o. Cyprian Moryc OFM - Lublin
OBRAZ MATKI BOŻEJ KALWARYJSKIEJ
Historia obrazu
Wizerunek Matki Bożej
Kalwaryjskiej należy do najbardziej czczonych obrazów maryjnych w Polsce. Od
czterech stuleci z niesłabnącą żarliwością zdążają do niego rzesze pielgrzymów,
dla których nieprzerwanie jest przedmiotem czci i głębokich wzruszeń. „Dziewica
Słowiańska”, zespolona ściśle z dziejami najstarszej w Polsce Kalwarii, budziła
również zainteresowanie historyków badających dzieje Sanktuarium. Najstarsze
wzmianki dotyczące „pradziejów” wizerunku zamieszczają klasztorne kroniki oraz
akta inkwizycji z 1641 roku. Łaskami słynący wizerunek przebywając od czterech
stuleci w bazylice Matki Bożej Anielskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej wtopił się
w duchowy pejzaż sławnego sanktuarium. Trudno uwierzyć, że wcześniej służył
prywatnej pobożności kolejnych, często zmieniających się właścicieli. Historyk
zakonny odnotował szczególnie emocjonalny sposób odnoszenia się do obrazu:
„codziennie wczesnym rankiem, a powtórnie o zachodzie słońca gromadzili się w
jednej z komnat dworskich pan i pani, ich dziatki, domownicy i czeladź dworska
i tu przed starym obrazem wspólnie odprawiano modlitwy. Niejeden z modlących
się miał doznawać dziwnej radości i wesela wewnętrznego”. Wyjątkowy stosunek do
obrazu wydaje się zrozumiały w kontekście ogólnej atmosfery religijnej XVII
wieku. „Bywało, że gospodarz ze swą rodziną upodobali sobie wśród wielu
wiszących pod powałą obrazów akurat jeden, modląc się przed nim chętniej.
Pozostałe stawały się orszakiem wybrańca, który w miarę intensywności przeżyć
duchowych ludzi nabierał nie tylko wysokiej wartości emocjonalnej, lecz stawał
się istotą niemal osobową, której nie można zostawić bez opieki, jeśli tej nie
da się zlecić spadkobiercy. Stąd nierzadkie przypadki przekazywania wizerunków
do kościołów i klasztorów”.
3 maja 1641 r. dwór Paszkowskich stał się
miejscem niezwykłego zdarzenia. Obraz Matki Bożej zapłakał krwawymi łzami.
Świadkami cudu byli domownicy oraz niezwłocznie wezwani duchowni z
pobliskiej Marcyporęby. Nadnaturalne
wydarzenie nie pozostawało odosobnionym, przeciwnie, doskonale wpisało się w
charakter i ducha całej epoki. Dość szybko w domu Paszkowskich zjawił się
Walerian Kaliński, gwardian konwentu bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Właściciel obrazu odbył u niego spowiedź oraz deklarował chęć przekazania
„cudownego” wizerunku do klasztoru. Obietnicę spełnił 5 maja 1641 roku.
Zainteresowanie wystawionym do publicznego kultu "miraculum" stale
wzrastało. Przybywający do Kalwarii pielgrzymi świadczyli o wymodlonych przed
obrazem łaskach, wśród których nie zabrakło również konwersji. O zaistniałych
wydarzeniach powiadomiono ordynariusza diecezji, który przekazał sprawę
specjalnie powołanej komisji. W czerwcu 1641 r. przeprowadzono w Kopytówce
wizję lokalną z udziałem naocznych świadków „cudu”.
Właściwa inkwizycja odbyła się 5 lipca 1641
roku. Przedmiotem szczególnych kontrowersji pozostawało zjawisko krwawych łez.
Komisja radziła, by biskup powstrzymał się od wyrażenia opinii o cudowności
wizerunku i zakazał jego publicznej czci. Decyzja idąca za tymi sugestiami
skazywała obraz na „uwięzienie” w klasztornym schowku. Zwinięto go w rulon i
umieszczono w skarbcu przyklasztornej zakrystii. Wynik inkwizycji spotkał się z
niezadowoleniem bernardynów, którzy starali się bronić cudowności obrazu.4.
