Słowo i obraz. Artystyczny i
symboliczny język ikony
Ikona objawia nam jeden świat,
świat przemieniony, i dlatego w tym świecie coś może być odmienne niż w zwykłym
ziemskim życiu. Na przykład, na ikonie "Ścięcie głowy św. Jana
Chrzciciela" często głowa świętego przedstawiona jest dwukrotnie: na jego
ramionach i na tacy. Nie oznacza to, że prorok miał dwie głowy, ale znaczy,
Ikona jest widzialnością
niewidzialnego i nie mającego obrazu, ale przedstawianego w sposób cielesny ze
względu na słabość naszego rozumienia.
Św. Jan Damasceński
W systemie chrześcijańskiej
kultury ikona zajmuje zaiste unikalne miejsce, ale tym niemniej ikona nigdy nie
była rozpatrywana jedynie jako dzieło sztuki. Ikona to przede wszystkim tekst
zasad wiary, ma pomóc w zdobyciu prawdy. W tym sensie, zgodnie z opinią o.
Pawła Florenskiego, ikona jest albo czymś więcej, albo czymś mniej niż dzieło
sztuki. Święci ojcowie podkreślali funkcję dydaktyczną ikony i odnosili
malowanie ikon do dziedziny teologii. "To, co słowo nauczania daje
słuchowi, to milczące malarstwo ukazuje przez przedstawienie" - zauważał
św. Bazyli Wielki. Broniąc istnienia kultu ikony, zwłaszcza dla neofitów w
Kościele, papież Grzegorz Wielki nazywał malarstwo kościelne "Biblią
ubogich", gdyż to, o czym umiejący czytać dowiaduje się z ksiąg,
analfabeta przyswaja sobie przez widziane obrazy. Św. Jan z Damaszku, największy
prawosławny apologeta kultu ikony, twierdził, że to, co niewidzialne i trudne
do zrozumienia, jest przekazywane w ikonie przez wzrok "ze względu na
słabość naszego rozumienia". Taki stosunek do ikony stał się podstawą
decyzji VII Soboru Powszechnego, który potwierdził zwycięstwo zwolenników kultu
ikony.
Ojcowie soboru, uzasadniając konieczność kultu ikony dla prawosławnej
Tradycji, przypisali tworzenie ikon teologom, pozostawiając malarzom wcielenie
zamysłu w materię. Sobór troszcząc się przede wszystkim o dogmatyczną stronę
malarstwa ikonowego, niczego nie powiedział o artystycznych kryteriach
przedstawień, o środkach wyrazu, o jakości materiału itd., pozostawiając w tym
względzie wybór artystom. Kanon malowania ikon powstawał stopniowo, w ciągu
wieków, wyrastając z teologicznego rozumienia obrazu, i dlatego kanon nie jest
rozumiany jako zewnętrzne ramy, ograniczające wolność ikonografa, a raczej jako
rdzeń, dzięki któremu ikona istnieje jako dzieło sztuki. Jednakże prawosławna
tradycja widzi w ikonie tekst, a nie schemat, co oznacza, że artystyczna strona
ikony jest tak samo ważna, jak i ideologiczna. Ikona to złożony organizm, w
którym idea teologiczna jest wyrażona za pomocą określonych środków
artystycznych, analogicznie do drzewa zakorzenionego w glebie chrześcijańskiego
Objawienia, a gałęzie tego drzewa - to osobiste doświadczenie mistyczne i
talent artystyczny ikonografa. Nierzadko teolog i artysta jednoczą się w jednej
osobie, jak miało to miejsce, powiedzmy, w wypadku Andrzeja Rublowa lub
Teofanesa Greka. Na szczytach swego rozkwitu ikona jednoczyła w sobie ścisłą
teologię i wielki artyzm, co pozwoliło Eugeniuszowi Trubieckiemu nazwać ikonę
"kolorową kontemplacją".
Chrześcijaństwo jest religią
Słowa, co określa specyfikę ikony. Kontemplacja ikony nie jest aktem
estetycznego zachwytu, chociaż wartości estetyczne w kulturze chrześcijańskiej
grają wcale nie ostatnią rolę. Jednak na pierwszym miejscu stoi wspólnota ze
Słowem. Kontemplacja ikony to przede wszystkim akt modlitewny, w którym
uchwycenie sensu piękna przechodzi w uchwycenie piękna sensu, a w tym procesie
człowiek wewnętrzny rośnie, natomiast zewnętrzny maleje. Tego typu związek nie
pozwala malarstwu ikonowemu stać się "sztuką dla sztuki", do czego
ciąży każdy rodzaj artystycznej działalności. Sztuka jest w Kościele w pełnym
sensie tego słowa "służebnicą teologii", ale to nie pomniejsza jej
znaczenia, lecz precyzuje jej funkcje oraz czyni bardziej realną i
ukierunkowaną. Już starożytni Grecy uważali, że celem sztuki jest oczyszczenie,
katarsis. Jest to tym bardziej słuszne w odniesieniu do chrześcijańskiej
sztuki, że przez ikonę możemy nie tylko oczyszczać nasze dusze, ale ikona
sprzyja też przemienieniu całej naszej istoty. Stąd idea cudownych ikon.
Rosyjskie słowo "iscelenije" (uzdrowienie) ma ten sam korzeń, co i
słowo "cełyj", "celnyj" (całościowy), gdyż kontemplowanie
ikony zakłada ukierunkowanie człowieka ku temu, co w nim jest najważniejsze, ku
jego centrum, ku obrazowi Bożemu w nim. "Sam Bóg pokoju niech was całkowicie
uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na
przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa" (1 Tes 5,23).
Ikona od początku była rozumiana
jako tekst sakralny. Jak każdy tekst wymaga określonego nawyku czytania. Już w
pierwotnym Kościele dla lepszego przyswojenia Pisma Świętego znana była zasada
czytania na wielu poziomach. Świadczy o tym św. Augustyn, wymieniając
następujące poziomy: literalny, alegoryczny, moralny i anagogiczny. W
określonej mierze ta zasada odnosi się także do odczytania ikony jako tekstu.
Na pierwszym poziomie dokonuje się zapoznanie z tematem (kto lub co jest
przedstawione, czy temat w pełni odpowiada tekstowi Biblii lub żywotowi
świętego bądź modlitwie liturgicznej). Na drugim poziomie dokonuje się
wyjawienie sensu obrazu, symbolu, znaku (w tym wypadku ważne jest, jak
przedstawiono - kolor, światło, przestrzeń, czas, szczegóły). Na trzecim
poziomie - ujawniony zostaje związek przedstawienia z widzem (co ikona mówi
tobie, poziom odwrotnego związku). Czwarty poziom - anagonia (od gr.
wstępowanie), oznacza czystą kontemplację, przejście od widzianego do
niewidzialnego, do bezpośredniej wspólnoty z Archetypem (na tym poziomie
ujawnia się głęboki sens - po co istnieje ikona).
