszą Uczennicą Chrystusa» i kobietą, która
osiągnęła pełne urzeczywistnienie swojej osobowości, jest Ona trwałym źródłem
natchnienia owocnego życia. Dla uczniów Pana Maryja Dziewica jest wielkim
symbolem człowieka, który osiąga spełnienie najgłębszych aspiracji swojej
inteligencji, woli i serca, otwierając się przez Chrystusa i w Duchu Świętym na
transcendencję Boga i z dziecięcym oddaniem miłości wchodząc w historię poprzez
czynną służbę braciom”320
.
2.
2. 3. 3. 4. Doskonałe wypełnienie powołania człowieka do świętości
Według
wspomnianego we wstępie B. Forte w tym akcentowaniu przez współczesną teologię: głębi tajemnicy Boga, Kościoła oraz
godności i wartości człowieka, ukazuje się jakaś głębia unii myśli
teologicznej, gdzie ludzkie (chrześcijańskie) „być” dla Boga i Kościoła, łączy
się bezwarunkowo z być dla człowieka, gdyż chwałą Boga jest człowiek żyjący, a
życiem człowieka jest uczestnictwo Bożym życiu321. Ten „Boski plan względem bytu
ludzkiego, wypełniony w najdoskonalszy sposób w świętym człowieczeństwie Chrystusa,
nowym Człowieku, znajduje także swoją wspaniałą realizację w Maryi, nowej Kobiecie;
istotnie, Dziewica, u samego początku swego istnienia - niepokalane poczęcie –
jest wypełniona łaską (por. Łk l, 28); u jego kresu - chwalebne wniebowzięcie -
w całości swego bytu jest przemieniona w Chrystusa; w Niej, po raz pierwszy, w
sposób doskonały, dopełnił się proces predestynacji, wyboru, usprawiedliwienia,
wyniesienia do chwały w Chrystusie (por. Rz 8, 29-30), do czego powołany jest
każdy mężczyzna i każda kobieta (por. Ef 3, 1- 14)”322. Zwróćmy więc jeszcze
uwagę na te dwa podstawowe przejawy doskonałego wypełniania predestynacji do
świętości (w sensie aktualnym i eschatologicznym) człowieka w pełnym wymiarze
jego bytu (duszy i ciała).
2.
2. 3. 3. 4. 1. Niepokalane Poczęcie, jako usprawiedliwienie przez łaskę
Kiedy
mówimy „Niepokalane Poczęcie”, to najczęściej owe wyrażenie kojarzymy z wolnością
od grzechu pierworodnego - i mamy oczywiście rację. Gdyż prawda wiary uroczyście
ogłoszona w 1854 r. została zdefiniowana słowami: „Najświętsza Maryja Panna od
pierwszej chwili swego poczęcia, na podstawie szczególnej łaski i przywileju wszechmogącego
Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego
— została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego”. Widzimy
więc, że samo sformułowanie dogmatyczne zwraca rzeczywiście uwagę na wolność Maryi
od grzechu pierworodnego. Każdy potomek Adama rodzi się w tym grzechu. Ona jedyna
z całego rodzaju ludzkiego, mocą przewidzianych zasług Zbawiciela - Jej Syna, została
zachowana od tego grzechu. Jednak współczesne nauczanie Kościoła zwraca uwagę także
na pozytywny wymiar Niepokalanego Poczęcia Maryi, którym jest Jej wyjątkowa świętość.
Na ten wymiar szczególną uwagę zwracał Jan Paweł II, który nauczał, że „pozytywną
konsekwencją zachowania od «wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego» jest ustrzeżenie
od jakiegokolwiek grzechu i ogłoszenie doskonałej świętości Maryi, dla której
to doktryny definicja dogmatyczna stanowi fundamentalny wkład. Istotnie,
negatywne sformułowanie przywileju maryjnego, uwarunkowane poprzednimi
kontrowersjami na temat grzechu pierworodnego, które wystąpiły na Zachodzie,
powinno być zawsze uzupełnione pozytywnymi wypowiedziami na temat świętości
Maryi, wyraźnie uwypuklanej w tradycji wschodniej”323
.