Tymczasem „więzień” cieszył się coraz większym zainteresowaniem wiernych. 9
września przybył do Kalwarii biskup administrator Tomasz Oborski. Stwierdziwszy
rzeczywisty kult, zezwolił zakonnikom na urządzenie w zakrystii specjalnego
ołtarza i umieszczenie w nim wizerunku. Z czasem zaproponowane rozwiązanie
okazało się niewystarczające, bernardyni podjęli więc starania o przeniesienie
obrazu do kościoła. Biskup administrator Mikołaj Oborski zezwolił na jego
translację w roku 1658. Przy okazji wykonano pierwszą udokumentowaną
konserwację. Początkowo, do 1667 roku, obraz pozostawał w ołtarzu św. Anny,
następnie przeniesiono go do specjalnie wybudowanej przez Michała
Zebrzydowskiego kaplicy.
Wyrazem nieprzerwanego i wciąż żywego kultu, a
jednocześnie największym religijnym wydarzeniem w XIX - wiecznej Galicji, była
uroczysta koronacja obrazu w 1887 roku. Inicjatorem uroczystości był kardynał
Albin Dunajewski, administrator diecezji krakowskiej. Jego myśl podjęli
bernardyni z Kalwarii. Wizerunek poddano gruntownej konserwacji w pracowni Antoniego
Gramatyki. Szanując starożytny zwyczaj ozdobiono obraz sukienką wykonaną przez
krakowskie felicjanki. Uroczystości, połączone z sierpniowym odpustem
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, urządzono w „Dolinie Jozafata”. Tam, 13
sierpnia, wokół Cudownego Obrazu zgromadziły się rzesze pielgrzymów
reprezentujące tereny Galicji i Księstwa Poznańskiego, a także Litwy, Śląska,
Słowacji, Moraw i Węgier. Porywające kazanie wygłosił ormiański arcybiskup
Izaak Izaakowicz, zaś samego aktu koronacji dokonał kardynał Albin Dunajewski.
Koronacja obrazu została upamiętniona na ścianie prezbiterium kościoła
polichromią wykonaną przez Karola Polityńskiego.
7 czerwca 1979 r. na kalwaryjskie wzgórze
przybył papież Jan Paweł II. W okolicznościowym przemówieniu dał wyraz
głębokiego przywiązania do Cudownego Wizerunku i religijnej atmosfery Kalwarii.
Ponadto nakreślił własną wizję charyzmatu tego szczególnego miejsca. Dla
podkreślenia duszpasterskich zasług kalwaryjskiego sanktuarium, Wikariusz
Chrystusa wyniósł Kościół Matki Bożej Anielskiej do rangi Bazyliki Mniejszej.
Następstwem zaszczytnych wydarzeń było wprowadzenie przez Kongregację
Sakramentów i Kultu Bożego uroczystego obchodu ku czci Matki Bożej
Kalwaryjskiej. Liturgiczny formularz tego święta został umieszczony w Mszale
Rzymskim. Zainicjowana przez Jana Pawła II nowenna zakończyła się w 1987 r.
Jubileuszowej celebrze na krakowskich Błoniach przewodniczył sam papież Jan
Paweł II, przebywający w Polsce z racji kolejnej apostolskiej pielgrzymki. Na
jego prośbę Cudowny Obraz został przewieziony do Krakowa i tam odznaczony Złotą
Różą. Z racji jubileuszu stulecia koronacji obraz poddano gruntownej
konserwacji w pracowni Jadwigi Wyszyńskiej z krakowskiej ASP.
Drugi raz Jan Paweł II nawiedził Kalwarię
Zebrzydowską 19 sierpnia 2002 roku . Msza św. pod przewodnictwem Papieża,
odprawiona tego dnia w bazylice pw. Matki Bożej Anielskiej, była kulminacją
obchodów 400-lecia sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, ufundowanego przez
Mikołaja Zebrzydowskiego w 1602 roku. W homilii Ojciec Święty przypomniał, że
do Kalwarii pielgrzymował jako dziecko i młodzieniec, a potem jako kapłan,
biskup i kardynał i że tu zdobywał także siłę do rozwiązywania wielu problemów.