Dla człowieka współczesnego,
wychowanego poza tradycją chrześcijańską, już pierwszy poziom okazuje się być
trudny do pokonania. Drugi poziom odpowiada poziomowi katechumenów w Kościele i
wymaga pewnego przygotowania, swego rodzaju katechizmu. Na tym poziomie i sama
ikona staje się katechizmem, ową "Biblią ubogich", jak ją nazywali
święci ojcowie. Trzeci poziom odpowiada ascetycznemu i modlitewnemu życiu
chrześcijanina, w którym wymagane są nie tylko wysiłki intelektualne, ale
przede wszystkim praca duchowa, budowanie "wewnętrznego człowieka".
Na tym poziomie już nie my odkrywamy obraz, ale obraz zaczyna działać w nas. W
tym wypadku ikona jako tekst staje się nie tyle nosicielką informacji, ile
bodźcem pobudzającym informacje w osobie ją kontemplującej. Czwarty poziom
objawia się na wyższych stopniach modlitwy. Św. Grzegorz Palamas uważał, że
inne ikony potrzebne są neofitom, inne ludziom świeckim, jeszcze inne mnichom,
natomiast prawdziwy hezychasta kontempluje Boga poza wszelkim widzialnym
obrazem. Jak widzimy, znowu powstaje drabina, po której wspinając się przychodzimy
do Pierwowzoru - Nieosiągalnego Boga - który wszystkiemu daje początek.
Żeby zrozumieć, czym jest ikona,
skoncentrujemy uwagę na dwóch pierwszych poziomach - literalnym i alegorycznym.
Ikona jest swego rodzaju oknem
prowadzącym ku światu duchowemu. Stąd zaś wynika jej szczególny język, w którym
każdy znak - symbol, oznacza coś więcej niż on sam. Za pomocą systemu znaków
ikona przekazuje informację tak samo, jak napisany lub wydrukowany tekst
przekazuje informację wykorzystując alfabet, który także nie jest niczym innym,
jak systemem umownych znaków. Język ikony nie jest bardziej trudny, niż
opanowanie jakiegoś współczesnego języka, na przykład obcego, ale współczesnemu
człowiekowi język ikony wydaje się trudniejszym, ponieważ na naszą percepcję
estetyczną silny wpływ wywarł realizm (w Rosji - socrealizm) i film, z ich
totalną iluzorycznością. Sztuka ikony jest całkowicie przeciwstawna takiej
sztuce - ikona jest ascetyczna, surowa i antyiluzoryczna. Zapomnienie języka
ikony dokonało się także pod wpływem sztuki zachodniej, która od czasu
Renesansu głosi określony ideał estetyczny. Jednakże przez modernizm i
awangardę Zachód powrócił do znakowej natury sztuki, w tym także kościelnej,
natomiast w naszej estetyce cerkiewnej dalej panują słodkie naturalistyczne
przedstawienia, nie mające ani artystycznej, ani duchowej wartości. Ikona jest
objawieniem o nowym stworzeniu, o nowym niebie i nowej ziemi, i dlatego zawsze
dążyła do zasadniczej inności, do przedstawienia inności przemienionego świata.
Znak, symbol, przypowieść - oto
sposób wyrażania Prawdy, dobrze znany z Biblii. Język religijnej symboliki może
przekazywać złożone i głębokie pojęcia rzeczywistości duchowej. Do języka
przypowieści często odwoływał się w swoim nauczaniu Jezus. Winny krzew,
zagubiona drachma, wdowi grosz, kwas, uschła figa, to obrazy wzięte przez
Zbawiciela z realnego życia, z otaczającej rzeczywistości. Te bliskie, dostępne
obrazy, stały się wieloznacznymi symbolami, przez które Pan uczył swoich
apostołów widzieć dalej i głębiej niż bytowa rzeczywistość. Językiem
przypowieści posługiwali się także prorocy: wizja chwały Bożej u Ezechiela,
gorejący węgiel Izajasza, Józef tłumaczący sny. Biblia jest źródłem wielkiej
poetyckiej tradycji chrześcijańskiej, w niej także ma swe źródło symbolika
ikony.
Pierwsi chrześcijanie, jak
wiadomo, nie posiadali własnych świątyń, nie malowali ikon, nie mieli żadnej
sztuki kultowej. Gromadzili się w domach, w synagogach, na cmentarzach,
nierzadko pod groźbą prześladowań, czuli się na ziemi wędrowcami. Pierwsi
nauczyciele i apologeci wiedli spór z pogańską kulturą, broniąc czystości
chrześcijańskiej wiary przed jakąkolwiek idololatrią. "Dzieci, strzeżcie
się fałszywych bogów!" - wzywał apostoł Jan (1 J 5,21). Dla nowej religii
ważne było nie zagubić się w pogańskim, pełnym bożków świecie. Przecież
stosunek do antycznego dziedzictwa ludzi z I-III wieku i ludzi nam
współczesnych jest bardzo różny. My zachwycamy się antyczną sztuką, podziwiamy
proporcje posągów i harmonię świątyń, natomiast pierwsi chrześcijanie patrzyli
na to wszystko innymi oczami: nie z punktu widzenia estetyki, a z pozycji
ducha, "oczyma wiary". Dla nich pogańska świątynia nie była muzeum,
ale miejscem składania ofiar, często krwawych i nawet z ludzi. Dla
chrześcijanina kontakt z tymi kultami był po prostu zdradą Boga Żywego.
Pogański świat wszystko ubóstwiał, nawet piękno. Dlatego też dla prac wczesnych
apologetów charakterystyczne są tendencje antyestetyczne. Pogański świat
ubóstwiał także osobę cesarza. Pierwsi chrześcijanie odrzucali wszelkie, nawet
formalne spełnianie państwowego kultu, które często było jedynie sprawdzeniem
ich lojalności. Woleli być rozerwani przez lwy, a nie stać się w najmniejszy
chociaż sposób uczestnikami idololatrii. Nie znaczy to wszelako, że
wczesnochrześcijański świat całkowicie odrzucał estetykę i odnosił się
negatywnie do kultury. Skrajnej pozycji Tertuliana, który głosił, że w
dziedzictwie pogańskim nie ma niczego godnego chrześcijan, przeciwstawiał się
umiarkowany stosunek większości ludzi Kościoła. Justyn na przykład, uważał, że
wszystko to, co najlepsze w ludzkiej kulturze, należy do Kościoła. Już Paweł
Apostoł, oglądając zabytki Aten, wysoko ocenił ołtarz poświęcony Nieznanemu
Bogu (Dz 17,23), ale podkreślił nie jego wartość estetyczną, ale świadectwo
poszukiwania przez ateńczyków prawdy i oddawania jej czci. Dzięki temu
chrześcijaństwo niosło ze sobą nie odrzucanie wszelkiej kultury, a inny typ
kultury, ukierunkowanej na priorytet sensu nad pięknem, co było całkowicie
sprzeczne ze starożytną estetyką, zachwycającą się, zwłaszcza w późnych swych
przejawach, pięknem zewnętrzym przy równoczesnym rozkładzie moralnym. Jezus
nazwał uczonych w Piśmie i faryzeuszy "grobami pobielonymi" (Mt
23,27) - był to wyrok na cały starożytny świat, który w okresie upadku upodobnił
się do pomalowanego grobu, za którego zewnętrznym pięknem i wielkością kryła
się pustka, martwota i nieporządek. Rodząca się kultura chrześcijańska lękała
się przede wszystkim koncentrowania uwagi na sprawach zewnętrznych.