Widzimy tutaj jakby przełożenie akcentów. Prawda pozostaje ta sama, ale wyrażona
inaczej. Moglibyśmy powiedzieć, że to druga strona tego samego medalu. Czyli - Niepokalane
Poczęcie to nie tylko wolność od grzechu; Niepokalane Poczęcie to też pełnia łaski,
to coś, co określa kościół Wschodni mianem Panhagija cała święta, wszystka
święta, nie ma w niej nic złego, nic grzesznego. Mariologia współczesna, w
odniesieniu do dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi, zwraca uwagę, aby
pogłębiać pewne „punkty widzenia” owej prawdy. O jednym z nich – najważniejszym
(pozytywny wymiar) rozważaliśmy wyżej. Zwrócimy także uwagę na inne, za bardzo
miarodajnym w tej dziedzinie dokumentem Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej
(PAMI): Matka Pana Przede wszystkim teologia współczesna odczytuje dogmat
Niepokalanego Poczęcia w wymiarze charytologicznym, gdyż „Niepokalane Poczęcie
Maryi było rzeczywiście owocem samej łaski, czystym darem Ojca, Syna i Ducha.
To zdarzenie poświadcza, że Maryja była usprawiedliwiona przez samą łaskę, a
nie przez swoje zasługi”324
Dowartościowanie łaski w wykładzie prawdy o Niepokalanym
Poczęciu posiada doniosły wymiar ekumeniczny, gdyż jest to punkt pewnego
konsensusu między tradycją katolicką a protestancką, mimo nie przyjmowania
przez tę ostatnią dogmatu jako takiego325. Element konsensusu podzielonych Kościołów
zakorzeniony jest w teologii łaski. Reformacja w nauce o usprawiedliwieniu (uświęceniu)
kładzie nacisk na absolutną, darmową inicjatywę Boga w darze jego łaski (sola gratia).
Wydaje się, że nauka o Niepokalanym Poczęciu winna być także rozumiana w oparciu
o zasadę sama łaska. „Niepokalane Poczęcie nie jest związane z osobistymi zasługami
Maryi, ale jest w pełni dziełem Boga, który «wybrał nas w nim przed założeniem świata,
abyśmy byli w miłości święci i nieskalani przed jego obliczem»” (Ef l, 4)326.
Można w zupełności zgodzić się ze zdaniem o. prof. Napiórkowskiego, który
Niepokalane Poczęcie widzi przede wszystkim jako pierwszą łaskę, absolutnie
darmową, będącą dziełem Bożego miłosierdzia, która radykalnie ukazuję
uprzedniość łaski w stosunku do jakiejkolwiek zasługi. Maryja nie istniejąc
przed poczęciem – nie mogła zasługiwać327
Maryja otrzymała tę wyjątkową i niepowtarzalna łaskę nie
dla większej chwały. Była to łaska przygotowująca Ją do funkcji
Bożomacierzyńskiej. „Z tego punktu widzenia Niepokalane Poczęcie Maryi ukazuje
się jako wymóg poprzedzający wcielenie Słowa: przygotowanie Jego «godnego
mieszkania»”328. Niepokalane Poczęcie posiada wyraźny aspekt chrystologiczny,
gdyż związane jest ściśle z tajemnicą Wcielenia. Z aspektem chrystologicznym
bardzo ściśle wiąże się perspektywa soteriologiczna odczytywania
immakulistycznego dogmatu, naświetlająca uniwersalizm odkupienia i objawiająca,
że Maryja jest jego wspaniałym owocem329. Teologia stwierdza, że również Maryja
podlega prawu odkupienia. Ona najbardziej korzysta ze zbawczego dzieła. Poprzez
zachowanie od grzechu i obdarowanie pełnią świętości jest odkupiona w „sposób
wzniosły”330.
A wszystko to wypływa z odkupicielskiej krwi przelanej przez Syna (por. Ef l, 7)331
Papieska Akademia Maryjna w swoim dokumencie, dotyczącym
niektórych aktualnych zagadnień związanych z postacią i misją Maryi, zwracają
również uwagę, że potrzebna a wręcz konieczna jest lektura prawdy o
Niepokalanym Poczęciu Maryi w kluczu eklezjologicznym, przede wszystkim poprzez
ukazywanie wydarzenia Niepokalanego
Poczęcia
Maryi, w odniesieniu do odpowiadającego mu na płaszczyźnie sakramentalnej wydarzenia
chrztu świętego, który przecież gładzi grzech pierworodny332
.
