2015-04-28 - O. Jan Pach OSPPE
Prymas Tysiąclecia – Stefan
Kardynał Wyszyński wyraził przekonanie, że „Matka Boża w Polsce słabszą nie
będzie, chociażby ludzie się zmieniali”, ale to królowanie Maryi trzeba
umacniać w sercach oraz sumieniach Polaków, żeby umieli żyć jak godne dzieci
tak wielkiej Matki i Królowej. Maryja została ogłoszona Królową Korony Polskiej
przez króla Jana Kazimierza w 1656 r., po cudownej obronie Jasnej Góry przed
Szwedami. Ze strony Kościoła tytuł ten został oficjalnie zatwierdzony przez
Świętą Kongregację Obrzędów i wprowadzony do Litanii Loretańskiej w 1923 r. Dzień
uroczystości Królowej Polski wyznaczono na 3 maja. Papież Pius XI, który
wcześniej jako nuncjusz apostolski w Polsce był świadkiem Cudu nad Wisłą w 1920
r., rozszerzył święto na całą Polskę w 1925 r., a więc 90 lat temu.
Obchody uroczystości Matki Bożej
Królowej Polski przeniesione
W tym roku uroczystość
Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski przypada w niedzielę i w związku z tym
liturgiczne obchody zostały przeniesione na sobotę 2 maja.
Maryja, która jest Królową
polskich dziejów i Matką troskliwą, nigdy nas nie zawiodła. My możemy na Nią
liczyć, tylko czy Ona dobrze się czuje w swoim królestwie, czy pomagamy Jej we
włodarzeniu w Polskim Domu? Królowanie Matki wyrażało się poprzez wieki wierną
z Nią współpracą, posłuszeństwem Jej Synowi oraz Kościołowi. Ta owocna
współpraca była gwarantem naszej tożsamości religijnej oraz narodowej i nadal
żyjemy jej owocami. Polskie królowanie Matki Bożej stało się swoistym
przymierzem – jak mówił św. Jan Paweł II – przymierzem, które nadal obowiązuje
i domaga się wysiłku z naszej strony.
Nie dać się zepchnąć w
milczenie
Czy Matka Boża nadal jest
mocna w narodzie polskim, czy jako Jej dzieci jesteśmy Jej wierni? – pytają
niektórzy. Ona jest mocna, ale dla skuteczności macierzyńskiego działania
potrzebuje nas, którym zaufała, i liczy, że Jej nie zawiedziemy. Prymas Stefan
Wyszyński przez cały czas pasterskiej posługi Kościołowi i narodowi wołał o
stawanie Jej do pomocy. „Bądźmy pomocnikami Maryi, bo Ona potrzebuje naszego
zaangażowania, naszej odwagi oraz świadectwa” – tak można streścić jego
przesłanie. Dziś możemy powiedzieć, że Maryja jest gotowa kolejny raz w
historii nas uratować, ale nie zrobi tego bez nas! Ona chce być mocna w Polsce
autentycznością naszego chrześcijańskiego świadectwa.
Propaganda rządowych mediów
oraz komercyjnych stacji, dziwnie „zatroskana” o Kościół, preparuje karkołomne
kłamstwa, żeby udowodnić, iż na polskiej ziemi się on przeżył, że nic dobrego
nie wnosi w dzieje narodu, że mu wręcz szkodzi. Dlatego też media te nie
ukazują dobra, które Kościół czyni w Polsce, jakby nic dobrego z jego udziałem
się nie działo. Czyli – Kościół to tylko przejściowy folklor? Do tego dochodzą
jeszcze nieodpowiedzialne głosy tzw. oświeconych katolików, że „kult maryjny
się przeżył”, łącznie z nawiedzaniem kopii Jasnogórskiego Obrazu. Ktoś powie,
że są znaki dobra i nadziei. Matka Boża chodzi po Warszawie, była nawet u
prezydenta. Tylko jak Ona się tam czuła, widząc sprzeczność oficjalnych
deklaracji katolickości z konkretnymi decyzjami, które nie mają nic wspólnego z
Kościołem i Ewangelią? Czy Polacy tego nie widzą, czy do tego stopnia są
zaślepieni, że nie czują, iż ktoś posługuje się Matką Bożą dla swoich
interesów, sprzecznych z interesami Polski? Czy mamy tego nie mówić, dać się
zamknąć w getcie milczenia, pozwolić sobie wmówić, że trzeba być tolerancyjnym
dla wszelkiego rodzaju faryzeizmu? Nie! Pomocnicy Maryi nie pozwalają się
zakrzyczeć, mają odwagę mówić prawdę, upominać się o należne im poszanowanie,
które wszystkim gwarantuje konstytucja.