To miejsce w przedziwny sposób nastraja serce i umysł do wnikania w tajemnicę
tej więzi, jaka łączyła cierpiącego Zbawcę i Jego współcierpiącą Matkę. Ojciec
Święty wyraził wdzięczność opiekującym się kalwaryjskim sanktuarium ojcom
bernardynom za umiłowanie cierpiącego Chrystusa i Jego współcierpiacej Matki,
które z gorliwością i oddaniem przelewają tutaj w serca pielgrzymów. Homilię
zakończył przejmującą modlitwą-zawierzeniem Matce Bożej Kalwaryjskiej siebie
samego Kościół i Ojczyznę. Matko Najświętsza, Pani Kalwaryjska, wypraszaj także
i mnie siły ciała i ducha, abym wypełnił do końca misję, którą mi zlecił
Zmartwychwstały. Tobie oddaję wszystkie owoce mego życia i posługi, Tobie
zawierzam losy Kościoła, Tobie polecam mój naród. Zawierzenie to jest obecnie
każdego dnia odmawiane w bazylice kalwaryjskiej po każdej Mszy św., odprawianej
dla wiernych. Ojciec Święty na zakończenie uroczystości złożył u stóp Matki
Bożej Kalwaryjskiej jako wotum jubileuszowe złoty krzyż papieski z masą
perłową.
Madonna z tulącym się do Niej
Dzieciątkiem ujęta jest w półfigurze z wyraźnym nachyleniem w prawo, w stronę
garnącego się do Niej Dzieciątka. Dłoń lewa, z rozpostartymi szeroko palcami,
zastygła w bezruchu na wysokości piersi. Narzucającą się cechą pociągłej twarzy
Maryi są ciemne, promieniujące głębokim zamyśleniem oczy. Spojrzenie skierowane
jest w dół, w stronę widza. Wysokie czoło, wolne od zmarszczek, okalają brązowe
włosy okryte muślinowym welonem. Finezyjnie zarysowane łuki brwiowe przechodzą
bezpośrednio w linię prostego, ostro zakończonego nosa. Linie warg zlewają się
w grubą, karminową plamę. Głowę przykrywa ozdobny czepiec. Gładki,
ciemnobłękitny płaszcz okrywający ramiona, rozchyla się nieco z przodu ukazując
ciemnoróżowe podbicie. Pulchne Dzieciątko ukazane w pozycji stojącej od kolan,
wyraźnie przechyla się w stronę Madonny. Lewą rączką obejmuje Jej szyję, prawą
zaś chwyta fałdy matczynego płaszcza. Okrągłą buzię zdobi rumieniec. Szeroko
otwarte, ciemne oko, kieruje ufne spojrzenie w stronę Piastunki. Lewa część
twarzy stapia się z matczynym policzkiem. Usta pozostają lekko rozchylone.
Ciemnowłosą główkę okrywa czepiec. Delikatna szata osłaniająca biodra opada
miękkimi kaskadami w dół.
Wzdłuż dolnego brzegu obrazu
występuje jasny pas z namalowanym barokową kapitałą napisem: „IMAGO B.M.V.
MISLIMICENSIS”. Powyżej napisu, z lewej strony, odciśnięta w czerwonym laku
pieczęć i odręczny podpis: „Nicolaus Oborski Epus. Laod. Suff. A-d. Vicarius in spiritualibus et off.
Crac”.
Do skromnej gamy kolorystycznej
dzieła, zdominowanej przez brązy kontrastujące z rozbielonymi różami i
szarościami, przynależą: biel ołowiowa, czerwień cynobrowa, minia, ugier,
umbra, ochra czerwona, indygo i czerń kostna. Ciemnobrązowe, niemal czarne tło,
tworzy interesujące zestawienie z ciemnobłękitnym płaszczem Maryi oraz z
szarościami i beżami tkaniny opasującej Dzieciątko. Karnacje utrzymane są w
różnych odcieniach brązu, różu i bieli rozjaśniającej niektóre partie.
Dominantę stanowi ciepła karnacja twarzy Matki Bożej. Karnacja Dzieciątka jest
ciemniejsza. W niektórych partiach występuje ciemny, linearny obrys. Żywsze
kolory występują na czepcach. Ich czerwone tła obwiedzione sznurami białych
pereł wypełniają oddane z jubilerską precyzją klejnoty: stylizowane kołnierze z
ornamentów cęgowych, szlachetne kamienie płasko i stożkowato szlifowane,
stylizowane rozety. Całość jest bardzo świetlista, rozedrgana plamkami blików.