Pierwsi chrześcijanie nie znali
ikon w naszym rozumieniu tego słowa, jednakże rozbudowana obrazowość Starego i
Nowego Testamentu już niosła w sobie początki ikonologii. Na ścianach rzymskich
katakumb zachowały się rysunki świadczące o tym, że symbolika biblijna
znajdowała swój wyraz w malarstwie i grafice. Ryba, kotwica, okręt, ptaki z
oliwkowymi gałązkami w dziobach, krzew winny, monogram Chrystusa - te znaki
zawierały w sobie podstawowe pojęcia chrześcijańskie. Stopniowo kultura
chrześcijańska przyswajała sobie język antycznej kultury i w miarę jej rozpadu
coraz mniej lękano się asymilacji chrześcijaństwa ze światem antycznym. Język
antycznej filozofii doskonale nadawał się do wyjaśnienia dogmatów
chrześcijańskiej wiary, do teologii. Język późnoantycznej sztuki również okazał
się przydatny do chrześcijańskiej sztuki figuratywnej. Na przykład na
sarkofagach pojawia się temat pasterza z owcą na ramionach - to w antyku
alegoryczne przedstawienie pojęcia felicitas (szczęścia, błogostanu).
Chrześcijanie przez skojarzenie z psalmami i przypowieściami ewangelicznymi
zmienili sens tej alegorii, odnosząc ją w końcu do Jezusa Chrystusa.
Chrześcijanie dostąpią bowiem szczęśliwości przez zbawienie, a Dobry Pasterz
staje się tu alegorią Jezusa Chrystusa Zbawiciela. W III wieku zaczynają
rozpowszechniać się reliefy z tematami ewangelicznymi, przypowieściami i
alegoriami. Do ikony było jednak jeszcze daleko. Chrześcijańska kultura przez
kilka wieków poszukiwała adekwatnego sposobu wyrażenia chrześcijańskiego
Objawienia.
Pierwsze ikony przypominają późnorzymski
portret, są namalowane w sposób realistyczny i uczuciowy. Najstarsze z nich
zostały znalezione w klasztorze Św. Katarzyny na Synaju i są datowane na V-VI
wiek. Jak było to przyjęte w starożytności, zostały namalowane techniką
enkaustyczną. Stylistycznie są bliskie portretowi fajumskiemu (il. 1) (il. 2)
(il. 3). Niektórzy badacze skłonni są uważać portret fajumski za swego rodzaju
protoikonę. Są to niewielkie deseczki z namalowanymi na nich obliczami
zmarłych; umieszczano je na sarkofagach w czasie pogrzebu, żeby żywi zachowali
związek ze zmarłymi. Rzeczywiście, portrety fajumskie mają zadziwiającą moc -
patrzą z nich na nas wyraziste twarze z szeroko otwartymi oczyma. Na pierwszy
rzut oka podobieństwo z ikoną jest znaczące. Jednakże znaczące są też różnice.
Dotyczą one nie tyle środków wyrazu - które zmieniały się wraz z czasem - co
wewnętrznej istoty jednego i drugiego zjawiska. Portret nagrobny został
wykonany w celu zachowania w pamięci żywych cech portretowych bliskiego
człowieka, który odszedł do innego świata. Jest to zawsze przypominanie o
śmierci, o jej bezlitosnej władzy nad człowiekiem, czemu sprzeciwia się ludzka
pamięć, chroniąca twarz zmarłego. Portret fajumski zawsze jest tragiczny. Ikona
zaś, przeciwnie, jest zawsze świadectwem życia, jego zwycięstwa nad śmiercią.
Ikona jest malowana z punktu widzenia wieczności. Ikona może zachować niektóre
charakterystyczne cechy przedstawianej postaci - wzrost, płeć, sytuację
społeczną i tym podobne. Jednakże twarz na ikonie jest obliczem zwróconym ku
Bogu, obliczem przemienionym w wiecznej światłości. Istotą ikony jest paschalna
radość, nie rozstanie, ale spotkanie. Ikona w swoim rozwoju dążyła od portretu
do oblicza, od tego, co realne i czasowe, do przedstawienia tego, co jest
idealne i wieczne.
Najważniejsze w ikonie jest
oblicze. W praktyce malowania ikon poszczególne etapy pracy dzielą się na
związane z twarzą i nie mające z nią związku. Najpierw maluje się to, co nie ma
związku z twarzą - tło, pejzaż, architektura, szaty. Przy wykonywaniu wielkich
prac ten etap realizuje "mistrz drugiej ręki", pomocnik. Główny
mistrz maluje tylko to, co odnosi się do oblicza. Zachowanie tego porządku jest
bardzo ważne, gdyż ikona, jak i całe stworzenie, jest hierarchiczna. To, co nie
jest związane z obliczem, i oblicze - to różne stopnie bytu, ale w
"obliczu" jest jeszcze jeden stopień - oczy. Oczy zawsze wyróżniają
się na ikonach, zwłaszcza na wczesnych. "Oczy są zwierciadłem duszy"
- to znane powiedzenie zrodziło się w systemie chrześcijańskiego świata
wartości. W Kazaniu na Górze Jezus mówi tak: "Światłem ciała jest oko.
Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli
twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności" (Mt 6,22).
Przypomnijmy sobie pełne wyrazu oczy przedmongolskich ikon ruskich
"Zbawiciel nie namalowany ręką ludzką" (Nowogród, XII w.) (il. 16),
"Anioł Złotowłosy" (Nowogród, XII w.) (il. 15). Poczynając od czasów
Rublowa oczy nie są już malowane jako wyjątkowo duże, ale zawsze poświęca się
im wiele uwagi. Przypomnijmy sobie głębokie, przenikliwe spojrzenie
"Zbawiciela ze Zwienigorodu" (XV w.), pełne nieskończonego
miłosierdzia i zarazem stanowcze (il. 26). Teofanes Grek przedstawiał
niektórych słupników z zamkniętymi oczami lub w ogóle bez oczu. Artysta chciał
przez to podkreślić znaczenie spojrzenia skierowanego nie na zewnątrz, ale na
kontemplację Bożej światłości. Widzimy więc, jakie znaczenie mają oczy w
malarstwie ikony. Oczy określają oblicze.