Co myśli św. Jan Paweł II,
który widzi podcinanie korzeni narodu zbudowanego na fundamencie krzyża? Czyż
nie cierpi sługa Boży Stefan Wyszyński, który dzięki bezgranicznemu zawierzeniu
Maryi polskich spraw uratował Kościół i naród z potopu bezbożnego komunizmu?
Święty Papież Polak do końca swego życia przypominał, że jasnogórskie ścieżki
maryjne są jedyną drogą dla Kościoła w Polsce, że są to ścieżki sprawdzone i
bezpieczne dla przyszłości. Czy my jeszcze słuchamy tych największych Polaków
naszych czasów, czy tylko się nimi posługujemy i pozwalamy zamknąć się w
milczeniu? Matka Boża nie chce, żebyśmy milczeli, Ona oczekuje naszego głosu,
że Bóg nie umarł na polskiej ziemi, że rację ma Jezus i Jego Ewangelia, nie zaś
europejskie prawodawstwo, przed którym biją pokłony jak przed pogańskimi
bożkami polscy decydenci, którzy Ojczyzny nie kochają. Kłamią, że im na Polsce
zależy. Czy Polacy tego nie widzą? Jak w takiej tragicznej sytuacji Matka Boża
sobie z nami poradzi?
Polskie znaki nadziei
Czyżby było aż tak źle, że
trzeba stawiać ekstremalne pytania? Gdyby śledzić tylko prorządowe media, można
dojść do wniosku, że Kościół umiera, że ścieżki ku Jasnej Górze zarastają, że
przeżytkiem jest polskie pielgrzymowanie, maryjność, która stanowi istotę
naszej duchowości. Ale Polska powoli się budzi, odzyskuje głos w ludziach
sumienia, uformowanych na rodzimej tradycji, świadczącej o tym, że „bez Boga
ani do proga”!
Na szczęście mamy Radio Maryja
oraz katolickie radia lokalne, jest błogosławiona obecność Telewizji Trwam,
dzięki której Polacy stają na Apel Jasnogórski i czują się wielką rodziną
Maryi. Bywalców europejskich salonów bezbożnictwa te ośrodki polskości i
katolickości irytują, toteż wołają o ich zamknięcie, żeby nie psuły szatańskiej
roboty. Jakże opatrznościowe to dzieła, które musiała dać nam przez oświeconych
przez Boga ludzi Maryja, żeby w potopie walki z Kościołem były swoistym
przedłużeniem wołania o. Augustyna Kordeckiego: „Ludzie, nie bójcie się,
uspokójcie się, jeszcze Najświętsza Panienka pokaże, że od burzących kolubryn
mocniejsza!”. To dzięki tym mediom wielki obrońca Jasnej Góry oraz godności
rodaków może nadal wołać i budzić Polskę: „Szydzi i drwi z nas nieprzyjaciel,
pytając, co nam z dawnych cnót pozostało. A ja odpowiem: Wszystkie zginęły, ale
pozostała cześć dla Najświętszej Panienki, na którym to fundamencie reszta
odbudowaną być może!”.
Jasna Góra też była
osamotniona przed ponad trzema wiekami, gdy większość narodu poszła na
współpracę z protestanckim agresorem ze Szwecji, ale Maryja nie pozwoliła, aby
uśpiono sumienia Jej najbliższych rycerzy. Także dziś Ona na to nie pozwoli!
Jasna Góra tętni życiem
modlitwy dzień i noc, nadal podtrzymywane jest pielgrzymowanie, zwłaszcza ludzi
młodych, grup świadomego opowiedzenia się po stronie Boga i Maryi. Nawiedzenie
Matki Bożej w stolicy również stanowi czas przebudzenia dla wielu ludzi. Jest
też w Polsce wiele grup dużego zaangażowania w życie Kościoła. Ważne, żeby
wszyscy oni poczuli się mocni razem, żeby się zjednoczyli w zrozumieniu, że nie
są samotni, że dzieje się w Polsce wiele dobra, które nie może się dać
zakrzyczeć agentom życia bez Boga. Mamy przecież oparcie w Matce Bożej, która
chce razem z nami zwyciężać.