Nad skronią Maryi występuje rubinowy krzyżyk, oprawiony w prostokątne kaszty ze
zwisającymi z ramion perełkami. Niezbyt głęboki i rozproszony światłocień
obrazu uzyskano przy pomocy czerni i brązu. Mocniejsze kontrasty, zaznaczone
głębokim cieniem, występują jedynie na lewym policzku i na szyi Madonny.
Obraz wykonany jest w technice
olejnej na grubym, lnianym płótnie o wymiarach: 80 x 58,5 cm., naklejonym na
większą dębową deskę z jednego kawałka ( 94,2 x 70,5 x 4 cm.). Od strony
odwrocia podobrazie wzmacniają metalowe szpongi. Płótno przyklejone jest do
deski klajstrem i wzmocnione przy brzegach szeregiem małych, drewnianych
kołków. Pod warstwą malarską występuje olejny grunt zabarwiony czerwoną ochrą.
Farba posiada zróżnicowaną fakturę. W ciemnych partiach obrazu jest gładka,
położona cienko, delikatnie ujawniając splot płótna. W partiach jaśniejszych,
na szatach oraz w obrębie karnacji, widać dukt pędzla. Na czepcach gruba i
chropowata powierzchnia farby tworzy wypukły relief imitujący sznury pereł i
klejnoty.
Geneza artystyczna wizerunku
kalwaryjskiego
Podczas przeprowadzonej w 1990
roku gruntownej konserwacji Cudownego Obrazu Matki Boskiej Kalwaryjskiej pod
dwudziestowieczną sukienką odnaleziono napis: Imago B. M. V. Mislimicensis.
Odkrycie potwierdziło tradycyjne poglądy o zależności kalwaryjskiego obrazu od
wizerunku Madonny Myślenickiej i położyło kres długiej dyskusji na temat
proweniencji naszego obiektu.
Kult obrazu myślenickiego, niegdyś niezwykle
żywy, i dlatego wpłynął na ikonografię maryjną regionu. Ogromnemu
zapotrzebowaniu duchowemu pielgrzymów wychodziła naprzeciw produkcja
naśladownictw, powstających szczególnie w wiekach XVII i XVIII, a także, dzięki
Sebastianowi Stolarskiemu, w wieku XIX. Poszczególni artyści wprowadzili do
wykonywanych przez siebie podobizn wiele nowych rozwiązań. Zmieniali rodzaj i
wielkość podobrazia, modyfikowali kompozycję domalowując prawy bok Dzieciątka
oraz prawą dłoń Maryi, stosowali chętnie złote tło oraz dekoracyjne ornamenty
na szatach, wreszcie wprowadzali dodatkowe rekwizyty w postaci złotych koron,
nimbów i inskrypcji.
Powstanie Obrazu Matki Bożej
Kalwaryjskiej niewątpliwie umieścić można w ramach czasowych wyznaczonych przez
cudowne wydarzenia w Myślenicach w 1633 roku oraz zjawisko krwawych łez na
wizerunku kalwaryjskim, mające miejsce w domu Paszkowskich w roku 1641. Nie znamy nazwiska autora wizerunku Matki
Bożej Kalwaryjskiej.
Problem atrybucji obrazu oraz
analiza treści formalnych i ideowych
Analiza obiektu pozwala
stwierdzić za Kutrzebianką, „że obraz kalwaryjski powstał w Polsce i że twórcą
jego jest polski artysta, który wobec nowszych, bardziej postępowych prądów w
malarstwie, czuł się skrępowany tradycjonalizmem religijnym”. Rzeczpospolita
XVII wieku była terenem artystycznych oddziaływań od dawna obecnego u nas
malarstwa niemieckiego oraz włoskiego i niderlandzkiego, przy czym wpływy tych
ostatnich zaczynały w tym okresie coraz wyraźniej dominować. W grupie włoskich
artystów działających w Krakowie przodował Tomasz Dolabella (1570 - 1650) Poza
jego uczniami i naśladowcami w ówczesnym Krakowie spotykamy wielu malarzy niderlandzkiego
pochodzenia, z główną postacią w osobie Jana Mertensa (1589 - 1609). Obecność
obcych artystów nie pozostawała bez wpływu na twórczość rodzimą. Należy jednak
zauważyć, że nie dorównywała ona artystycznym poziomem zachodnim wzorcom.