Jednak to, co się wiąże z
obliczem, to nie tylko twarz i oczy. To także ręce. O osobowości człowieka ręce
mówią bardzo dużo. W liturgii prawosławnej zachował się zwyczaj brania świętych
przedmiotów przez welony, aby nie pokalać świętości. W niektórych tradycjach
wschodnich narzeczona musiała mieć zakryte ręce podczas ceremonii ślubnej, aby
osoby postronne nie mogły określić jej wieku i nie dowiedziały się o
wcześniejszym życiu przedmałżeńskim. W wielu kulturach uważa się, że ręce
zawierają informację o człowieku. Wiadomo też, że w niektórych krajach jest
szeroko rozpowszechniony język gestów. Ikona na swój sposób przemyśla gest,
który przekazuje swego rodzaju duchowy impuls - błogosławiący gest Zbawiciela,
modlitewny gest Oranta z podniesionymi ku niebu rękoma, gest przyjęcia łaski
przez ascetów trzymających na piersiach otwarte dłonie. Gest archanioła
Gabriela zwiastującego błogosławioną nowinę. Każdy gest niesie określoną
informację duchową, każdej nowej sytuacji odpowiada swoisty gest (analogiczne
do nich są gesty kapłana i diakona w czasie liturgii). Równie ważne znaczenie
ma przedmiot trzymany w rękach przez przedstawionego świętego jako znak jego
posługi lub chwały. Paweł Apostoł zwykle trzyma w rękach księgę - jest to
Ewangelia, której był apostołem i równocześnie jego własne listy, stanowiące po
Ewangeliach znaczną część Nowego Testamentu (w tradycji zachodniej przyjęło się
przedstawianie Pawła z mieczem symbolizującym słowo Boże, Hbr 4,12). Apostoł
Piotr zwykle trzyma w rękach klucze - są to klucze królestwa Bożego, które
wręczył mu Zbawiciel (Mt 16,19). Męczennicy są przedstawiani z krzyżem w rękach
lub z gałązką palmową: krzyż jest znakiem współukrzyżowania z Chrystusem, a
gałązka palmowa przynależności do królestwa niebieskiego. Prorocy zwykle
trzymają w rękach zwoje ze swoimi proroctwami, Noe niekiedy jest przedstawiany
w arce, Izajasz z gorejącym węglem, Dawid z harfą.
Oblicze i twarz (karnacja)
ikonograf z reguły maluje bardzo dokładnie, posługując się metodą nakładania
wielu warstw farby, stosując ciemny podkład, różowienie, ochrowanie i asystkę.
Sama postać jest z reguły malowana mniej dokładnie, bez użycia wielu warstw
farby, a nawet w uproszczony sposób, żeby ciało sprawiało wrażenie
bezcielesnego i pozbawionego wagi. Ciała na ikonach dosłownie unoszą się w
przestrzeni, wiszą nad ziemią nie dotykając jej nogami, co jest bardzo łatwe do
zauważenia zwłaszcza w kompozycjach wieloosobowych, gdyż postacie dosłownie
następują jedna drugiej na nogi. Lekkość postaci odsyła nas do ewangelicznego
obrazu człowieka jako słabego naczynia (por. 2 Kor 4,7). Chrześcijaństwo
zrodziło się na peryferiach antycznej kultury, w okresie panowania zupełnie
innych wyobrażeń na temat człowieka. Hasło starożytnej kultury głoszące, iż
"w zdrowym ciele zdrowy duch", najdobitniej zostało wyrażone w
rzeźbie, w której pełna energii cielesność jest oddana przez plastykę
atletycznego piękna. Wszyscy greccy bogowie są piękni. Piękno i zdrowie - oto
atrybuty antycznego ideału. Przeciwnie, Chrystus przychodzi na świat w postaci
sługi ("On, istniejąc w postaci Bożej [...], ogołocił samego siebie,
przyjąwszy postać sługi", Flp 2,6-7; "mąż boleści, znający
choroby", Iz 53,3). Ten niekorzystny opis zewnętrznego wyglądu Chrystusa
jedynie podkreśla Jego wewnętrzną moc, moc Jego Ducha i Jego słowa, "Uczył
ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie" (Mt
7,29).
To połączenie fizycznej słabości
i wewnętrznej siły stara się przekazać ikona ("Moc bowiem w słabości się
doskonali", 2 Kor 12,9).
Postacie na ikonach mają
wydłużone proporcje (zwykle stosunek głowy do ciała wynosi 1:9, a u Dionizego
dochodzi do 1:11), co wyraża uduchowienie człowieka, jego stan przemieniony.
Zwykle chrześcijaństwu przypisuje się powiedzenie: "Ciało jest więzieniem
duszy". W rzeczywistości tak nie jest. Do takich wniosków doszła
późnoantyczna myśl, kiedy starożytność chyliła się już ku upadkowi i słabnący w
samoubóstwieniu ludzki duch dążył do wyrwania się na zewnątrz. Wahadło kultury
kolejny raz z taką samą mocą wychyliło się w przeciwnym kierunku: kult ciała
został zastąpiony odrzuceniem ciała, dążeniem do przezwyciężenia ludzkiej
cielesności przez oddzielenie ducha i ciała. Chrześcijaństwu znane są takie
wahania, gdyż ascetyczna tradycja na Wschodzie zna bardzo silne sposoby
umartwiania ciała - post, okowy, pustelnia. Tym niemniej głównym celem ascezy
nie jest wybawienie się od ciała, nie samoudręczenie, ale likwidacja grzesznych
instynktów upadłej ludzkiej natury, a w ostatecznym rozrachunku przemienienie,
a nie zlikwidowanie elementu fizycznego. Dla chrześcijaństwa ważny jest cały
człowiek, w jego jedności ciała, duszy i ducha (1 Tes 5,23). Ciało na ikonie
nie zostaje zlikwidowane, ale nabiera nowej cennej jakości. Paweł Apostoł
niejednokrotnie przypominał chrześcijanom: "Czyż nie wiecie, że ciało
wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest" (1 Kor 6,19). W tym
wypadku podkreślona została nie tylko ważna rola ciała, ale także wielka
godność samego człowieka. W odróżnieniu od innych religii, zwłaszcza wschodnich,
chrześcijaństwo nie poszukuje odrzucenia ciała i czystego spirytualizmu.
Przeciwnie, jego celem jest przemienienie człowieka, przebóstwienie, w tym
także i ciała. Sam Bóg wcieliwszy się, przyjął ludzkie ciało, rehabilitował
ludzką naturę, przechodząc przez cierpienia, cielesną mękę, ukrzyżowanie i
zmartwychwstanie. Zjawiwszy się uczniom po zmartwychwstaniu, powiedział:
"Popatrzcie na moje ręce i nogi, to ja jestem. Dotknijcie mnie i
przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam"
(Łk 24,39). Jednakże ciało nie jest cenne samo z siebie, nabiera sensu jedynie
jako mieszkanie ducha i dlatego w Ewangelii powiedziano: "Nie bójcie się
tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą" (Mt 10,28).
Chrystus mówił także o świątyni swego ciała, która będzie zniszczona i po
trzech dniach odbudowana (J 2,19-21). Człowiek nie powinien pozostawiać swej
świątyni w nieposzanowaniu, gdyż zniszczenia i odbudowania dokonuje sam Bóg,
dlatego Paweł Apostoł uprzedza: "Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego
zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście" (1 Kor
3,17). Jest to w istocie nowe objawienie na temat człowieka. Również Kościół
zostaje porównany do ciała - Ciała Chrystusa. Te nawzajem krzyżujące się
asocjacje ciało-świątynia, świątynia-ciało, dały chrześcijańskiej kulturze
bogaty materiał do formowania kształtów w malarstwie i w architekturze. Stąd
staje się zrozumiałe, dlaczego na ikonie człowiek zostaje przedstawiony inaczej
niż w malarstwie realistycznym.