Trzeba zauważyć, że liturgia uroczystości Niepokalanego Poczęcia niejako wkłada
w usta Maryi pieśń wdzięczności: „Cieszę się i raduję w Panu [...], ponieważ
otoczył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak «oblubienicę zdobną w klejnoty»”
[antyfona na wejście]; uwielbia Boga, który w Niepokalanym Poczęciu „naznaczył
początek Kościoła, oblubienicy Chrystusa bez zmazy i zmarszczki, rozbłyskującej
pięknem (prefacja); oraz odczytuje w perspektywie mariologicznej fragment Listu
do Efezjan 5, 25-27: „Chrystus ukochał Kościół i oddał za niego samego siebie,
aby uczynić go świętym, [...] aby ujrzeć swój Kościół w pełni chwały, bez zmazy
i zmarszczki ani niczego podobnego, lecz święty i niepokalany”. Każdy z nas
należy do oblubieńczego i synowskiego stanu nowego Ludu Bożego. Obrazem i
personifikacją tego wszystkiego jest Maryja Niepokalana. Dlatego też słowa
Listu do Efezjan, mówiące o odwiecznym wybraniu w Chrystusie do świętości i
nieskalaności oraz przeznaczeniu do przybranego synostwa Bożego (por. Ef, 1,
3-5), dotyczą całej wspólnoty kościelnej. Właśnie w tajemnicy chrztu
chrześcijanin staje się adoptowanym synem Ojca, a tym samym nieskalanym przed
jego obliczem333. Dlatego też szczególnym powołaniem chrześcijanina jest przynoszenie
coraz obfitszych owoców łaski chrztu świętego.
2.
2. 3. 3. 4. 2. Wniebowzięcie, jako znak przeznaczenia do chwały i wartości ludzkiego
ciała
Teologia
współczesna, w optyce powiązanych ze sobą biblijnych tekstów, których „wspólnym
mianownikiem” jest postać „niewiasty” (Rdz 3, 15, J 2, 1-5 i Ap 12, l),
odczytuje tajemnicę Wniebowzięcia jako niezawodny znak chwalebnego
przeznaczenia wszystkich wierzących. Maryja Wniebowzięta, zaraz po
zmartwychwstałym Chrystusie, jest znakiem wielkiej godności człowieka i jego
chwalebnego przeznaczenia. Te dwa wydarzenia: zmartwychwstanie Jezusa i
wniebowzięcie Maryi, pouczają nas, że człowiek ukształtowany „na obraz i
podobieństwo” Boga (por. Rdz l, 26-27) nie jest przeznaczony na zniszczenie i rozpłynięcie
się w nicości. Jego przeznaczeniem jest chwała nieba, którą ma osiągnąć w integralnym
stanie swego człowieczeństwa (duszy i ciała). Ma osiągnąć stan „człowieka doskonałego”
(Ef 4, 13), czyli jak mówią członkowie Kościoła wschodniego: stan „przebóstwienia”.
Maryja Wniebowzięta, ściśle związana z Chwalebnym Synem, jest znakiem powołania
człowieka do chwały nieba334
.
Po
drugie zauważmy, że Wniebowzięcie Maryi jest znakiem wielkiej wartości i godności
ludzkiego ciała. Ono w Chrystusie i Maryi zostało już uwielbione. Materialne
ciało mężczyzny i kobiety, według symbolicznych opowieści Księgi Rodzaju,
ulepione z prochu ziemi (por. Rdz l, 26-27; 2, 7. 21-23) jest dziełem Bożych
„rąk”. Druga Osoba Boska w pełni czasu (por. Ga 4, 4), to ludzkie ciało
przyjęła za własne. Syn Boży stał się człowiekiem, przyjął prawdziwe ciało z
kobiety – Maryi z Nazaretu. Rzeczywistość Wcielenia i związane z nim istotowo
Boże Macierzyństwo, stoją na straży godności i wielkiej wartości człowieczeństwa,
które Bóg przyjął jako własną naturę w misterium Wcielenia. W tej ludzkiej naturze
był poczęty w łonie Maryi Dziewicy, noszony pod Jej sercem podczas ciąży,
wydany na świat, karmiony Jej piersią. Parafrazując słowa Księgi Rodzaju możemy
włożyć w usta Maryi słowa odnoszące się do Jezusa: „Ten jest kością z moich
kości i ciałem z mego ciała” (por. Rdz 2, 23). Ta obecność Zbawiciela uczyniła
z ciała Maryi zbawczą przestrzeń. W przyjętej od Maryi ludzkiej naturze Syn
Boży nauczał, czynił cuda, wreszcie zbawczo cierpiał, umarł i zmartwychwstał.