Dotyczy to szczególnie malarstwa religijnego, będącego na usługach
kontrreformacji. Liczebność produkcji oraz wykonywanie jej przez malarzy
cechowych nie gwarantowała wysokiego poziomu artystycznego. Mimo to nasze
malarstwo miało wzięcie u polskiego szlachcica, który nad zachodnie dzieła,
często dla niego niezrozumiałe, przedkładał to, co swojskie i rodzime. Należy
pamiętać, iż w naszej narodowej kulturze przez cały wiek XVI kształtował się
typ postawy zwanej sarmacką. Ten szlachecko - ziemiański model Polaka wyrósł z
narodowego obyczaju i trybu życia, przekonań, wiary, lektury i przyzwyczajeń.
Wydaje się, iż autor kalwaryjskiego obrazu, świadomy społecznych zapotrzebowań
i gustów, posługiwał się prostym językiem artystycznym, zdolnym dotrzeć do
odbiorcy, któremu bardziej odpowiadała powierzchowna dewocja nad mistyczne
wzloty.
Kalwaryjski obraz nie jest w
ścisłym znaczeniu kopią pierwowzoru z Myślenic. Obok uderzających podobieństw,
które mogą świadczyć o szacunku i podziwie, jaki „kopista” żywił dla
pierwowzoru, widzimy w omawianym wizerunku znaczne i świadome innowacje.
Artysta przystępujący do pracy postanowił powiększyć rozmiary obrazu,
zachowując jednak wielkość postaci. Przesunął ciężar kompozycji w prawą stronę,
a powstałą w ten sposób przestrzeń wykorzystał dla uzupełnienia prawego boku
Dzieciątka. Na głowach obydwu osób ukazał bardzo dekoracyjne elementy w postaci
czepców, a dolną część kompozycji zamknął podpisem. Wspomniane czepce są
prawdziwą osobliwością kalwaryjskiego wizerunku. Artysta nadał im formę spłaszczonych
półksiężyców, ozdobionych bogatym ornamentem przypominającym z dala motyw
kwiatów róży. Bliższa analiza tego motywu pozwala dostrzec bogaty zestaw
klejnotów oddanych z jubilerską wręcz precyzją. Te osobliwe nakrycia głów
przypominają swym kształtem i dekoracją staropolskie czepce1. Interesujący nas
motyw czepca przypominającego nakrycia głowy Maryi i Jezusa z kalwaryjskiego
obrazu, spotykamy w XVII - wiecznej ikonografii. Uproszczona forma czepca,
zwana „czółkiem”, przetrwała jako element stroju ludowego.
Czepce „Kalwaryjskiej Madonny”
stanowią malarską imitację prawdziwych, materialnych czepców, które, jak
wnioskujemy ze spisów inwentarza, zdobiły obraz myślenicki w latach 1633 -
1641. Fakt ten potwierdzają także ślady gwoździ zauważone podczas ostatniej
konserwacji malowidła myślenickiego.
Kopista potraktował czepce jako dosyć efektowny element dekoracyjny, a
także, co wydaje się szczególnie słuszne, skopiował je jako znak identyfikujący
„naśladownictwo” ze słynącym łaskami oryginałem. Wykazana wcześniej wybiórczość
artystycznego działania pozwala przypuszczać, iż malarz kierował się także
względami ideowymi. Dekoracyjna funkcja opisywanych przedmiotów jest
niewątpliwa. Dzięki nim obraz zyskuje partie o żywej kolorystyce, bogactwie
rytmów i mocnych napięciach fakturalnych. Staropolskie czepce przydają też
wizerunkowi wartości historycznej, stanowią bowiem świadectwo
charakterystycznego dla Polskiej ikonografii XVII wieku zjawiska aktualizacji
przedstawień religijnych. Polegało ono na przenoszeniu motywów biblijnych czy
też religijnych w realia polskiego, szlacheckiego społeczeństwa4, bowiem:
„Szlachcic ówczesny krzywym okiem patrzył na obcą i niezrozumiałą dlań
alegoryczność. Dla niego portret musiał być ‘podobny’, to jest wierny zarówno w
swej części fizjonomicznej jak i kostiumowej”. Wizerunek Matki Bożej
Kalwaryjskiej zyskuje dzięki zdobiącym go czepcom bardziej rodzimy, szlachecki
i domowy charakter. Zastosowanie motywu matczynego czepca sprawia, iż w obrazie
Kalwaryjskiej Pani pojawia się klimat ciepła i macierzyńskiej bliskości. W tym
miejscu dotykamy znamiennej cechy wszystkich niemal wyobrażeń Eleusy, którym
wschodnia pobożność nadawała rangę ikon domowych. Wydaje się, iż podobną
funkcję miał spełniać wizerunek kalwaryjski, wiszący pierwotnie pod stropem
szlacheckiego dworu. Historia sprawiła jednak, iż ten „nie zalecający się
pięknem, lecz cudownością” obraz, przeniesiono z rodzinnej komnaty do
Sanktuarium, gdzie „mieszkając z ujmującą dyskrecją" ( Jan Paweł II ) w
bocznej kaplicy, nie traci nic ze swego pierwotnego, rodzinnego waloru.
