JAN PAWEŁ II O MATCE BOŻEJ
KALWARYJSKIEJ
o. Tytus Fułat OFM
TOTUS TUUS, MARIA! TOTUS TUUS! - JAN PAWEŁ II O
MATCE BOŻEJ KALWARYJSKIEJ
Sanktuarium Matki Bożej
Kalwaryjskiej należy do tych wyjątkowych miejsc świętych, które przez cały rok
skupiają rzesze pielgrzymów z całej Polski, zza Karpat i Tatr, a także z Europy
i świata. Przez to jest niezwykle skutecznym miejscem ewangelizacji
chrystocentrycznej. Sanktuarium kalwaryjskie posiada charakter pasyjny i
maryjny. Wymiar maryjny sanktuarium jest czytelnym znakiem pobożności Ludu
Bożego, który widzi w zawierzeniu i naśladowaniu Matki Najświętszej
najpewniejszą drogę do zjednoczenia z Chrystusem Odkupicielem. Działanie łaski
Bożej, modlitwy niezliczonych zastępów pielgrzymów i poszczególnych wiernych, a
także podejmowane tam dzieło nawrócenia i pokuty, uczyniły z tego sanktuarium
żywy skarbiec Kościoła, „rezerwuar wiary, nadziei i miłości”, z którego po dziś
dzień nie przestają czerpać dzieci Kościoła Chrystusowego. Z tego „rezerwuaru
świętości” czerpał także najzacniejszy Pielgrzym Kalwaryjski, Ojciec św. Jan
Paweł II. Jego związki z kalwaryjskim Sanktuarium sięgają lat dziecięcych.
Przybywał tu z pobliskich Wadowic na uroczystości maryjne i pasyjne ze swoim
ojcem. Ciągle pielgrzymował i powracał tam w chwilach szczególnie trudnych, w
latach młodości, kapłaństwa i biskupstwa. Powracał wreszcie do Kalwarii jako
następca świętego Piotra 7.06.1979 roku oraz z w czasie niezapomnianej pielgrzymki
19.08.2002 roku, by zawierzyć Matce Miłosierdzia sprawy i bolączki polskiego
narodu, Kościoła w Polsce i odnowić swoje osobiste oddanie. Wkład Ojca świętego
w życie sanktuarium jest ogromny, zwłaszcza, gdy idzie o zrozumienie jego
teologii. Papieski pryzmat Kalwarii jest wyjątkowo cenny, ponieważ spojrzenie
na życie Jezusa i Jego Matki przez modlitwę, poprzez rozważanie ich
najświętszych tajemnic na kalwaryjskich Dróżkach.
W jaki sposób Ojciec święty widzi
zjednoczenie Maryi ze swoim Synem i jak ukazuje nam to Sanktuarium w Kalwarii
Zebrzydowskiej?
Ojciec święty patrzy na Dróżki
kalwaryjskie przez pryzmat rozdziału VIII Konstytucji Lumen gentium Soboru
Watykańskiego II mówiącej o roli Maryi w życiu Kościoła, korzysta przy tym z
własnych przemyśleń, a jednocześnie pozostaje wrażliwy na doświadczenie samego
Sanktuarium - to jak ono jawi się samo w sobie. W jego opinii, miejsce to,
wyraża Tajemnicę Odkupienia i Zjednoczenie Maryi i Chrystusa w sposób
„plastyczny i szczodry”, a przez to łatwo trafiający do umysłów i serc
wiernych. Przez „kaplice i kościółki” stanowi już samo w sobie wielką katechezę
wiary i wpływa na podniesienie ducha i serca pielgrzymów. Kalwaria uzmysławia wiernym
dzieło Chrystusa, udział w nim Matki Najświętszej oraz prawdę Jej
Wniebowzięcia. „To, co tutaj człowieka stale pociąga na nowo, to właśnie owa
tajemnica zjednoczenia Matki z Synem i Syna z Matką. Tajemnica ta opowiedziana
jest plastycznie i szczodrze poprzez wszystkie kaplice i kościółki, które
rozłożyły się wokół centralnej bazyliki… Tajemnica zjednoczenia Matki z Synem i
Syna z Matką na dróżkach Męki Pańskiej, a potem na szlaku Jej pogrzebu od
kaplicy Zaśnięcia do "grobku Matki Bożej”. A wreszcie: tajemnica
zjednoczenia w chwale na dróżkach Wniebowzięcia i Ukoronowania”(7.06.1979 r.).