Możemy powiedzieć za Soborem Watykańskim II, że Syn Boży uwolnił nas od grzechu
„tajemnicami swego ciała” (LG 55). Ludzkie ciało stało się narzędziem
zbawienia. Za Tertulianem możemy powtórzyć, że „caro salutis est cardo” (ciało jest
podstawą, sworzniem zbawienia)335. Stąd ludzkie ciało jest dobre, piękne, godne
szacunku, które trzeba kochać, o które trzeba się zawsze troszczyć i o nie
dbać; którym nie wolno gardzić, nie wolno go profanować poprzez nieczystość,
pornografię, robienie „sesji zdjęciowych” ze staruszkami w domach opieki;
którym nie wolno handlować; któremu nie wolno szkodzić poprzez nałogi (alkohol,
narkotyki, palenie papierosów).
ZAKOŃCZENIE
W
niniejszym opracowaniu podjęliśmy próbę odpowiedzi na postawione w tytule pytanie:
Jaka Maryja dla XXI wieku? Już we wstępie odpowiedzieliśmy, że Maryja korelacyjna,
czyli Maryja w trzech podstawowych korelacjach (współzależnościach): do Boga w
Trójcy Jedynego, Kościoła i człowieka, gdzie poznanie jednego z korelatów (wyrażeń,
pojęć wzajemnie od siebie zależnych i wzajemnie uwarunkowanych) ułatwia poznanie
drugiego.
W
powyższym kluczy metodologicznym ukazaliśmy najpierw Maryję w relacji do Trzech
Osób Boskich. Mówiąc o relacji Bóg Ojciec ↔ Maryja, zwróciliśmy najpierw uwagę na
chrystologiczne centrum tego związku. To ze względu na Chrystusa Maryja została
przez Ojca: odwiecznie wybrana do Bożego Macierzyństwa; wraz z całym światem
powołana do bytu; obdarowana wszelkimi łaskami. Zwróciliśmy również uwag, że
Macierzyństwo Maryi w jakimś sensie „mówi” o Bożym Ojcostwie. Ona sama jawi się
jako: Ikona macierzyńska Ojcostwa Boga; Ikona miłosierdzia i czułości Ojca;
Ikona ojcowskiego zawierzenia. Na zasadzie korelacji w jakimś sensie również
Boże Ojcostwo w stosunku do Maryi „mówi” wiele o Niej samej. Nazywamy Ją „Córą
Boga Ojca”. W tytule tym zauważamy ideę
szczególnego
dziecięctwa Bożego (usynowienia w Synu) oraz wyjątkowe obdarowanie miłością
Ojca.
W
relacji Syn Boży ↔ Maryja podkreśliliśmy ważność korelacji, wyrażonej w formule
„Przez Maryję do Jezusa, ale także przez Jezusa do Maryi”, w której odnajdujemy
dwa podstawowe aspekty (jest ich więcej): aspekt poznawczy, który można wyrazić
twierdzeniem, że w tajemnicy Syna wyjaśnia się w pełni tajemnica Matki (i na
odwrót) oraz aspekt kultyczny, który można wyrazić zdaniem: kult maryjny
prowadzi do kultu Chrystusa (i na odwrót). Doskonałą aplikacją powyższej
formuły jest misterium Wcielenia wraz ze istotowo powiązanym z nim misterium
Bożego Macierzyństwa, które jako dogmat mariologiczny możemy odczytywać w
kluczu chrystologicznym, gdzie tytuł Matka Boga „mówi” nam o prawdziwym
człowieczeństwie Chrystusa, Jego prawdziwym Bóstwie oraz Jego osobowej
jedności. Ale również możemy odczytywać chrystologiczny dogmat Wcielenia w
kluczu mariologicznym, w którym podkreślamy wyniesienie Maryi do najwyższego
urzędu i godności oraz Jej szczególną rolę w dziele pojednania Boga z ludzkością.