Ikona ukazuje nam obraz nowego
człowieka, przemienionego, nieskazitelnego. "Duszy grzeszno bez ciała, jak
ciału bez koszuli" - pisał rosyjski poeta Arseniusz Tarkowski, którego
twórczość bez wątpienia jest przeniknięta ideami chrześcijańskimi. Jednakże w
całości sztuka XX wieku nie zna już całościowej ludzkiej istoty, wyrażonej w
ikonie i objawionej w tajemnicy Wcielenia Słowa. Utraciwszy zdrową helleńską
zasadę, po przejściu przez ascetyczne skrajności Średniowiecza, po wpadnięciu w
pychę jako korona stworzenia w Renesansie i rozłożywszy siebie samego pod
mikroskopem racjonalnej filozofii czasów nowożytnych, człowiek pod koniec
drugiego tysiąclecia naszej ery doszedł do pełnego zakłopotania na temat
własnego "ja".
Malarstwo XX wieku daje wiele
przykładów wyrażających to zakłopotanie i zagubienie człowieka, całkowitą
nieznajomość swojej istoty. Obrazy Kazimierza Malewicza, Pabla Picasso, André
Matisse, niekiedy formalnie bliskie ikonie (lakoniczny koloryt, stylizacja
postaci, znakowy charakter przedstawienia), są jednak jej nieskończenie
dalekie. Te obrazy to jedynie amorficzne zdeformowane puste obłoczki, często
bez twarzy lub z maskami zamiast twarzy.
Człowiek związany z kulturą
chrześcijańską ma powołanie chronienia obrazu Bożego: "Chwalcie więc Boga
w waszym ciele" (1 Kor 6,20). Paweł Apostoł także mówi: "Chrystus
będzie uwielbiony w moim ciele" (Flp 1,20). Ikona dopuszcza naruszenie
proporcji, niekiedy deformację ludzkiego ciała, ale te "dziwności"
jedynie podkreślają priorytet ducha nad materią, akcentują inną naturę przemienionej
rzeczywistości i przypominają, że ciała nasze są świątyniami i naczyniami.
Zwykle święci przedstawiani są na
ikonie w szatach. Szaty - to także określony znak: rozróżnia się szaty biskupie
(zwykle z czarnymi krzyżami w wątku tkaniny, niekiedy kolorowe), kapłańskie,
diakońskie, królewskie, zakonne itd., to znaczy odpowiadające funkcji życiowej.
Rzadziej ciało jest przedstawiane jako obnażone. Na przykład Jezus Chrystus
jest przedstawiany obnażonym w scenach męki ("Biczowanie", "Ukrzyżowanie"),
w kompozycji "Objawienie"/"Chrzest". Święci także są
przedstawiani obnażeni w scenach męczeństwa (na przykład ikony z żywotem św.
Jerzego, św. Paraskewy). W danym wypadku obnażenie jest znakiem pełnego oddania
Bogu. Jako obnażonych lub częściowo obnażonych przedstawia się często ascetów,
stylitów, eremitów, nawiedzonych, gdyż zdjęli oni z siebie stare szaty i
złożyli "ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną" (Rz
12,1). Jest jednak i przeciwstawna grupa postaci - grzesznicy, którzy są
przedstawieni nago w kompozycji "Sąd Ostateczny", i ich nagość jest
nagością Adama, który po zgrzeszeniu wstydził się swojej nagości i próbował
ukryć się przed Bogiem (Rdz 3,10), ale wszystko widzący Bóg odkrywa Adama.
Człowiek przychodzi na świat nagim i nagim też z niego odchodzi, nieosłonięty
stanie też w dniu sądu.
Jednak na większości ikon święci
przedstawieni są w pięknych szatach, gdyż "opłukali swe szaty i w krwi
Baranka je wybielili" (Ap 7,14). O symbolice kolorów szat powiemy później.
Przedstawienie ludzkiej postaci
zajmuje główną przestrzeń ikony. Wszystko pozostałe - budowle, łupkowe pagórki,
drzewa, grają rolę drugorzędną, oznaczają środowisko, i dlatego znakowa natura
tych elementów jest doprowadzona do skondensowanej umowności. Ikonograf chcąc
ukazać, że wydarzenie rozgrywa się we wnętrzu, u góry architektonicznych
konstrukcji, przedstawiających zewnętrzny wygląd budowli, przerzuca dekoracyjną
tkaninę - welum. Welum to echo antycznych dekoracji teatralnych, gdyż tak
właśnie w starożytnym teatrze przedstawiano sceny rozgrywające się we wnętrzu.
Im ikona jest starsza, tym mniej na niej drugorzędnych elementów. Mówiąc
ściślej, jest ich tylko tyle, ile potrzeba dla oznaczenia miejsca akcji.
Poczynając od XVI-XVII wieku znaczenie detali rośnie, uwaga ikonografa, a także
widza, koncentruje się nie na rzeczach istotnych, ale na drugorzędnych. Pod
koniec XVII wieku tło staje się wyłącznie dekoracyjne i przedstawienie ludzkiej
postaci na nim ginie.
Tło klasycznej ikony jest złote.
Jak każde dzieło malarskie, ikona ma do czynienia z kolorem. Jednakże rola
koloru nie ogranicza się do celów dekoracyjnych, kolor na ikonie jest przede
wszystkim symboliczny. Kiedyś na granicy wieków odkrycie ikony wywołało
prawdziwą sensację właśnie dzięki zadziwiającej jasności i odświętnemu
charakterowi kolorów. Ikony nazywano w Rosji "czarne deski", ponieważ
dawne obrazy były pokryte pociemniałym pokostem, pod którym oko mogło z trudem
rozróżnić kontury i twarze. I nagle z tej ciemni trysnął potok kolorów! André
Matisse - jeden z genialnych kolorystów XX wieku - przyznawał się do wpływu
rosyjskiej ikony na swoją twórczość. Czysty kolor ikony był życiodajnym źródłem
także dla artystów rosyjskiej awangardy. Jednakże w malarstwie ikonowym kolor
zawsze poprzedza sens, ściślej, całościowy charakter chrześcijańskiego
światopoglądu czyni owo piękno pełnym sensu, dając nie tylko radość oczom, ale
także pokarm rozumowi i sercu.
W hierarchii kolorów pierwsze
miejsce zajmuje złoty. Jest to jednocześnie kolor i światło. Złoto oznacza
jasność Bożej chwały, w której przebywają święci, jest to światłość
niestworzona, nie znająca dychotomii "światłość-ciemność". Złoto jest
symbolem Niebieskiej Jerozolimy, o której w Apokalipsie św. Jana Ewangelisty
powiedziano, że jej rynek to "czyste złoto jak szkło przeźroczyste"
(Ap 21,21). Najbardziej adekwatnie ten zadziwiający obraz wyraża mozaika, która
oddaje jedność sprzecznych pojęć - "czyste złoto" i "szkło
przeźroczyste", jaśnienie drogocennego metalu i przezroczystość szkła.
Zadziwiające są mozaiki w kościele Hagia Sofia i w klasztorze Chora (Kariye
Camii) w Konstantynopolu, mozaiki w klasztorze Św. Katarzyny na Synaju, mozaiki
w kościele Hagia Sofia w Kijowie, mozaiki w klasztorach w Hosios Loukas, Nea
Moni i Dafni. Bizancjum i przedmongolska sztuka ruska wykorzystywały
wieloznaczność mozaiki, jaśniejącej złotem, grającej światłem przelewającym się
wszystkimi kolorami tęczy. Kolorowa mozaika, tak jak i złota, sięga obrazu
Niebieskiej Jerozolimy, która zbudowana jest z drogocennych kamieni (Ap
21,18-21).