Według K. Wojtyły, więź Matki z
Synem, w sposób dramatyczny, a jednocześnie niemalże dokumentalny, wyraża
bolesna część Dróżek Matki Bożej. Kontemplując ich zjednoczenie pod krzyżem,
odkrywa się nadto, nieogarnioną, miłosierną miłość Matki i Syna do rodzaju
ludzkiego. W swojej miłości Chrystus dokonuje ofiarniczego wyniszczenia dla
naszego zbawienia, a Maryja, dzięki heroicznej wierze, najgłębiej
współcierpiała ze swym Synem i z Jego ofiarą złączyła się matczynym duchem, z
miłością godząc się, aby doznała ofiarniczego wyniszczenia żertwa z Niej
narodzona (KK n. 58). Matka Najświętsza zatem, jest Tą, która, z jednej strony,
w swym życiu najwięcej doznała miłosierdzia, ale też z drugiej - najbardziej
okupiła swój udział w objawieniu się miłosierdzia Bożego, ofiarą serca (Dives
in misericordia n. 9), stając się w ten sposób Matką Bożego Miłosierdzia. Na
skutek najściślejszego i wzajemnego zjednoczenia Chrystusa i Maryi w dziele
Odkupienia, Kalwaria jako miejsce śmierci Chrystusa, jest przedziwnym ośrodkiem
miłosierdzia Syna i miłosierdzia Matki i z Bożego natchnienia uobecnione
zostało, tak szczęśliwie, w kalwaryjskim Sanktuarium. Jest to wyjątkowy „tron
łaski Maryi”. Kard. Wojtyła streścił powyższe treści następująco: „Łaska ta
bije z otwartego Serca Jezusa i przemawia zdaniem Oto Matka twoja”
(19.09.1967). „Tron Jej łaski jest zarazem krzyżem Chrystusa, pod którym Ona
stoi … Jest to - rzec można - bolesny tron łaski … Ale właśnie taki musiał być
ten tron i majestat łaski Boga, który stał się człowiekiem po to, ażeby
człowieka odkupić … Doskonale wcielono tutaj - od kilkuset lat - prawdę
zaproszenia do tronu łaski, do zdrojów życia duchowego, nadprzyrodzonego -
życia Boskiego i ludzkiego zarazem; te zdroje życia, źródła i tron łaski
znajdują się na Kalwarii. Wszyscy tutaj przybywamy i przynosimy swoje życie;
przynosimy rozliczne sprawy, prośby i błagania. Przynosimy także przebłagania.
Przychodzimy tutaj w duchu pokuty. Staramy się nie tylko prosić, ale i
przepraszać, aby przez przeproszenie, przez pokutę uzyskać
wysłuchanie”(19.09.1967 r.).
Z tego tronu łaski spływa na
pielgrzymów nieprzerwany strumień Bożego Miłosierdzia i litościwe spojrzenie
Matki Miłosierdzia. Wydaje się, że w tym kontekście można lepiej odczytać
homilię i modlitwę Ojca świętego w Kalwarii Zebrzydowskiej z 19 sierpnia 2002
roku: „Witaj królowo, Matko Miłosierdzia…” oraz słowa: „Ile razy doświadczałem
tego, że Matka Bożego Syna zwraca swe miłosierne oczy ku troskom człowieka
strapionego i wyprasza łaskę takiego rozwiązania trudnych spraw, że w swej
niemocy zdumiewa się on potęgą i mądrością Bożej Opatrzności.”
To dlatego Sanktuarium
kalwaryjskie jest strumieniem Bożego miłosierdzia, „nieprzebranym rezerwuarem
wiary, nadziei i miłości” … wielkim miejscem rodzenia dusz. Czy tak nie było od
początku? Czy nie tutaj są oblężone konfesjonały? Czy nie tutaj ludzie
wypłakują nieraz swoje grzechy, a także doświadczenia całego życia? Czy się nie
nawracają? Czy się nie wypełnia po prostu to, co przed chwilą powiedziałem, że
Matka Chrystusowa czyni nam, wygnańcom Ewy, nasze pielgrzymowanie z Chrystusem
jak gdyby łatwiejszym, możliwszym? Tutaj się do Chrystusa zbliżamy;
przełamujemy nieraz różnorodne przeszkody - wewnętrzne i zewnętrzne; tutaj
odnajdujemy siebie w tym stanie, w którym chce nas mieć nasz Ojciec, to znaczy
w stanie dzieci Boga, braci Chrystusa. Macierzyństwo Maryi bardzo nam w tym
pomaga”(20.08.1972). 19 VIII 2002 roku, Ojciec święty dodał: „Czy nie doświadczają
tego również pokolenia pątników, które przybywają tutaj od czterystu lat? Z
pewnością tak. Inaczej nie byłoby dziś tej uroczystości…To miejsce w przedziwny
sposób nastraja serce i umysł do wnikania w tajemnicę tej więzi, jaka łączyła
cierpiącego Zbawcę i Jego współcierpiącą Matkę. A w centrum tej tajemnicy
miłości każdy, kto tu przychodzi, odnajduje siebie, swoje życie, swoją
codzienność, swoją słabość i równocześnie moc wiary i nadziei - tę moc, która
płynie z przekonania, że Matka nie opuszcza swego dziecka w niedoli, ale
prowadzi je do Syna i zawierza Jego miłosierdziu”.