Ważnym elementem relacji Maryja Syn jest udział Jej jako Matki w odkupieńczym
dziele Syna. Udział ten, wyrażany w aspekcie funkcjonalności, to misterium Jej
macierzyństwa, poprzez które umożliwiła Synowi Bożemu dokonania dzieła naszego odkupienia
w ludzkim ciele. Biorąc pod uwagę aspekt aktywności, to można sprowadzić go do
Jej Fiat, wypowiedzianego w Zwiastowaniu i przez całe życie, aż po Krzyż
Jezusa.
Maryjne
fiat posiada ważny walor historiozbawczy, analogicznie do Jezusowego fiat wypowiadanego
Ojcu w zbawczych misteriach (gł. Wcielenia i Śmierci). Próbując nazwać jakimś
jednym, poprawnym tytułem (w opozycji do Współodkupiecielstwa), spośród wielu (Owoc
Odkupienia; Matka Odkupiciela; Służebnica; Uczennica; Towarzyszka Odkupiciela; Nowa
Ewa) najwłaściwszym wydaje się być: Współpracownica Odkupiciela.
W korelacji Duch Święty ↔ Maryja, najpierw
zwróciliśmy uwagę na manifestacje aktywności Ducha Świętego w różnych epizodach
maryjnych, w których Trzecia Osoba Boska objawiała się jako: Duch świętości
(Niepokalane Poczęcie); Duch dający życie (Zwiastowanie); Duch proroctwa i
radości (Nawiedzenie); Duch ofiarowania (Ofiarowanie Jezusa); Duch
przemieniającej Miłości (Kana); Duch siły ducha (Maryja pod Krzyżem); Duch modlitwy
i jedności (Wieczernik Zielonych Świąt). Ukazaliśmy również oblubieńczy charakter
związku Ducha Świętego i Maryi. Analizując tytuł „Oblubienica Ducha Świętego”,
wyartykułowaliśmy następujące teologiczne treści w nim zawarte: Ducha Świętego
i Maryję łączy głęboka miłość; Maryja czynnie uczestniczy w zawarciu Nowego
Przymierza; Między Duchem Świętym a Maryją istnieje wyjątkowo głęboka jedność;
Duch Święty i Maryja są wspólnie płodni. Wreszcie poddaliśmy teologicznej
analizie tytuł „Pamięć Kościoła”, którym obdarzany jest zarówno Duch Święty jak
również Maryja. W teologii tego tytułu zauważyliśmy jakiś poszerzony wymiar
macierzyństwa (mnemologiczność), które polega nie tylko na poczęciu, zrodzeniu,
wychowaniu, ale również na pamiętaniu; bycie Matką to zachowywanie w sercu
Bożego słowa i jego wspominanie. Postawiliśmy również pytanie, czy w tym
przypadku nie mamy do czynienia z zauważanym przez teologów procederem przypisywania
Maryi funkcji Ducha Świętego. Stwierdziliśmy, że nie, gdyż Jej funkcja
memoryczna
nie stoi obok, ani przeciw, ani zamiast funkcji Boskiego Parakleta. Jest to funkcja,
którą Maryja pełni w Duchu Świętym, Jego mocą, Jego działaniem, Jego pamięcią.
Maryjna
pamięć niejako uczestniczy w tej pierwotnej pamięci Ducha Prawdy. Drugi
rozdział obecnego przedłożenia poświęcony został wzajemnym powiązaniom misterium
Maryi i Kościoła. Obie tajemnice eklezjalna i maryjna wzajemnie się wyjaśniają.