Opierając się na opinii J.
Wyszyńskiej, próbującej zrekonstruować proces tworzenia podobizny, można
stwierdzić, iż malarz posługiwał się kalką. Przy jej pomocy odwzorował układ
postaci dokonując jednak przemieszczeń poszczególnych fragmentów. Postać
Dzieciątka została oddana w pozie wyprostowanej i usztywnionej, co pociągnęło
za sobą konieczność mocniejszego pochylenia głowy Madonny. Istotną innowację
względem pierwowzoru stanowi kierunek spojrzenia Matki Bożej. Na pierwszym z
obrazów spogląda Ona w niebo wyraźnie zatopiona w modlitwie, natomiast wzrok
Madonny na wizerunku kalwaryjskim skierowany jest w dół, w stronę wiernych.
Ponadto zwężeniu uległy dłonie Dzieciątka oraz Maryi. W pierwowzorze dłoń Matki
Bożej sprawia wrażenie zbyt wielkiej i mocno wychylającej się na pierwszy plan.
W kalwaryjskim obrazie nie znajdujemy już wyszukanego wachlarza środków
malarskich zastosowanych w pierwowzorze. „W porównaniu z wizerunkiem
myślenickim, obraz kalwaryjski malowany jest płasko. Jego działanie plastyczne
opiera się na zestawieniu wyodrębnionych kolorem czy światłem jednolitych plam
barwnych, pozbawionych wyraźnej linii konturu i głębi chromatycznej. Postacie
są usztywnione. Dzieciątko przytulające się do Matki nie wykazuje naturalnego,
spontanicznego gestu dziecka, lecz trwa zastygłe w tej pozie. Umiarkowany
modelunek cieniem w partiach karnacji wprowadza element przestrzenności, który
zdominowany jest zastosowanym równocześnie mocnym działaniem światła padającego
z góry, z lewej strony. Jest ono obok rysunku głównym czynnikiem budującym
obraz”.
Wraz z innowacjami formalnymi w
obrazie zastosowano także odmienne niż w oryginale rozwiązania ideowe. Zdaniem
Kutrzebianki, obraz Matki Bożej Myślenickiej odznacza się cechami
indywidualno-realistycznymi, natomiast wizerunek kalwaryjski posiada abstrakcyjno-schematyczny
charakter. Zamiast uczuciowości i ciepła dostrzegamy w obliczu Madonny
kalwaryjskiej wdzięk idealizmu tkwiący swymi korzeniami w epoce średniowiecza.