Kalwaria, miejsce miłosierdzia,
poprzez obecność Matki Najświętszej nabiera rysów pełnych nadziei, bo oto z
woli Chrystusa, Maryja staje się Matką wszystkich wierzących. Nadzieja ta, zdaniem
kard. Wojtyły, wybiega daleko w przyszłość poprzez szlak zjednoczenia Maryi z
Chrystusem w chwale, w ostatniej części Dróżek Matki Bożej.
Dróżki Pana Jezusa i Matki Bożej,
snuje swoją refleksję krakowski Kardynał, wzajemnie pogłębiają zrozumienie tajemnicy
zjednoczenia Matki z Synem i Syna z Matką w wyjątkowej pełni. W tej części
Dróżek dostrzega się bowiem to, jaka droga prowadzi Maryję do Wniebowzięcia.
Jest to droga zjednoczenia z Synem na Jego Drodze Krzyżowej, która urywa się na
Kalwarii przy grobie Zbawiciela, „…jak gdyby ci, którzy te dróżki tworzyli nie
chcieli powiedzieć ostatniego słowa. Ale słowo ostatnie nie wypowiedziane przez
nich, zostało tym pełniej wypowiedziane. Posłużyły do tego właśnie dróżki Matki
Bożej … te dróżki idą … w poprzek Dróżek Pana Jezusa … z nimi się przeplatają:
Boleści Matki Bożej, Jej zaśnięcie, Jej „pogrzeb”; a potem droga Jej
Wniebowzięcia. I właśnie na dróżkach Wniebowzięcia … odkrywamy prawdę
Chrystusowego Zmartwychwstania. Bo Chrystusowe Zmartwychwstanie najpełniej się
powtórzyło w Jego Matce, w Jej Wniebowzięciu” (16.08.1970 r.). Prawda o
Wniebowzięciu widoczna jest w całej pełni wiary. Kalwaria uzmysławia, że
Wniebowzięcie Maryi z duszą i ciałem do nieba dokonało się ze względu na
zasługi Jej Syna, podobnie jak przywilej niepokalanego poczęcia. „Tu na
Kalwarii widzimy naocznie ten ścisły związek, jaki zachodzi pomiędzy Jego
życiem, Jego męką, Jego śmiercią, Jego Zmartwychwstaniem a Jej życiem: od
poczęcia niepokalanego po Wniebowzięcie. I uczymy się tutaj na Kalwarii
tajemnicy Maryi poprzez Chrystusa, ażeby równocześnie uczyć się i pogłębiać
tajemnicę Chrystusa poprzez Maryję” (16.08.1970 r.).
Wyjątkowe miejsce w Sanktuarium w
Kalwarii Zebrzydowskiej zajmuje cudowny wizerunek Matki Bożej, która, uzdrawia,
króluje i pociesza. K. Wojtyła zauważa, że przychodzimy do Niej nie tylko, aby
patrzeć na Nią, rozpamiętywać Jej tajemnice, ale również po to, aby Ona
patrzyła na nas swymi miłosiernymi oczyma. Na zakończenie kazania 22 sierpnia
1974 roku ówczesny Kardynał modlił się do Matki Bożej Kalwaryjskiej
następującymi słowami: „Matko Boża Wniebowzięta, Matko Boża Kalwaryjska, która
tak bardzo miłujesz, jak bardzo zostałaś umiłowana. I to jest powód dla którego
my tak do Ciebie lgniemy, tak do Ciebie pielgrzymujemy, tak do Ciebie
przychodzimy od dziecięcych lat aż do późnej starości. Bo bardzo zostałaś
umiłowana, najbardziej ze wszystkich, ale też najbardziej miłujesz. I za tę
miłość Twoją Ci dziękujemy i tej miłości Twojej macierzyńskiej nadal się
polecamy, Maryjo Wniebowzięta, Matko Kościoła, Królowo Polski, Matko Boża
Kalwaryjska”.
Tej Madonnie Kalwaryjskiej,
„która wychowywała jego serce od najmłodszych lat” i wypraszała łaskę cudownego
rozwiązania spraw, które „często niepokoją serce biskupa”, na zakończenie
swojej pielgrzymki do Ojczyzny raz jeszcze zawierzył to, co niepokoi serce
Namiestnika Jezusa Chrystusa i siebie samego: „...Tobie oddaję wszystkie owoce
mego życia i posługi; Tobie zawierzam losy Kościoła; Tobie polecam mój naród;
Tobie ufam i Tobie raz jeszcze wyznaję: Totus Tuus, Maria! Totus Tuus”.
PIELGRZYM KALWARYJSKI - 14/2002
Komentarze
Prześlij komentarz
Nieustanne potrzeby??? Nieustająca Pomoc!!!
Witamy u Mamy!!!