W świetle dziewiątego numeru Jubileuszowego Listu relację Maryja Kościół,
ukazaliśmy w sześciu punktach, zauważając, że Maryja jest: 1) pełnoprawnym
Członkiem Kościoła, jak należała do eklezjalnej komunii w czasie ziemskiego
życia, tak również należy doń obecnie, w tajemnicy Świętych Obcowania; 2) Matką
Kościoła, która poprzez zrodzenie Jego Głowy, aktywnie wpisuje się w
zaistnienie Kościoła; 3) wyobrażeniem (typem, figurą) Kościoła w Jego
dziewiczym (nieskazitelne zachowywanie wiary), oblubieńczym (nierozerwalny
związek z Chrystusem) i macierzyńskim wymiarze (Maryja /fizycznie/ i Kościół
/duchowo w sercach wiernych/ rodzą tego samego Chrystusa); 4) wzorem dla
Kościoła w wierze (podlegającej procesowi rozwoju), nadziei i miłości; 5)
Duchową Matką, której macierzyństwo względem
ludzi
realizowane jest w porządku łaski, to znaczy przyczynia się do powstania i
rozwoju życia nadprzyrodzonego w człowieku, a dokonuje się to głównie dzięki
Jej orędownictwu, wspomożycielstwu, i pośrednictwu w Chrystusie i w Duch
Świętym; 6) eschatologiczną ikoną Kościoła, tzn. doskonałym Jego obrazem, który
swoją pełnię osiągnie w wieczności. Jest ideałem, do którego dążą wszyscy
członkowie eklezjalnej wspólnoty.
Ostatnią
z zaproponowanych perspektyw ukazywania Maryi w XXI wieku – to perspektywa
antropologiczna, w której zwróciliśmy uwagę, że Maryja jako stworzenie jest pełnym
urzeczywistnieniem ludzkiej (kobiecej) godności (zwłaszcza poprzez Boże Macierzyństwo)
i piękna, stanowiąc wzór pełnego rozkwitu powołania kobiety. Była prawdopodobnie
bardzo piękna w fizycznym wymiarze swojej kobiecości, ale co ważniejsze była
piękna w swoim duchu, dzięki pełni łaski Ją napełniającej. Ostatni Sobór
pouczył nas również, że w wydarzeniu z Nazaretu Ojciec Miłosierdzia pytał
Maryję o zgodę na przyjście na świat Zbawiciela. Jej fiat było wyrazem
świadomego przyzwolenia, stąd Maryja jawi się również jako najdoskonalsze
uosobienie ludzkiej wolności. Można rzec, że Ona najpełniej urzeczywistniła swoje człowieczeństwo.
Powyższe stwierdzenia rodzą dezyderaty: coraz większego przybliżenia osoby
Maryi ludziom współczesnym, przez coraz jaśniejsze ukazywanie Jej
„historycznego obrazu” jako kobiety żydowskiej, posiadającej trwałe,
uniwersalne
ludzkie przymioty, cechy, wartości, których rozważanie będzie rzucać światło na
współczesnego człowieka. Wreszcie na koniec zauważyliśmy, że Maryja jest doskonałym
wypełnieniem powołania człowieka do świętości. W tym znaczeniu dwie prawdy
maryjne stają się szczególnie nośnie:
1) Niepokalane Poczęcie, rozumiane jako usprawiedliwienie
przez samą łaskę, bez żadnych zasług Maryi, czemu w jakimś sensie odpowiada na płaszczyźnie
sakramentalnej wydarzenie chrztu świętego, z tą różnicą, że Maryja została zachowana
od grzechu, a ochrzczony jest od grzechu uwalniany, ale w jednym i drugim przypadku
(zwłaszcza przy chrzcie dzieci) nie przestaje być on łaską pierwszą bez żadnych
zasług.
2) Wniebowzięcie odczytywane w kategoriach znaku
przeznaczenia człowieka do chwały i wielkiej wartości i godności ludzkiego
ciała, a tym samym odpowiedzialności za życie w nim przeżywane.
Autor
niniejszego przedłożenia musi przyznać, że przystępując do realizacji zadanego tematu
przez organizatora Sympozjum, nakreślił sobie inną panoramę obrazu Maryi, proponowanego
dla studentów teologii XXI w. Maryja korelacyjna miała być tylko jednym z punktów
tej wizji (obok Maryi dogmatów na nowo odczytywanych, Maryi historiozbawczej (biblijnej),
magisterialnej, ekumenicznej, itp.). Jednakże z czasem pisania, rosła
świadomość, że w takim ujęciu korelacyjnym Maryi do trzech podstawowych
korelatów: Trójca, Kościół, człowiek, można przedstawić całościową wizję
teologicznych prawd maryjnych naszego Kościoła. Czy zabieg się udał? Autor ma
nadzieję, że tak, a że żadne ludzkie dzieło nie nosi znamion doskonałości prosi
o wyrozumienie, być może z racji niektórych niedociągnięć.