Funkcję ideową w omawianym wizerunku spełnia padające z góry światło. Jego
działanie odrealnia postacie, nadaje im nadprzyrodzony blask, stwarzając
dystans wobec widza. Wydaje się, iż wszelkie przedstawione tu zmiany zostały
wprowadzone świadomie. Jednocześnie obraz został podpisany, zgodnie z panującym
w ówczesnej masowej rzemieślniczo-artystycznej wytwórczości, imieniem swego
pierwowzoru BMV MISLIMICENSIS. Wskazuje
to z jednej strony na skrępowanie artysty zamówieniem podobizny konkretnego
obrazu, oraz na szacunek dla wsławionego łaskami i cudami prototypu, a z
drugiej strony wiele mówi o mentalności polskiego odbiorcy, który nie tyle
troszczył się o otrzymanie wiernej kopii obrazu, co o uzyskanie dzieła o
możliwie dużym ładunku sacrum. Podpisanie obrazu miało ukazać jego łączność z
cieszącym się już niezwykłą sławą wizerunkiem myślenickim i przez to podnieść
rangę podobizny. Chodziło także o zadowolenie odbiorcy, który poszukiwał
obrazów cudownych, pełnych nadzwyczajnej mocy. Artysta niewątpliwie pragnął
stworzyć obraz, który nasi dewocyjni pisarze XVII wieku określali jako:
„dziwnie do nabożeństwa zachęcający”.
Podsumowanie
Obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej
reprezentuje ikonograficzny typ Eleusy, ukształtowany w kręgu kultury
bizantyńskiej. Motyw ten przekroczył z czasem granice Bizancjum i dotarł do
niemal wszystkich artystycznych ośrodków Europy. Jednocześnie przeszedł znaczną
ewolucję. Krocząc niejako śladem rozwijającego się motywu Eleusy, staraliśmy
się ukazać proces jego ewolucji, wskazując niektóre środowiska, szkoły i
artystów podejmujących ten temat. W trakcie naszych poszukiwań spostrzegliśmy,
iż środowiskiem istotnym dla rozwoju nowożytnej koncepcji Eleusy była Italia,
gdzie krzyżowały się tendencje bizantyńskie i zachodnie. Niemałe znaczenie dla
naszego tematu posiadają również środowiska sztuki niderlandzkiej. Artyści
Zachodu nie poprzestawali na mechanicznym powielaniu wschodnich wzorców, ale
wprowadzili w wizerunek Eleusy więcej swobody i rodzajowość, która często, ale
nie zawsze, pozbawiała obraz duchowej głębi - sacrum - tak bardzo istotnego dla
Eleusy bizantyńskiej.
W środowisku polskim
spostrzegliśmy ogromne bogactwo tematów, wyrażające się we współistnieniu
motywów o różnej proweniencji: włoskiej, niderlandzkiej czy też ruskiej.
Elementy te często spotykają się ze sobą w obrębie jednego obrazu, dając w
rezultacie dzieło o swoiście „eklektycznym” charakterze.
Obraz Matki Bożej Kalwaryjskiej,
jak zauważyliśmy, nie jest zjawiskiem odosobnionym, pojedynczym, lecz występuje
pośród wielu obiektów tego samego ikonograficznego typu. W odniesieniu do dzieł
istniejących na ziemiach polskich, staraliśmy się uchwycić, przynajmniej
ogólnie, wspólne cechy poszczególnych wizerunków i zakwalifikować je w
określone grupy. Okazuje się, iż wielką rolę w owej klasyfikacji spełniają
wizerunki słynące łaskami, jak np. Obraz Matki Bożej Passawskiej, Dzikowskiej,
Parczewskiej, Myślenickiej i Kalwaryjskiej. Kultowi zorganizowanemu wokół tych
wizerunków towarzyszyła niemal zawsze produkcja kopii i podobizn, które miały
zaspokoić dewocyjne pragnienia i oczekiwania. Obraz Eleusy kalwaryjskiej,
stanowiąc swoistą kompilację tematów, należy do wspomnianych wyżej dzieł o
charakterze „eklektycznym”. W wizerunku dopatrujemy się obok bardzo już
wyciszonych pierwiastków wschodnich, właściwych dla malarstwa ikonowego,
również wątków rodzajowych, zachodnioeuropejskich i wreszcie tematów rodzimych,
polskich. Słusznym wydaje się spostrzeżenie, że występujące w wizerunku
kalwaryjskim elementy narodowe, czytelne szczególnie w wyjątkowym dla
ikonografii motywie staropolskich czepców, zdobiących głowy Maryi i Jezusa,
nadają mu szczególną wartość. Stanowią, podobnie jak w wielu innych naszych
obrazach maryjnych, artystyczne świadectwo narodowej tradycji, wiary i kultury.
Komentarze
Prześlij komentarz
Nieustanne potrzeby??? Nieustająca Pomoc!!!
Witamy u Mamy!!!