Potrzebna jest w Polsce
mobilizacja dobra, społeczna krucjata miłości i prawdy, która nie pozwoli sobie
wmówić, że chrześcijaństwo szkodzi Ojczyźnie, dlatego trzeba je wyciszyć.
Jeżeli doświadczenia wieków pokazują, że dzięki słuchaniu Matki Bożej
dochowaliśmy wierności Bogu i Kościołowi, to trzeba powrócić na sprawdzone
ścieżki maryjnej szkoły i od Maryi uczyć się autentycznego słuchania Jezusa. W
potopie lansowania postaw kolaboracji z agresywnym liberalizmem trzeba obudzić
nawróconych Kmiciców, którzy zedrą maski następcom Kuklinowskiego i powiedzą im
otwarcie, że ze zdrajcami nie będziemy paktować! Tylko wtedy Maryja stanie się
naszą mocą i siłą i Bóg będzie zwyciężał na polskiej ziemi.
Maryjne światła polskiej drogi
Przygotowujemy się do
świętowania w 2016 r. 1050. rocznicy chrztu Polski, kiedy odbędą się też u nas Światowe
Dni Młodzieży. Przed świętowaniem Milenium w 1966 r., idąc drogą Wielkiej
Nowenny, pracowaliśmy nad realizacją Jasnogórskich Ślubów Narodu. To czas
ewangelicznego przeorywania polskich sumień. W pracy tej Maryja była
natchnieniem i wzorem posłuszeństwa Bogu. Bardzo brakuje mi wymiaru maryjnego w
naszych obecnych przygotowaniach, wyczuwam jakiś swoisty lęk przed pracą razem
z Maryją...
Z pewnością z okazji
zaplanowanych w Polsce w 2016 r. Światowych Dni Młodzieży zostaną na nowo
odkryte maryjne treści, które wypełniały VI Światowe Dni Młodzieży z 1991 r.,
kiedy dzięki św. Janowi Pawłowi II skoncentrowaliśmy się na Maryi i młodzież
świata zachwyciła się Jasną Górą i Polską. Jasna Góra może stać się jedną ze
stacji pielgrzymki papieża Franciszka. To okazja, aby element maryjny na drodze
młodzieży do Krakowa mógł być wydobyty i pokazany jako nasza polska tożsamość.
Jan Paweł II bardzo pragnął, aby Maryja Jasnogórska zachwyciła świat, i tak się
stało. Czy umiemy z tego cudu skorzystać?
Kolejnym ważnym wydarzeniem
maryjnym na polskiej drodze winny stać się obchody 300. rocznicy koronacji
Jasnogórskiego Obrazu w 1717 r., pierwszej papieskiej koronacji w świecie
dokonanej poza Rzymem. Koronacja Maryi na Królową Polski była
przypieczętowaniem wielkiego cudu obrony nie tylko Jasnej Góry przed Szwedami,
ale także obrony europejskiego katolicyzmu przed zalewem protestantyzmu. Dziś
doświadczamy zagrożenia ze strony islamu, pewnie nie mniejszego niż w czasach
Sobieskiego pod Wiedniem. Tylko czy odurzeni narzucaną nam ideologią
liberalizmu, próbującą wypędzić Chrystusa i Maryję z europejskiego domu,
uświadamiamy sobie to zagrożenie?
Musimy w Polsce pogłębić
świadomość, że Bóg dał nam w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i
obronę, że dzięki Niej religia nieustannie cieszy się wolnością, a ojczyzna
rozwija się w pokoju (por. kolekta z 3 maja). Z pomocy Matki i Królowej trzeba
skorzystać, niech Maryja będzie Królową nie tylko na Jasnej Górze, ale przede
wszystkim w ludzkich sercach.
Komentarze
Prześlij komentarz
Nieustanne potrzeby??? Nieustająca Pomoc!!!
Witamy u Mamy!!!