ZAKOŃCZENIE
BIBLIOGRAFIA
(WYBÓR)
LITERATURA
PODSTAWOWA
1.
NAPIÓRKOWSKI S. C., „Siedem grzechów głównych” przepowiadania maryjnego, w:
Kościół czci Matkę swego Pana. Sympozjum mariologiczne zorganizowane przez
Wyższe Seminarium Duchowne w Przemyślu w dniu 23 października 2002 r.
Materiały, red. W. SIWAK, Przemyśl 2003, s. 67-81; toż w: S. C. NAPIÓRKOWSKI,
Służebnica Pana (problemy – poszukiwania – perspektywy), Lublin 2004, s.
227-239.
2.
SIWAK W., Jaka Maryja dla XXI wieku? Maryja w korelacjach z Bogiem, Kościołem i
człowiekiem, w: Matka i Mistrzyni. Obecność Maryi w formacji intelektualnej i
duchowej. Materiały z sympozjum mariologicznego zorganizowanego przez Centrum
Formacji Maryjnej „Salvatoris Mater” (Licheń Stary, 15 XI 2008 r., red. J.
KUMALA, Licheń Stary 2010, s. 11-73; toż: „Salvatoris Mater” 11(2009) nr 4, s.
195-248.
3.
SIWAK W., O poprawną teologicznie ikonę Maryi w kaznodziejstwie, „Studia Pastoralne”
(2011) nr 7, s. 277-291.
4.
SIWAK W., Przepowiadanie maryjne w duszpasterstwie parafialnym. Sugestie dogmatyka,
„Salvatoris Mater” 7(2005) nr 2, s. 137-164.
5.
TWARDY J., Głoszenie kazań maryjnych, w: Kościół czci Matkę swego Pana. Sympozjum
mariologiczne zorganizowane przez Wyższe Seminarium Duchowne w Przemyślu w dniu
23 października 2002 r. Materiały, red. W. SIWAK, Przemyśl 2003, s. 149-170.
LITERATURA
UZUPEŁNIAJĄCA
1.
LEWANDOWSKI T., Implikacje homiletyczne soborowej mariologii, „Ateneum
Kapłańskie” 108(1987) z. 1, s. 65-73.
2.
LEWANDOWSKI T., Kazania maryjne, „Materiały Problemowe” 20(1988) nr 5, s.
110-124.
3.
LEWANDOWSKI T., Kult maryjny w kaznodziejstwie polskim w latach 1965–1980, w: „Przewodniczka”,
Kult Matki Boskiej od „Lumen gentium” do „Redemptoris Mater” 1964–1987,
Częstochowa 1994, s. 755–763.
4.
LEWANDOWSKI T., Mariologia soborowa w kaznodziejstwie polskim, w: Matka Jezusa pośród
pielgrzymującego Kościoła, red. J. S. Gajek, K. Pek, Warszawa 1993, s. 175-204.
5.
LEWANDOWSKI T., Polskie kaznodziejstwo maryjne po Soborze Watykańskim II, w: Z zagadnień
współczesnej homiletyki, red. W. Przyczyna, Kraków 1993, s. 146-203.
6.
LEWANDOWSKI T., Soborowa wizja Maryi a polskie kaznodziejstwo maryjne, „Współczesna
Ambona” 13(1985) nr 4, s. 139-135.
7.
TWARDY J., Między teologią a antropologią w głoszeniu kazań maryjnych,
„Salvatoris Mater” 9(2007) nr 3-4, s. 216-236.
8.
ŻYCIŃSKI W., Jak mówić o Maryi, w: Prawdy wiary w przepowiadaniu, red. W.
Przyczyna, Kraków 2002, s. 75-89.
Komentarze
Prześlij komentarz
Nieustanne potrzeby??? Nieustająca Pomoc!!!
Witamy u Mamy!!!