Złoto w systemie chrześcijańskiej
symboliki zajmuje szczególne miejsce. Złoto przynieśli magowie narodzonemu
Zbawicielowi (Mt 2,21). Arka Przymierza starożytnego Izraela była ozdobiona
złotem (Wj 25). Zbawienie i przemienienie ludzkiej duszy także jest porównywane
ze złotem, wypalonym i oczyszczonym w ogniu (Za 13,9). Złoto, jako
najcenniejszy materiał na ziemi, służy do wyrażenia tego, co jest najcenniejsze
w świecie ducha. Złote tło, złote nimby świętych, złoty blask wokół postaci
Chrystusa, złote szaty Zbawiciela i złota asystka na szatach Bogurodzicy i
aniołów - wszystko to służy do wyrażenia świętości i przynależności do świata
wiecznych wartości. Wraz z utratą głębokiego rozumienia sensu ikony złoto
przemienia się w element dekoracyjny i przestaje być rozumiane symbolicznie.
Już stroganowskie ikony wykorzystują złoty ornament w ikonografii, bliski
technice jubilerskiej. Mistrzowie Orużejnej Pałaty w XVII wieku wykorzystują
złoto w takiej ilości, że często ikona staje się w dosłownym sensie drogocennym
dziełem. Jednakże ten nadmiar dekoracji i pozłoceń koncentruje uwagę widza na
pięknie zewnętrznym, na wspaniałości i bogactwie, zapominając o duchowym
sensie. Estetyka barokowa, panująca w sztuce rosyjskiej od końca XVII wieku,
całkowicie zmienia rozumienie symbolicznej natury złota: z transcendentnego
symbolu złoto przekształca się w element dekoracyjny. Wnętrza cerkwi,
ikonostasy, kiboty i koszulki pełne są pozłoconych rzeźb, drzewo imituje metal,
a w XIX wieku stosuje się także złotą folię. Ostatecznie w estetyce cerkiewnej
tryumfuje całkowicie świeckie rozumienie złota.
Złoto zawsze było drogim
materiałem i z tego powodu w ruskiej ikonie złote tło często było zamieniane
przez inne, semantycznie bliskie kolory - czerwony, zielony i żółty (ochra).
Czerwony kolor był zwłaszcza ulubiony na północy Rusi i w Nowogrodzie. Ikony z
czerwonym tłem są bardzo wyraziste. Czerwony kolor symbolizuje ogień Ducha,
którym Pan chrzci swoich wybranych (Łk 12,49; Mt 3,11), w tym ogniu wypalane
jest złoto świętych dusz. Poza tym w języku rosyjskim słowo "krasnyj"
znaczy nie tylko "czerwony", ale także "piękny", i dlatego
czerwone tło miało asocjacje z niezniszczalnym pięknem Niebieskiej Jerozolimy.
Kolor zielony używany był w szkołach środkowej Rusi - twerskiej i
rostowsko-suzdalskiej. Zieleń symbolizuje życie wieczne, wieczne kwitnienie,
jest to także kolor Ducha Świętego, kolor nadziei. Ochra, żółte tło - to kolor
najbardziej bliski w widmie słonecznym złotu i z tego powodu często po prostu
zamienia złoto, gdyż przypomina o złocie. Niestety, z upływem czasu tło na
ikonach staje się coraz bardziej głuche, jak i głucha staje się ludzka pamięć o
pierwotnych sensach, danych nam przez widzialne obrazy dla osiągnięcia Obrazu
Niewidzialnego.
Semantycznie najbardziej bliskim
złotu jest kolor biały. Kolor ten również wyraża transcendencję i także jest
równocześnie kolorem i światłem. Jednakże kolor biały jest stosowany znacznie
rzadziej niż złoty. Jako białe przedstawiane są szaty Chrystusa (na przykład w
kompozycji "Przemienienie" - "jego odzienie stało się lśniąco
białe, tak jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła", Mk 9,3). W
białe szaty przyobleczeni są sprawiedliwi w scenie "Sąd Ostateczny"
("oni [...] opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili", Ap
7,13-14).
Złoto jest swego rodzaju jedynym
kolorem, jak i jedyne jest Bóstwo. Wszystkie pozostałe kolory osiągane są
zgodnie z zasadą dychotomii - jako przeciwstawne sobie (biały - czarny) i jako
dopełniające się wzajemnie (czerwony - błękitny). Ikona wychodzi z idei jedności
świata w Bogu i nie akceptuje podziału świata na dialektyczne pary, a raczej
przezwycięża dualizm, ponieważ przez Chrystusa wszystko to, co było wcześniej
podzielone i wrogie, jednoczy się w antynomicznej jedności (Ef 2,15). Jednakże
jedność świata nie wyklucza, a zakłada różnorodność. Tę różnorodność wyraża
właśnie kolor. Jest to przy tym kolor oczyszczony, ujawniony w swej pierwotnej
naturze, bez refleksji. Kolor jest kładziony na ikonie lokalnie, jego granice
są ściśle określone granicami przedmiotu, a współdziałanie kolorów realizowane
jest na poziomie semantyki.
Kolor biały (jest on zarazem
światłem) - jedność wszystkich kolorów, symbolizuje czystość, nieskalaność,
wspólnotę ze światem boskim. Jego przeciwieństwem jest czerń jako nie mająca
światła i pochłaniająca wszystkie kolory. Kolor czarny, tak jak i biały, używany
jest w ikonografii rzadko. Symbolizuje piekło, maksymalne oddalenie od Boga,
Źródła światłości (św. Augustyn w "Wyznaniach" tak opisuje swoje
oderwanie od Boga: "I zobaczyłem siebie daleko od Ciebie, na miejscu
niepodobieństwa"). Piekło na ikonach jest zwykle przedstawiane w postaci
czarnej, zionącej przepaści, otchłani. Jednakże ta otchłań została na zawsze
zwyciężona ("Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o
śmierci, twój oścień?", Iz 13,14; 1 Kor 15,55). Otchłań otwiera się pod nogami
zmartwychwstałego Chrystusa, stojącego na złamanych wrotach piekła (kompozycja
"Zmartwychwstanie"/"Zstąpienie do otchłani"). Chrystus
wyprowadza z otchłani Prarodziców Adama i Ewę, których grzech wprowadził
ludzkość we władzę śmierci, w niewolę grzechu. W kompozycji
"Ukrzyżowanie" pod krzyżem stojącym na Golgocie otwiera się czarna
dziura, w której widoczna jest głowa Adama - pierwszego człowieka. Adam,
pierwszy człowiek, zgrzeszył i umarł, drugi Adam - Chrystus, "śmiercią
zdeptał śmierć" i bezgrzeszny zmartwychwstał, otwierając wszystkim wyjście
z "ciemności do przedziwnego swojego światła" (1 P 2,9). Czarna jest
też pieczara, z której wypełza smok, rażony przez św. Jerzego (ikona "Cud
św. Jerzego nad smokiem"). W pozostałych wypadkach użycie czarnego koloru
jest wykluczone. Na przykład, kontur postaci, który z odległości wydaje się być
czarnym, w rzeczywistości jest ciemno-czerwony, brązowy, ale nie czarny. W
przemienionym świecie nie ma miejsca na ciemność, ponieważ "Bóg jest
światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności" (1 J 1,5).
Kolory czerwony i błękitny
stanowią antynomiczną jedność. Jako zasada, zawsze występują razem. Czerwień i
błękit symbolizują miłosierdzie i prawdę, piękno i dobro, ziemię i niebo, czyli
te zasady, które w upadłym świecie są rozdzielone i walczą ze sobą, a w Bogu
jednoczą się i współdziałają (Ps 84,11). W kolorach czerwonym i błękitnym
maluje się szaty Zbawiciela. Zwykle chiton jest koloru czerwonego (wiśniowego),
a hymantion jest błękitny. Przez te kolory wyraża się tajemnicę Wcielenia Boga:
czerwień symbolizuje ziemską, ludzką naturę, krew, życie, męczeństwo,
cierpienie, ale jest to zarazem kolor królewski (purpura); błękit wyraża zasadę
Boską, niebo, nieosiągalność tajemnicy, głębię objawienia. W Jezusie Chrystusie
te przeciwstawne światy jednoczą się, jak zjednoczone są w nim dwie natury,
Boska i ludzka, gdyż On jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym Człowiekiem.
Kolor szat Bogurodzicy jest taki
sam - czerwony i błękitny, ale rozmieszczone są te kolory w odwrotnym porządku:
szaty są błękitne, a na nich znajduje się czerwona (wiśniowa) chusta, maforion.
Symbole nieba i ziemi są połączone inaczej. Jeśli Chrystus - Przedwieczny Bóg,
stał się człowiekiem, to Bogurodzica - ziemska kobieta, zrodziła Boga.
Bogoczłowieczeństwo Chrystusa jakby w lustrzany sposób odbite jest w
Bogurodzicy. Tajemnica Wcielenia Boga czyni Maryję Bogurodzicą. Ostatni stopień
zstąpienia Boga na świat jest pierwszym stopniem naszego wstępowania ku Niemu i
na tym stopniu spotyka nas Bogurodzica. W połączeniu czerwieni i błękitu na
ikonie Bogurodzicy ujawnia się jeszcze jedna tajemnica - połączenie
macierzyństwa i dziewictwa.
Połączenie czerwieni i błękitu
można zobaczyć na ikonach, które tak lub inaczej odnoszą się do tajemnicy
Wcielenia Boga - "Zbawiciel w Majestacie", "Krzak
gorejący", "Trójca Święta" (szczegółowiej na temat semantyki
tych ikon patrz w innych rozdziałach).
Czerwień i błękit spotykamy na
przedstawieniach anielskich zastępów. Na przykład nierzadko archanioł Michał
przedstawiany jest właśnie w takich szatach, co symbolicznie oddaje jego imię
"Któż jak Bóg". Czerwienią płoną obrazy serafinów
("serafin" znaczy ognisty), błękit jest kolorem cherubinów.
Czerwony kolor występuje w
szatach męczenników jako symbol krwi i ognia, wspólnoty z ofiarą Chrystusa,
symbol chrztu ognia, przez który otrzymali niezniszczalny wieniec królestwa
niebieskiego.
"Kolor w ikonografii -
zgodnie ze słowami św. Jana Damasceńskiego - prowadzi do kontemplacji i jak
tęcza radując wzrok, niezauważalnie wlewa w moją duszę Boską chwałę".
Kolor na ikonach nierozerwalnie
łączy się ze światłem. Ikona jest malowana światłem. Technologia ikony zakłada
określone etapy pracy, które odpowiadają nakładaniu kolorów od ciemnego - do
jasnego: na przykład, aby namalować oblicze, najpierw kładzie się sankirę
(ciemnooliwkowy kolor), następnie dokonuje się ochrowania (kładzenie ochry od
ciemnej do jasnej), potem dokonuje się podrumianki, a na końcu dokonuje się
bielenia, maluje się bliki. Stopniowe rozjaśnianie oblicza ukazuje działanie
Bożej światłości, przemieniającej osobowość człowieka, wyjawiającej jego
światłość. Przebóstwienie jest bowiem upodobnieniem do światła, ponieważ
Chrystus powiedział o sobie: "Ja jestem światłością świata" (J 8,12)
i swoim uczniom mówił to samo: "Wy jesteście światłością świata" (Mt
5,14).
Ikona nie zna światłocieni,
ponieważ przedstawia świat absolutnej światłości (1 J 1,5). Źródło światła
znajduje się nie na zewnątrz, ale wewnątrz, gdyż "królestwo Boże w was
jest" (Łk 17,21). Świat ikony - to świat Niebieskiej Jerozolimy, który nie
potrzebuje "światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad
nimi" (Ap 22,5).
Światło w ikonie wyraża przede
wszystkim złote tło, a także światłość oblicza oraz nimby - światłość wokół
głowy świętego. Chrystus przedstawiany jest nie tylko z nimbem, ale często
także z jasnością wokół całego ciała (mandorla), co symbolizuje Jego świętość
jako człowieka i Jego absolutną świętość jako Boga. Światło na ikonie przenika
wszystko - pada promieniami na fałdy szat, odbija się w górach, w pałacach, w
przedmiotach.
Centrum światła jest oblicze, a
na nim - oczy ("światłem ciała jest oko", Mt 6,22). Światło może
rozlewać się z oczu, zalewając całe oblicze świętego, jak to było przyjęte na
bizantyjskich i ruskich ikonach XIV wieku, lub też ślizgać się ostrymi
błyskawicami, jak iskry wypadające z oczu, jak lubili to przedstawiać
nowogrodzcy i pskowscy mistrzowie, a może też lawinowo rozlewać się na oblicze,
ręce, szaty, dowolną powierzchnię, jak to widzimy na ikonach Teofanesa Greka
lub Manuela Eugenikosa. Jak by nie było - światło jest "głównym
bohaterem" ikony, pulsacja światła stanowi życie ikony. Ikona
"umiera" wtedy, kiedy zanika rozumienie wewnętrznego światła i
zostaje ono zastąpione zwykłym malarskim światłocieniem.
Światło i kolor określają nastrój
ikony. Klasyczna ikona jest zawsze radosna. Ikona - to święto, uroczystość,
świadectwo zwycięstwa. Smutne oblicza późnych ikon świadczą o utracie przez
Kościół paschalnej radości. Samo słowo "ewangelia" znaczy w języku
greckim dobra, czyli radosna nowina. Wielcy ikonografowie potwierdzają ten
fakt. Weźmy, na przykład, ikonę Dionizego "Ukrzyżowanie" z monasteru
Pawła Obnorskiego - najbardziej dramatyczny epizod z ziemskiego życia
Chrystusa, ale jak przedstawia go artysta - świetliście, radośnie, bez udręki.
Śmierć Chrystusa na krzyżu jest równocześnie Jego zwycięstwem. Po krzyżu
następuje zmartwychwstanie i radość Paschy prześwieca przez ból, czyni go
świetlistym. "Przez Krzyż radość przyszła dla całego świata" - głosi
kościelna hymnografia. Ten patos kierował Dionizym. Podstawowa treść ikony to
światło i miłość: światło, które przychodzi na świat, i miłość - sam Pan, który
z krzyża przygarnął ludzkość.
Zachwyt ciemnymi obliczami
późnych ikon, zainteresowanie mroczną estetyką pociemniałych ikon, widoczne
niekiedy w naszej literaturze, nie jest niczym innym, jak dekadencją,
świadectwem upadku współczesnego prawosławia, zapomnieniem o ewangelicznej i
patrystycznej tradycji, pozakościelnym romantyzmem.
Przestrzeń i czas ikona buduje
zgodnie ze swymi określonymi prawami, różnymi od praw sztuki realistycznej i
naszej zwyczajnej świadomości. Ikona objawia nam nowy byt, jest malowana z
punktu widzenia wieczności, i dlatego mogą na niej mieścić się warstwy z
różnych czasów. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są jakby skoncentrowane
i istnieją równocześnie. Ikonę można porównać do taśmy filmowej, rozkręcającej
się przed widzem. Jest to asocjacja współczesnego człowieka, a w starożytności
był wynaleziony inny obraz, któremu wtóruje ikona - niebo, zwijające się jak
księga (Ap 6,14). Tak na przykład, w kompozycji "Przemienienie"
często oprócz centralnego epizodu na górze Tabor przedstawia się, jak Chrystus
i apostołowie wstępują na górę i zstępują z niej. Te trzy momenty istnieją
przed naszymi oczyma równocześnie. Drugi przykład - ikona "Narodzenie
Chrystusa" - tutaj umieszczone są nie tylko epizody rozgrywające się w
różnym czasie: narodziny dziecka, zwiastowanie pasterzom, podróż magów, ale
także dokonujące się w różnych miejscach, są zebrane razem, sceny jakby
przechodzą jedna w drugą, tworząc jedną kompozycję.
Ikona objawia nam jeden świat,
świat przemieniony, i dlatego w tym świecie coś może być odmienne niż w zwykłym
ziemskim życiu. Na przykład, na ikonie "Ścięcie głowy św. Jana
Chrzciciela" często głowa świętego przedstawiona jest dwukrotnie: na jego
ramionach i na tacy. Nie oznacza to, że prorok miał dwie głowy, ale znaczy, że
głowa istnieje jakby w różnych czasach i sensowych wcieleniach: głowa na tacy -
symbol ofiary Chrzciciela, praobraz ofiary Chrystusa, głowa na jego ramionach -
symbol jego świętości, cnoty, sprawiedliwości w Bogu. ("Nie bójcie się
tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą", Mt 10,28.)
Złożywszy siebie samego w ofierze Jan Chrzciciel pozostaje nienaruszonym.
Przestrzeń i czas ikony są
pozanaturalne, nie są podporządkowane prawom tego świata. Świat na ikonie
wydaje się być odwróconym, to nie my patrzymy na niego, lecz on nas otacza,
spojrzenie nie jest skierowane z zewnątrz, ale jakby od wewnątrz. Tak tworzy
się "odwrotną perspektywę". Nazwana jest ona odwrotną w
przeciwieństwie do zbieżnej, chociaż bardziej prawidłowo byłoby nazwać ją
symboliczną. Perspektywa zbieżna (starożytność, Odrodzenie, malarstwo
realistyczne XIX wieku) ukazuje wszystkie przedmioty na miarę ich oddalenia w
przestrzeni od wielkiego do małego, zaś punkt zbiegu wszystkich linii znajduje
się na płaszczyźnie obrazu. Istnienie tego punktu nie oznacza nic innego jak
skończoność stworzonego świata. Na ikonie - przeciwnie: w miarę oddalania się
od widza przedmioty nie zmniejszają się, a często nawet i zwiększają się; im
głębiej wchodzimy w przestrzeń ikony, tym szerszy staje się zakres widzenia.
Świat ikony jest nieskończony, jak i nieskończone jest poznanie Bożego świata.
Punkt zbiegu wszystkich linii nie znajduje się na płaszczyźnie ikony, a poza
nią, przed ikoną, w tym miejscu, gdzie znajduje się kontemplujący widz. Mówiąc
ściślej - w sercu kontemplującego widza. Stąd też linie (umowne) rozchodzą się,
rozszerzając jego widzenie. "Zbieżna" i "odwrotna" perspektywy
wyrażają przeciwstawne wizje świata. Pierwsza opisuje świat naturalny, druga -
świat Boży. Jeśli w pierwszym wypadku celem jest maksymalna iluzoryczność, to w
drugim - maksymalna umowność.
Ikona, jak to już zaznaczono,
budowana jest zgodnie z zasadami konstrukcji tekstu - każdy element jest
odczytywany jak znak. Podstawowe znaki języka ikony są nam znane - kolor,
światło, gest, oblicze, przestrzeń, czas - ale proces czytania ikony nie składa
się z tych znaków, jak z kostek. Ważny jest kontekst, wewnątrz którego jeden i
ten sam element (znak, symbol) może mieć dowolnie szeroki zakres tłumaczeń.
Ikona nie jest kryptogramem i dlatego proces jej odczytania nie może zamykać
się w znalezieniu jednego klucza; tutaj konieczna jest długa kontemplacja, w której
biorą udział i rozum, i serce. Punkt zbiegu pozornych linii, o którym
mówiliśmy, znajduje się dosłownie na przecięciu dwóch światów, na granicy dwóch
obrazów - człowieka i ikony. Proces kontemplacji jest analogiczny do procesu
przesypywania piasku w klepsydrze. Im człowiek kontemplucjący ikonę jest
bardziej jednością, tym więcej w niej odkrywa, i odwrotnie: im więcej
człowiekowi objawia się w ikonie, tym większe są zmiany w nim samym.
Niebezpiczne jest ignorowanie kontekstu, wyrywanie znaku z żywego organizmu, w
którym znak współdziała z innymi znakami i symbolami. Semantyczny szereg
każdego znaku może obejmować różnorakie stopnie tłumaczenia, aż do
przeciwstawnych. Na przykład obraz lwa może być tłumaczony jako alegoria
Chrystusa ("lew z pokolenia Judy", Ap 5,5) i równocześnie jako symbol
Marka Ewangelisty (Ez 1), jako uosobienie władzy królewskiej (Prz 19,12), ale
także jako symbol diabła ("diabeł jak lew ryczący krąży szukając kogo
pożreć", 1 P 5,8). Kontekst pomaga zrozumieć, w jakim znaczeniu został użyty
znak lub symbol. Równocześnie jednak kontekst budowany jest ze współdziałania
poszczególnych znaków.
Ze swej strony ikona także jest
włączona w określony kontekst, to znaczy w liturgię, w przestrzeń świątyni.
Poza tym środowiskiem ikona nie jest w pełni zrozumiała. O tym, jak ikona
istnieje wewnątrz przestrzeni świątynno-liturgicznej, będzie traktował następny
rozdział.
Komentarze
Prześlij komentarz
Nieustanne potrzeby??? Nieustająca Pomoc!!!
Witamy u Mamy!!!